A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele przecierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej. Słyszała ona o Jezusie, więc zbliżyła się z tyłu między tłumem i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: „Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa”. Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w ciele, że jest uzdrowiona z dolegliwości. Mk 5, 25-29
Wczoraj budowałem się wiarą setnika, który z pokorą błagał Boga o uzdrowienie swojego sługi… Dzisiaj wpatruję się w kobietę, która doznawała od lat wielkiego cierpienia… Szukała uzdrowienia u wielu lekarzy… Wydała wszystkie pieniądze i nic… Dzięki konkretnym ludziom usłyszała o Jezusie… Uznała Go za ostatnią deskę ratunku… To okazało się zbawienne…
Pomyśl teraz o wszystkich ludziach cierpiących na przeróżne dolegliwości… Szukają pomocy u lekarzy, wróżek, terapeutów, a nawet i bioenergoterapeutów… Często są jeszcze bardziej okaleczeni niż byli przed terapią… Jeżeli znasz takie osoby – powiedz im o Jezusie, zabierz na Mszę świętą, zasiewaj w nich ziarno wiary, a Bóg zatroszczy się konkretny wzrost… Dzisiejsza kobieta z Ewangelii nie doznałaby uzdrowienia, gdyby nie słyszała o Jezusie… Mimo wakacji – nie przestawaj być świadkiem Jezusa Chrystusa i głosicielem Jego Dobrej Nowiny!
Dziękuję Ci Panie za Twoje słowo, które umacnia moją wiarę i daje pragnienie bycia Twoim świadkiem w kolejnym dniu mojego życia!