W imię Prawdy! C. D. 56

16 października 2023 roku

Tego dnia ważne było dla mnie słowo Boże z jutrzni:

,,Będziemy dziękować Panu Bogu naszemu, który doświadcza nas, tak jak i naszych przodków. Przypomnijcie sobie to wszystko, co On uczynił z Abrahamem, i jak doświadczył Izaaka, i co spotkało Jakuba. Albowiem jak niegdyś doświadczył ich w ogniu, próbując ich serc, tak i teraz nas nie ukarał, lecz chłoszcze Pan tych, którzy zbliżają się do Niego”. Jdt 8, 25-26a. 27

Przeczytałem także pomocne słowa z książki pt. ,,Nie poprawiać Pana Boga”:

,,A i ci, którzy nic złego nie robią nawet skrycie, ci też nie są bez winy – bo katolicyzm nie polega na tym, by tylko nic złego nie robić – ale na tym, by stale tylko dobrze robić i siać dobro wokół siebie, dla wprowadzenia nałogu dobrego życia u wszystkich.

Iluż to ludzi słabych, dla tego nie robi nic dobrego, że i inni też dobre zaniedbują?

Umarł Bóg – powiadają bluźniercy. – A czemu tak mówią? – Bo nie żyje Bóg w czynach katolickich.

Wiemy dobrze z powiedzenia Pana Jezusa, że ci, co ani złego ani dobrego nie robią, to są te obrzydłe letniaki, których i Jezus wyrzuca z ust Swoich, czyli jak dziś powiemy, wypluwa ich.

Przejdźmy do tego zagadnienia więcej z punktu świeckiego i postawmy pytanie, jaka przyczyna, że świat jest obecnie tak odstręczający, tak potwornie zły, że wielu nawet życie sobie odbiera, by go nie widzieć? Czemu i pobożni katolicy opadają na niże grzechu, a nie pną się na wyże cnót?

Bo zanikł główny bodziec do wszelkiej uczciwości, prawości i dobroci – umarł w umysłach ludzkich idealizm, a miejsce jego zajęły puste frazesy i czcze słowa, których znaczenia jakżeż wielu z tych, którzy je stale powtarzają do znudzenia i obrzydzenia dla innych – nie znają. Istne plewy bez ziarna, wyrzucone z ust.

Czy dużo ludzi zdaje sobie z tego sprawę na czym polega honor, moralność, duchowość i chrześcijaństwo? No, marnieby wypadł egzamin.

A cóż dopiero mówić o głębszych słowach, które się zrodziły w Boskim umyśle, z Boskich Ust wyszły – jak Opatrzność, Objawienie, Odkupienie, uświęcenie przez Łaskę.

A te wyrazy nie dał Bóg dla samego brzmienia, ale dla wypełniania ich treścią życia i czynów. Bóg na darmo słów nie mówi.

Tyle beczek atramentu wypisano, tyle milionów morgów lasu wycięto na wyrób papieru, tyle centnarów czernidła na pocieranie czcionek drukarskich zużyto i pokryto papier zdaniami o idealiźmie i jego bezwarunkowej konieczności – a gdy dziś jest kto idealistą – to nie rzadko nazywa się go po prostu wariatem a równocześnie żeruje się na jego idealiźmie.

,,Jak głupi, to niech się poświęca. – Chciał ideałom służyć, niech cierpi”. To zapłata od tych, którzy korzystają z cudzego poświęcenia i idealizmu. I płacze nieraz idealizm krwawymi łzami…

A jednak jest to faktem niezbicie dowiedzionym próbą życia, że bez ideału nie można wyrobić żadnego charakteru jak i pałacu bez planu nie da się postawić – zwłaszcza, gdy ma być stylowy i wspaniały.
Cokolwiek i kiedykolwiek powstało na świecie wzniosłego i wielkiego, wszystko miało zarodek i początek w idealiźmie. (…)

Dla nas ideałem Jezus – a szkołą Jego Ewangelia”.

W imię Prawdy! C. D. 52

1 października 2023 roku

Przeczytałem ciekawe słowa bł. ks. Jerzego Popiełuszki:

,,Pracownicy wymiaru sprawiedliwości muszą pamiętać, że w imię Bożej sprawiedliwości od paragrafów ważniejszy jest człowiek. Że w naszej rzeczywistości często paragrafy i przepisy wykorzystywane są nie tylko dla odszukania prawdy, ale i dla umęczenia człowieka”.

2 października 2023 roku

Tego dnia przeczytałem ważne słowa bł. Kardynała Stefana Wyszyńskiego:

,,Właściwie kapłan nigdy nie może się cofać, nawet gdyby posłannictwo jego wiodło pod zęby zwierząt. Bóg ma prawo wszystkiego żądać. Może z lękiem, może z trwogą i przerażeniem – a jednak jest to położenie bez wyjścia. I cała nasza praca ma iść nie w tym kierunku, by uniknąć tych ostatecznych następstw, ale – by dojść do nich z usposobieniem ufności, pogody i pełnego zrozumienia, że tak musi być, bo tego wymaga ,,Boża racja stanu”. Pszenica i chleb – to kapłańskie narzędzie pracy ofiarniczej. Gdy już ich zabraknie na ołtarzu, pozostaje sam ofiarnik, jak ongiś Chrystus, który po rozmnożeniu chleba – sam się stał Chlebem i ofiarował się ,,zębom bestii”. Bestie odżywiające się Bogiem – mogą się ubóstwić. Prześladowcy ścierający moją pszenicę na chleb – mogą się nawrócić. Czy można ich pozbawić tej ostatniej szansy ratunku?

Bóg zażądał od kapłanów wieku XX, by wydali ciała swoje jako hostię zastępczą; w tylu obozach koncentracyjnych ostatniej wojny dokonała się ofiara, istna hekatomba Kościoła świętego.” – 1 luty 1955 roku

3 października 2023 roku

Na porannej jutrzni zwróciłem szczególną uwagę na Psalm 43:

,,Osądź mnie, Boże, sprawiedliwie
i broń mojej sprawy przeciw ludowi nie znającemu litości,
wybaw mnie od człowieka podstępnego i niegodziwego.
Ty bowiem, Boże, jesteś ucieczką moją.
Dlaczego mnie odrzuciłeś?
Czemu chodzę smutny i gnębiony przez wroga?
Ześlij światłość i wierność swoją,
niech one mnie wiodą,
Niech mnie zaprowadzą na Twą górę świętą
i do Twoich przybytków.
I przystąpię do ołtarza Bożego,
do Boga, który jest moim weselem i radością,
i będę Cię chwalił przy dźwiękach lutni, Boże, mój Boże!
Czemu zgnębiona jesteś, duszo moja,
i czemu trwożysz się we mnie?
Ufaj Bogu, bo jeszcze wysławiać Go będę:
On zbawieniem mojego oblicza i moim Bogiem!”

Ciąg dalszy nastąpi…

Nie martwcie się

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego – miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie! Dlatego powiadam wam: Nie martwcie się o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom podniebnym: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one?

Kto z was, martwiąc się, może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie czemu się martwicie? Przypatrzcie się liliom polnym, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele polne, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, ludzie małej wiary?

Nie martwcie się zatem i nie mówcie: co będziemy jedli? co będziemy pili? czym będziemy się przyodziewali? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie martwcie się więc o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie martwić się będzie. Dosyć ma dzień każdy swojej biedy». Mt 6, 24-34

Czytaj dalej Nie martwcie się

Nie bój się, wierz tylko!

Gdy Jezus przeprawił się z powrotem łodzią na drugi brzeg jeziora Genezaret, zebrał się wielki tłum wokół Niego, a On był jeszcze nad jeziorem. Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: «Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła». Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd na Niego napierał. A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele wycierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej. Posłyszała o Jezusie, więc weszła z tyłu między tłum i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: «Żebym choć dotknęła Jego płaszcza, a będę zdrowa». Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w swym ciele, że jest uleczona z dolegliwości.

A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: «Kto dotknął mojego płaszcza?» Odpowiedzieli Mu uczniowie: «Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto Mnie dotknął». On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. Wtedy kobieta podeszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, padła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę. On zaś rzekł do niej: «Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź wolna od swej dolegliwości».

Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: «Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?» Lecz Jezus, słysząc, co mówiono, rzekł do przełożonego synagogi: «Nie bój się, wierz tylko!» I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego. Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Widząc zamieszanie, płaczących i głośno zawodzących, wszedł i rzekł do nich: «Czemu podnosicie wrzawę i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi». I wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca i matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: «Talitha kum», to znaczy: «Dziewczynko, mówię ci, wstań!» Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym się nie dowiedział, i polecił, aby jej dano jeść. Mk 5, 21-43

Czytaj dalej Nie bój się, wierz tylko!

Jezus porusza serca

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w ziemi Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona głośny okrzyk i powiedziała:

«Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto bowiem, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jest, która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana». Łk 1, 39-45

Czytaj dalej Jezus porusza serca