W imię Prawdy! C. D. 124

3 stycznia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie następujące treści z Liturgii Słowa:

,,Najmilsi, jeżeli wiecie, że Bóg jest sprawiedliwy, to poznajcie też, że każdy, kto czyni sprawiedliwość, z Niego się narodził. Patrzcie, jaką miłość, okazał na Ojciec: jesteśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat nie zna nas dlatego, że Jego też nie poznał. Najmilsi, teraz jesteśmy dziećmi Bożymi. A czym kiedyś będziemy, to się nie ujawniło jeszcze. Wiemy tylko, że gdy się to ujawni, podobni będziemy do Niego, bo ujrzymy go takim, jakim jest. A każdy, kto pokłada w Nim nadzieję, staje się czysty, tak jak On jest czysty. Każdy, kto popełnia grzech, przestępuje prawo. Grzech jest przestąpieniem prawa. Wiecie przecież, że On objawił się, aby zgładzić grzechy. W Nim grzechu nie ma. Kto w Nim trwa, żyje bez grzechu. Kto zaś dopuszcza się grzechu, nie widział Go ani Go poznał”. 1 J 2, 29 – 3, 6

Oraz

,,Nazajutrz ujrzał Jan Jezusa, jak się do niego zbliżał. I rzekł: ,,Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata! To jest Ten, o którym powiedziałem: Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższa, bo pierwej był niż ja. Ja nie znałem Go; ale na to przyszedłem chrzcić wodą, żeby objawiony był Izraelowi”. Jan świadczył dalej: ,,Widziałem Ducha zstępującego z nieba, jakby gołębicę; spoczął na Nim. Nie znałem Go. Lecz Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, rzekł do mnie: Gdy ujrzysz Męża, na którego zstępuje Duch i na Nim spoczywa, jest to Ten, który chrzci w Duchu Świętym. Widziałem to i jestem świadkiem, że Ten jest Synem Bożym”. J 1, 29-34

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści z książki pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go!” – to jedyna odpowiedź żydów na wszelkie sposoby i mowy Piłata w obronie Jezusa.
Przegrał Piłat dotychczasowe walki półśrodkami, ale nie chce ostatecznie ustąpić.
Barabasza podaruje im wnet, ale i Jezusa postanawia wyratować.
Po nieudałym plebiscycie z Barabaszem powraca nędzny Piłat do pierwszego półśrodka, mianowicie: ,,ukarania: Jezusa, by Go potem wypuścić.
Łudzi się tchórzliwy poganin, że żydzi, gdy zobaczą sińce, krew i rany na ciele Jezusa, że aż kości będzie widać, to może zmiękną i odstąpią od ukrzyżowania.

Widać, że mało znał Piłat zwierzęcą naturę ludzką a zwłaszcza żydowską.
Człowiek ma to do siebie, jak pokazały fakta w czasie ostatniej wojny, że gdy zobaczy na drugim krew, wytoczoną z nienawiści czy zemsty, to staje się tak dziki, iż nie uspokoi się dotąd aż ofiarę zbroczoną krwią ujrzy nieżywą.
Powiada Pismo święte, iż wydał Piłat żołnierzom Jezusa na ubiczowanie.
Jak wyglądało to biczowanie, Pismo święte nie wspomina, bo w owym czasie, gdy Pismo święte powstawało, zbyt dobrze wszystkim znane było biczowanie, by je opisywać.

My zaś możemy dowiedzieć się o tem strasznem katowaniu z książek historycznych, rzymskich przedewszystkiem.
Było w tych czasach kilka sposobów biczowania, stosownie do winy skazańców.
Jedno biczowanie było tak ciężkie, że musiano po nim skazańca zaraz dobić, a to dobijanie odbywało się na krzyżu.
Prawdopodobnie takie biczowanie zastosowano do Jezusa.
Zwołano na dziedziniec cała kompanię wojska, potem wprowadzono Jezusa, odzianego jeszcze w biały płaszcz od Heroda.

Grzech nieczystości jeszcze raz wywrze swą zajadłość piekielna na Jezusie Chrystusie, który idzie na tę kaźń, odziany białym płaszczem, narzuconym z pogardą na Niego przez nieczystego Heroda.
Żołnierze przybiegają do Jezusa, jedni rozwiązują Mu ręce, inni ździerają ubranie, reszta trzyma już w rękach powrozy do przywiązania Go do słupa a kaci rozdzielają między siebie rózgi i bicze do smagania.

Były dwa sposoby przywiązywania ofiar do słupa.
Albo wyciągano skazańca tak wysoko do góry za ręce, że ledwo ziemi dotykał końcami palców i bezwładnie wisiał, albo przewieszano go przez mały słup, tak, że i rękami i nogami dotykał ziemi, a spodem przywiązywano ręce, szyję i nogi.
Jak Jezusa przywiązano, też nie wiemy.
Gdy już był przykrępowany, żołnierze, przeznaczeni do bicia, zrzucają z siebie płaszcze, by im nie zawadzały i zbliżają się do słupa.

Świsnęły bicze i pręty, Jezus drgnął, skurczył się.
W miarę uderzeń występują najpierw czerwone pręgi, potem czarne, wreszcie skóra pęka i krew tryska.
Potem i żyły pękają. Ciało już gdzieniegdzie zwisa w strzępach, potem odkrywa się kawałeczkami, przyczepia się do biczów i rózg, by przy następnym uderzeniu odlecieć w powietrze i spaść na ziemię, a krew rozsiewają rózgi, niby kropidła.
Krew ciecze strugami, pryska na oprawców, że wyglądają jak rzeźnicy pokrwawieni.
Koło słupa tworzy się czarna kałuża i krzepnie.

Jezus słabnie coraz bardziej, w Głowie huczy Mu, Oczy zalane łzami, zachodzą mgłą, a całe Ciało jest oblane krwią, niby płaszczem krwawym pokryte.
Płacze Jezus z okropnego bólu, na jaki skazał Go – wiecie kto? Nie Piłat. Nie, bo on tylko narzędziem i kaci tylko narzędziem. Jezusa ktoś inny tak okropnie smaga, że aż kości białe widać już.
Nieczyści, cudzołożnicy, gwałciciele, nierządnice – to wasza robota!

Wyrwijcie bicze i rózgi z rąk żołnierzy i oprawców, bo oni was zastępują, wy zacznijcie bić i smagać Tego Jezusa, a silnie bijcie, bo jeszcze żyje Jezus, a wy chcecie, jak Herod i Herodjada, by zginął, bo nie chce znieść szóstego przykazania, zakazuje nieczystych grzechów, a wy bez nich żyć nie możecie.
Bijcie Go, poco On mówił, że kto popatrzy na niewiastę pożądliwie, już ją zcudzołożył, więc On nawet marzeń nieczystych zabrania…

On Sobie wybrał za Matkę Niepokalaną Dziewicę. On tak blisko, bo aż na samo Serce pozwalał kłaść głowę św. Janowi Dziewiczemu. On obiecał dziewicom w przyszedłem życiu w niebie, że najbliżej Niego będą i będą Mu śpiewać pieśń, a obiecał to przez Dziewiczego świętego Jana.
Wy zaś wolicie rozpustę, niż Jego przyjaźń, Jego naukę, a nawet niebo dla was wartości nie ma wobec rozkoszy nieczystej.
Kogóż nie ogarnia zgroza na widok tej strasznej kaźni biczowania?”

W imię Prawdy! C. D. 111

25 grudnia 2023 roku

W liturgii słowa ważne dla mnie były między innymi poniższe słowa:

,,Pan króluje, wesel się, ziemio,
radujcie się, liczne wyspy!
Jego sprawiedliwość rozgłaszają niebiosa
i wszystkie ludy widzą Jego chwałę.
Światło wschodzi dla sprawiedliwego
i radość dla ludzi prawego serca.
Weselcie się w Panu, sprawiedliwi,
i sławcie Jego święte imię”. Ps 97

,,Chwała Bogu na wysokościach,
a na ziemi pokój ludziom, w których sobie upodobał”. Łk 2, 14

,,Gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze mówili między sobą: «Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił».
Udali się też pośpiesznie i znaleźli Maryję, Józefa oraz leżące w żłobie Niemowlę. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, zdumieli się tym, co im pasterze opowiedzieli.
Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to zostało przedtem powiedziane”. Łk 2, 15-20

W tym dniu podczas modlitwy brewiarzowej ważne były dla mnie między innymi poniższe słowa:

,,Tak mówi Pan Bóg: Wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się odrośl z jego korzeni. I spocznie na niej Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, wiedzy i bojaźni Pańskiej. Upodoba sobie w bojaźni Pańskiej.
Nie będzie sądził z pozorów ani wyrokował według pogłosek; raczej rozsądzi biednych sprawiedliwie i pokornym w kraju wyda słuszny wyrok. Rózgą swoich ust uderzy gwałtownika, tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego. Sprawiedliwość będzie mu pasem na biodrach, a wierność przepasaniem lędźwi. Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, cielę i lew paść się będą pospołu i mały chłopiec będzie je poganiał. Krowa i niedźwiedzica przestawać będą ze sobą przyjaźnie, młode ich razem będą legały. Lew też jak wół będzie jadał słomę. Niemowlę igrać będzie na gnieździe kobry, dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii.
Zła czynić nie będą ani działać na zgubę po całej świętej mej górze, bo kraj się napełni znajomością Pana, na kształt wód, które wypełniają morze.
Owego dnia to się stanie: Korzeń Jessego stać będzie na znak dla narodów. Do niego ludy przyjdą po radę, i sławne będzie miejsce jego spoczynku”. Iz 11, 1-11

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie słowa z książki pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,Jeśli zastanowimy się uważnie nad Męką Pańską, to zauważymy jedną bardzo znamienną rzecz, że każdy grzech jaki tylko istnieje na świecie, każdy wydawał wyrok na Pana Jezusa. Każdy grzech sądził i osądził Pana Jezusa.
Najpierw chciwość, złodziejstwo połączone z obłudą, niedowiarstwem a w końcu podła zdrada sprzedaje Jezusa przez Apostoła Judasza.
Nawet towarzystwo przy Samym Jezusie nie wytępi w nas błędów i złych nałogów, jeśli się sami do nich nie zabierzemy.
Zuchwała ufność Apostołów, a przede wszystkiem św. Piotra, zamienia się w podłe tchórzostwo, gdy ,,nie czuwają i nie modlą się, jak im Jezus tyle razy nakazuje”.

Nie związane modlitwą z Bogiem ,,rozpraszają się owce” z Apostolskiej owczarni samego Jezusa, ,,gdy uderzono w Pasterza”.
Po pierwszej Komunii świętej, przyjętej z rąk Samego Jezusa, po święceniach biskupich, po uroczystej a samorzutnej przysiędze wytrwania, choćby śmierć przyszło ponieść, Apostołowie haniebnie opuszczają Jezusa, i to wtedy, gdy najwięcej powinni Mu wierności pokazać.
Św. Piotr przysięgę łamie, a co gorsza pod przysięgą wypiera się Mistrza, którego pierwszy Bogiem wyznał.
Ufność tylko we własne siły, płynąca z pychy i tylko z pychy, choćby wyrobione w szkole samego Jezusa, bez oglądania się na pomoc Boga może doprowadzić do najgorszych upadków ,,corruptio optimi pessima” (upadek najlepszego najgorszy), choćby się było ,,Opoką”, fundamentem przez Jezusa wybranym.

Pracuj tak, jakby wszystko od ciebie zależało, ale módl się tak, jakby nic od ciebie nie zależało, to najpewniejsza zasada w życiu. Lecz pamiętajmy, że modlitwa to nie dyktowanie Panu Bogu naszej woli, tylko poddawanie planów myśli Bożej Woli i Mądrości, ,,Bądź Wola Twoja”.
,,Bez Boga ani do proga” głębokie przysłowie.
A jak osądziły Jezusa: kłamstwo, obelgi, oszczerstwa, chudopacholska głupota, połączona z pochlebstwem, a przede wszystkiem nienawiść i zemsta, to już widzieliśmy u Annasza, Kajfasza i Piłata i jeszcze później zobaczymy.

Teraz przypatrzmy się, jak Jezusa osądzi grzech… nieczystość, rozpusta nałogowa, przez plugawego Heroda.
O! dziękujmy serdecznie Jezusowi, że pozwolił się osądzić wszystkim grzechom i za każdy odcierpiał, bo gdyby choć jeden grzech pozostał nie odpokutowany przez Jezusa, źle byłoby z nami… niedostępne byłoby dla nas upragnione niebo…
Uważnie przyglądajmy się, jak nieczystość osądzi Jezusa najpierw u Heroda rozpustnika, a potem u słupa biczowania, a poznamy, czem jest nieczystość…

Nawiasem trzeba zwrócić uwagę na rzecz historyczną, mianowicie, że Herod, przed którym Jezus teraz ma stanąć, to nie ten sam Herod, który wymordował niewiniątka, przed którym Jezus po Narodzeniu do Egiptu musiał uciekać.

Herod rozpustnik jest synem Heroda mordercy niewiniątek, to ten Herod, który zamordował św. Jana Chrzciciela, Herod ten jest i rozpustnikiem i kazirodcą, i to podwójnym kazirodcą.
On to, choć żonaty, zabrał bratu swemu żonę Herodiadę, która była córką jego drugiego brata, więc Herod był jej stryjem, stąd podwójne kazirodztwo.
Było to za życia św. Jana Chrzciciela. Ten Święty, gdy się o tem dowiedział, przesłał kazirodnym cudzołożnikiem ostre upomnienie, choć byli królami. Prorokowi, posłańcowi Bożemu, słudze Bożemu nie wolno zważać na stanowisko i godności czysto ludzkie – on ma być stróżem spraw Boga, stąd prorocy szli i do królów i do kapłanów i do pieczar zbójeckich ganić w imieniu Boga – ale za to byli prześladowani od wszystkich a w końcu zamordowani.

Herodjada rozwścieklona, jak każda nałogowa cudzołożnica, postanowiła pozbyć się św. Jana i to za wszelką cenę.
Namówiła najpierw Heroda, by uwięził świętego Proroka, potem, gdy już św. Jan był w więzieniu, czekała na sposobność, by uzyskać od Heroda wyrok śmierci, i niestety, wnet się doczekała.
Raz na uczcie popisywała się jej córka Salome tańcem. Herod roznamiętniony i tańcem i wyglądem bratanicy, przyrzekł jej, że wszystko jej da, choćby połowę królestwa.
Salome pobiegła do matki po radę.
Herodjadzie, jako chciwej żydówce, miłoby było mieć aż pół państwa na nieograniczoną własność, lecz grzech nieczysty silniejszy od chciwości, każe jej poświęcić bogactwa, a szukać zemsty, domagać się śmierci człowieka, który miał śmiałość nawet królom zakazywać zgorszenia i obrazy Bożej.

Potworna matka Herodjada rozpasanej córce szepcze do ucha: Zażądaj głowy Jana w więzieniu. On mi wyrzuca me rozpustne życie, on jest wrogiem moich uciech i rozkoszy tego świata. Należy za wszelką cenę kres jego życiu położyć.
Córka Herodjady zwraca się do króla z żądaniem ścięcia głowy Janowi w więzieniu. Król na takie życzenie swej baletnicy i tanecznicy blednie cały. – Ale królewskie słowo dane. Trzeba je spełnić. Idą kaci do więzienia – odmykają bramy więzienne. Tu widzą Jana, jak okuty w kajdany więzienne modli się i do nieba spogląda. A kaci na rozkaz króla każą Janowi świętemu obnażyć szyję i toporem ścinają głowę świętemu więźniowi. O zbrodnio straszliwa!

Świętą głowę Janową na skrwawionym półmisku niosą kaci na salę taneczną. Zatrzymują się pary taneczne, milkną śpiewy, głuchnie muzyka. Tylko od odciętej i skrwawionej głowy św. Jana słychać szelest kropli krwi spadających i jakby cichy szept z ust gasnących idący: Za krew moją niewinnie przelaną pójdziecie na straszliwy sąd Boży. Taniec i pijatyka zagłuszyły wam sumienie wasze. Namiętność ciała, tańcem wywołana, zabiła mnie, ale zabiła i was. Krew moja niewinna, co kroplami spada na tę salę taneczną, spadnie na sumienia i dusze wasze!”

Serce Jezusa i serca ludzi

Król Herod posłyszał o Jezusie, gdyż Jego imię nabrało rozgłosu, i mówił: «Jan Chrzciciel powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze działają w nim». Inni zaś mówili: «To jest Eliasz»; jeszcze inni utrzymywali, że to prorok, jak jeden z dawnych proroków. Herod, słysząc to, mawiał: «To Jan, którego ściąć kazałem, zmartwychwstał».

Ten bowiem Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu z powodu Herodiady, żony brata swego, Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem napominał Heroda: «Nie wolno ci mieć żony twego brata». A Herodiada zawzięła się na niego i chciała go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, widząc, że jest mężem prawym i świętym, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a jednak chętnie go słuchał.

Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobistościom w Galilei. Gdy córka tej Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczyny: «Proś mnie, o co chcesz, a dam ci». Nawet jej przysiągł: «Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa». Ona wyszła i zapytała swą matkę: «O co mam prosić?» Ta odpowiedziała: «O głowę Jana Chrzciciela». Natychmiast podeszła z pośpiechem do króla i poprosiła: «Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela».

A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę Jana. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczynie, a dziewczyna dała swej matce. Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie. Mk 6, 14-29

Czytaj dalej Serce Jezusa i serca ludzi