W imię Prawdy! C. D. 301

2 maja 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem także ciekawe treści w książce pt. ,,Święty Atanazy Obrońca Wiary”:

,,Żywot św. Atanazego dostarcza nam cennego lekarstwa na chwile, gdy jesteśmy kuszeni jedną z najbardziej rozpowszechnionych obecnie herezji, która głosi, że prawda zawsze pokrywa się z opinią większości. Święty Atanazy jest jednym spośród grona wielu wielkich świętych, którzy wydawali się pozostawiać w jednoosobowej mniejszości. Święty Jan Fisher jako jedyny spośród hierarchów angielskich miał odwagę nie uznać żądania Henryka VIII, domagającego się pozbawienia biskupa Rzymu jurysdykcji na terenie Anglii. Znaczące jest również to, że prócz małej liczby kartuzów ani jeden kapłan diecezjalny czy członek któregokolwiek ze zgromadzeń zakonnych nie odważył się oddać życia w obronie papiestwa i jedności chrześcijan, a jedynym świeckim, który poświęcił swe życie, był św. Tomasz Morus. Sir Maurice Powicke pisze: ,,Sprawa jedności chrześcijan nie została pozbawiona świadków: należy jeszcze zauważyć, że poza dwoma wielkimi wyjątkami jedynie dwa czy trzy tuziny mnichów było gotowych oddać za nią swoje życie. (…) Te dwa wielkie wyjątki pośród ogólnej aprobaty świeckich i duchowieństwa to biskup Rochesteru, Fisher, i sir Tomasz Morus”.
Ci którzy bronią prawdy na przekór większości, muszą być przygotowani na to, że często będą przez innych postrzegani jako ludzie uparci, pyszałkowaci, nieprzejednani czy wręcz niedouczeni. Muszą za przykładem św. Atanazego być gotowi, by stawić czoła prześladowaniom czy nawet, odrzucając kompromis, poświęcić swoje życie. Taka też była cena, jaką musiał zapłacić św. Jan Fisher. Chrześcijaństwo nie jest religią, która może iść na kompromis i przetrwać. Jej Założyciel umarł samotną śmiercią na krzyżu. Tysiące jej wiernych wolało zginąć okrutną śmiercią na rzymskich arenach niż zapalić kadzidło przed posągiem cesarza.

Zgodność nauczania doktrynalnego musi być oceniana w odniesieniu do jego zgodności z tradycją, a nie według liczby propagatorów czy władzy sprawowanej przez tych, którzy je głoszą. Fałsz nie może stać się prawdą, obojętnie jak wielu by go zaakceptowało. Pisząc w 361 r., św. Hieronim skarżył się: ,,Prawie wszystkie kościoły na całym świecie, pod pozorem zachowania pokoju i posłuszeństwa cesarzowi, są skażone arianizmem”.
Dziesięć lat później św. Bazyli narzekał: ,,Herezja, dawno temu zasiana przez tego wroga prawdy, Ariusza, urosła do wielce haniebnego rozmiaru. Jak cierpki korzeń rodzi ona swe trujące owoce i już wzrasta wysoko, ponieważ w każdym okręgu chorążowie prawdziwej nauki zostali przegnani z kościołów zniesławieniem i zniewagą, a władza nad wszystkimi sprawami została przekazana ludziom, którzy zwodzą serca prostych duchem”.
W liście do Atanazego z 371 r. św. Bazyli posuwa się do stwierdzenia, że ,,cały Kościół jest w rozkładzie”. W 373 r., tym samym, w którym umarł św. Atanazy, św. Bazyli prawie w rozpaczy skierował do niego pytanie: ,,Czy Pan nasz opuścił już całkowicie swój Kościół?”. Jednakże, jakkolwiek dramatyczna może się wydawać sytuacja Kościoła, jakkolwiek niewielu pozostanie wiernych tradycji, mogą oni zawsze być pewni, że Kościół ustanowiony przez naszego Pana nigdy nie zginie, ponieważ On obiecał nam pozostać z Kościołem aż do skończenia świata. Nigdy też nie nastaną takie czasy, żeby katolik, który całym sercem pragnie pozostać wierny wierze swoich ojców, miał mieć jakieś wątpliwości co do tego, czym jest ta wiara. W 340 r. św. Atanazy napisał list do swoich braci biskupów na całym świecie, w którym zaklinał ich, by powstali w obronie wiary przeciwko tym, których nie wahał się napiętnować mianem złoczyńców. To, co do nich napisał, pozostanie aktualne do końca czasów, kiedy to Syn Boży ponownie przyjdzie w chwale, by sądzić żywych i umarłych: ,,Nasze kanony i nasze zwyczaje nie weszły do Kościoła dzisiaj, lecz zostały nam mądrze i należycie przekazane przez naszych przodków. Ani też nasza wiara nie ma swoich początków w obecnym czasie, lecz dana jest ona od Pana, który ją nam przekazał przez swoich uczniów. Zatem obrządki, które od przeszłych czasów aż do teraz w Kościele obowiązywały, nie mogą być obecnie zatracone, a powierzone nam zaufanie nakazuje, by były one blisko nas. Powstańcie, bracia, jako że jesteście gospodarzami tajemnic Bożych, którymi teraz zawładnęli obcy”.

W imię Prawdy! C. D. 300

2 maja 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w żywocie św. Atanazego:

,,Święty Atanazy, jeden z filarów Kościoła, słynny obrońca Bóstwa Chrystusa Pana, urodził się w Aleksandryi w Egipcie, około roku Pańskiego 294. Rodzice jego szlachetnego rodu, zamożni i bardzo pobożni, wychowali go jak najstaranniej. Od lat najmłodszych okazywał nadzwyczajną do nauk zdolność, i odznaczał się wielką pobożnością. Dzieckiem jeszcze był, gdy dnia pewnego bawiąc się ze swoimi rówiennikami niechrześcijanami, ochrzcił ich wielu. Rzecz wytoczyła się przed Biskupa, który uznał ten chrzest ważnym, a Atanazego wziął odtąd w swoją szczególną opiekę. Ćwiczony w zawodzie nauk kościelnych, trudno wyrazić jak wielki w nich w krótkim czasie postęp uczynił.

Sława świątobliwości świętego Antoniego pustelnika, przyciągnęła go na puszczę. Pod tym wielkim mistrzem spędziwszy lat parę, wysokiej nabył doskonałości, przez którą przygotował go Pan Bóg do świetnego zawodu, do którego go przeznaczył w Kościele Swoim. Pragnął pozostać na zawsze na puszczy, lecz Patryarcha Aleksandryjski, zawezwał go do siebie dla służby kościołowi. Dwadzieścia lat miał wieku, gdy napisał przeciw poganom i heretykom traktat o Wcieleniu Słowa, po dziś dzień podziwiany jako arcydzieło w przedmiocie nauk Teologicznych. Jakoż, Pan Bóg przeznaczył go był głównie, za najdzielniejszego pogromcę bezbożnej herezyi Aryusza, zaprzeczającego Bóstwa Zbawiciela, a właśnie pod tę porę powstającej. W krótkim czasie rozszerzyła się ona tak dalece, że na jej potępienie potrzeba było zebrać Sobór powszechny, zwołany w mieście Nicei. Udając się tam Aleksander Biskup Aleksandryjski, wziął z sobą Atanazego podówczas Dyakona. Na Soborze tym, odznaczył się on pomiędzy wszystkimi głębokością swojej nauki, biegłością i wymową w rozprawach, i niezmordowaną gorliwością. Wśród tylu najznakomitszych dostojników kościelnych, był on duszą wszystkich obrad, i najtrafniejszym w zbijaniu czynionych przez heretyków zarzutów, tak że sława tego wielkiej wagi Soboru, po większej części na niego spływa.

Po powrocie jego do Aleksandryi, zmarł Biskup Aleksander, a Atanazy wybrany został na jego miejsce, i zmuszony do przyjęcia tej godności, lubo przewidując to, przez sześć miesięcy się ukrywał. Zasiadłszy na stolicy Biskupiej, podwoił gorliwości w ścieraniu się z Aryuszem należącym do jego dyecezyi, i jego sekciarzami, całym już światem wichrzącymi. Oni też przeciw niemu całą swoją złość i zemstę zwrócili. Chcąc go zgubić, wszelkich dokonali usiłowań, aby go oczernić już to przed Soborami jakie wtedy się zgromadzały, już przed cesarzem. Zmyślili najprzód, że zabił Arseniusza Biskupa do kacerstwa Maletystów należącego, i uciął mu rękę do czarnoksięzkich obrządków. Lecz Święty powołany przed sędziów, tegoż Arseniusza przedstawił im żywego i z obu rękoma. To znowu oskarżyli go o spalenie kościoła, który jat tego dowiódł Atanazy nigdy nie był wybudowany. Na koniec zgromadziwszy w mieści Tyrze nieprawy Sobór z większej części Biskupów arianizmem skażonych złożony, podkupili niecną jakąś niewiastę, która oskarżyła Atanazego o zadanie jej gwałtu. Stawiony więc został przed sąd nasz Święty, a z nim przybył i pewien kapłan nazwiskiem Tymoteusz, który udając, że jest Atanazym: ,,Czy jako byłem u ciebie, rzekł do onej kobity, i ja ci gwałt zadałem?” na co ona odrzekła: ,,Tak jest, tyś mi tę krzywdę wyrządził” i stwierdzając to przysięgą, domagała się od sędziów, aby tę wielką zbrodnię surowo ukarali, lecz oni na tak oczywisty dowód fałszywości oskarżenia zmuszeni byli Atanazego uniewinnić.

Umyślili tedy arianie innym sposobem go zgubić. Oskarżyli go przed Konstantynem, iż on to przeszkodził przewozowi zboża z Egiptu do Grecyi, nakazanemu przez cesarza, w skutek czego ten nie dozwalając mu nawet tłumaczyć się z uczynionego zarzutu, skazał go na wygnanie do Trewiru. Święty przebył tam lat dwa, i dopiero po śmierci Konstantyna, do dyecezyi swojej został przywrócony. Przyjęty przez lud i duchowieństwo jako Męczennik za sprawę Kościoła, nie długą i tą razą spokoju zażywał. Aryanie zgromadzenia na nieprawym zborze, złożyli go z godności Biskupiej, i na jego miejsce przysłali do Aleksandryi Grzegorza arianina. Ten siłą zbrojną zajmując kościoły, i licznych dopuszczając się gwałtów, zmusił Atanazego do udania się do Rzymu, gdzie go Papież Juliusz przyjął z czcią wielką, a zwoławszy biskupów wschodnich do siebie, na Soborze odbytym pod jego przewodnictwem w roku Pańskim 342, kazał rozpatrzyć sprawę Atanazego. Uznano go jedynym prawym Biskupem Aleksandryjskim, lecz z powodu rozruchów jakie tam jeszcze przez arianów podżegane były, Papież zatrzymał przez lat trzy świętego Atanazego przy sobie, używając go za głównego doradcę w najważniejszych sprawach całego Kościoła dotyczących.

Na koniec poparty władzą samego cesarza Konstancyusza następcy Konstantyna, wrócił do swojej dyecezyi. Za powrotem jego odżył Kościół w Aleksandryi: lecz po śmierci Konstancyusza arianie podnieśli głowę i na Atanazego jako najdzielniejszego ich pogromcę, znowu uderzyli. Pobudzili przeciw niemu nowego cesarza i dokazali tego, że nie tylko naszego Świętego, lecz i wielu Biskupów katolickich, a nawet samego Papieża Liberyusza, który nie chciał potępić Atanazego, wskazał on na wygnanie.

Atanazy pragnąć koniecznie nie wydalać się ze swojej dyecezyi, zagrożony śmiercią jeśli w niej zostanie, przez całe lat pięć ukrywał się w Aleksandyi, w suchej studni, a stamtąd zmuszony uchodzić, udał się na puszczę pomiędzy pustelników, którzy tam anielski żywot wiedli. Takiż jak oni prowadząc rodzaj życia, kilka znakomitych dzieł wtedy napisał, a między innemi ,,Obronę katolickiej wiary”, którą przesłał cesarzowi, i ,,Traktat o Synodach”.

Śmierć tego cesarza, znowu przywróciła Kościołowi Aleksandryjskiemu jego świętego Pasterza. Przez czas pewien rządził nim spokojnie, utwierdzając zachwianą karność w duchowieństwie, i prostując skażone arianizmem obyczaje wiernych. Wszakże niedługo potem, nowe spotkało go, a jeszcze sroższe prześladowanie. Juliusz Apostata, wiedząc jakim filarem ówczesnego Kościoła był Atanazy, wydał na niego wyrok śmierci, i wysłał oprawców aby go zgładzili. Święty dowiedziawszy się, że lud postanowił siłą bronić go przeciw temu zamachowi, obawiając się krwi rozlewu, wsiadł na łódkę i zamierzał ukryć się powtórnie w puszczy Tebajdzkiej. Gdy odpłynął, żołnierze wysłani dla zgładzenia go dowiedziawszy się o tem, drugą łodzią pogonili za nim, i byliby go niechybnie schwytali, gdyby nie następujące zdarzenie, Atanazy odpłynąwszy dość daleko od Aleksandryi , kazał żeglarzowi wrócić jeszcze do portu. W drodze spotkał goniących go wysłanników Juliana, którzy zatrzymawszy się spytali czy Atanazy daleko: ,,Bardzo blizko” odpowiedział im Święty, w skutek czego co prędzej puścili się ci ludzie dalej, a Atanazy wróciwszy do Aleksandryi, przebył w niej ukryty aż do śmierci Juliana, który w pół roku potem został zamordowany.

Jowian cesarz, bardzo gorliwy katolik, wstąpiwszy na tron, przyzwał do siebie Atanazego i chciał go na dworze swoim zatrzymać, aby jego światłej rady mógł w razie potrzeby zasięgać. Lecz Święty uprosił go, aby mu pozwolił wrócić do Aleksandryi, gdzie obowiązki pasterstwa wymagały jego obecności. Po powrocie zaledwie ukończył wizytę wszystkich kościołów swojej dyecezyi, kiedy śmierć pobożnego Jowiana wynosząc na tron Walensa stronnika arianów, zwróciła na nowo ich zawziętość na Atanazego. Wymogi na cesarzu wyrok jego wygnania. Święty skrył się w grobie swego ojca, w którym mieszkał cztery miesiące, aż cesarz obawiając się rokoszu ludu upominającego się o swojego Biskupa, odwołał swój wyrok.

Tyle więc razy wygnany i znowu zwracany święty ten Patryarcha, już odtąd swobodnie a święcie zarządzał kościołem Aleksandryjskim, aż do śmierci, która nastąpiła dnia 2 maja roku Pańskiego 373.
W pismach swoich, pierwszorzędnej wartości, pozostawił dzieła wielce uczone o najgłębszych tajemnicach wiary świętej. Pisał przeciw arianom w obronie dogmatu o Bóstwie Pana Jezusa, przeciw heretykom nazwanym macedończykami, o Bóstwie Ducha Świętego, a przy końcu życia o tajemnicy Wcielenia Syna Bożego, przeciw Apolinarystom ten dogmat zaprzeczającym.
POŻYTEK DUCHOWY
Ileż to rodzajów prześladowania, przeniósł ten Święty, i na ile przykrości, trudów i niebezpieczeństw narażonym był przez całe życie swoje, stając w obronie nauki katolickiej i pragnąć jak najwierniej spełnić obowiązki swoje. Niech cię więc w wypełnianiu twoich nie zrażają lada przeciwności, bo bez nich nie jest nikt, kto wiernie służyć chce Panu Bogu”.

W imię Prawdy! C. D. 299

2 maja 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Moje owce słuchają mego głosu,
Ja znam je, a one idą za Mną”. Por. J 10, 27

,,Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości.
To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna»”. J 15, 9-11

W tym dniu ważne były dla mnie także poniższe słowa z Pisma świętego:

,,Bracia! Nie samych siebie opowiadamy, ale Jezusa Chrystusa Pana naszego, a siebie sługami waszymi przez Jezusa. Albowiem Bóg, który rzekł, aby z ciemności zaświeciła światłość, ten zaświecił w sercach naszych dla rozświecenia znajomości chwały Boga, w obliczu Jezusa Chrystusa. A mamy ten skarb w naczyniach glinianych, aby wywyższenie było mocy Bożej, a nie z nas. We wszystkim utrapienie cierpimy, ale nie jesteśmy ściśnieni; troskamy się, ale nie rozpaczamy; prześladowanie cierpimy, ale nie jesteśmy opuszczeni; bywamy powaleni, ale nie giniemy; zawsze umartwienie Jezusa z sobą nosząc w ciele naszym, aby i żywot Jezusowy w naszych ciałach się okazał. Albowiem my, którzy żyjemy, wciąż na śmierć jesteśmy wydawani dla Jezusa, aby i żywot Jezusa okazał się w śmiertelnym ciele naszym. Ta więc śmierć w nas działa, a żywot w was. Lecz mając tego samego ducha wiary, jak jest napisane: ,,Uwierzyłem, dlategom mówił”, i my wierzymy, dlatego i mówimy; widząc iż ten, co wzbudził Jezusa, i nas wzbudzi z Jezusem, i postawi z wami”. 2 Kor 4, 5-14

,,Onego czasu rzekł Jezus uczniom swoim: Gdy was prześladować będą w tym mieści, uciekajcie do drugiego. Zaprawdę powiadam wam, że nie skończycie miast izraelskich, aż przyjdzie Syn człowieczy. Nie jest uczeń nad mistrza, ani sługa nad pana swego. Dosyć uczniowi, aby był jako mistrz jego, a słudze jako pan jego. Jeśli gospodarza Belzebubem nazwali, jakoż daleko więcej domowników jego? Nie bójcież się ich tedy; albowiem nie ma nic skrytego, co by odkryte być nie miało; ani tajemnego, czego by wiedzieć nie miano. Co wam w ciemności mówię, powiadajcie na świetle, a co na ucho słyszycie, przepowiadajcie na dachach. A nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a duszy zabić nie mogą; ale raczej bójcie się tego, który i duszę i ciało może zatracić do piekła”. Mt 10, 23-28

W imię Prawdy! C. D. 298

1 maja 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Bracia:
Nade wszystko przywdziejcie miłość, która jest spoiwem doskonałości. A w sercach waszych niech panuje pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni.
A cokolwiek mówicie lub czynicie, wszystko niech będzie w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego.
Cokolwiek czynicie, z serca wykonujcie, jak dla Pana, a nie dla ludzi, świadomi, że od Pana otrzymacie dziedzictwo wiekuiste jako zapłatę. Służcie Chrystusowi jako Panu”. Kol 3, 14-15. 17. 23-24

,,Jezus, przyszedłszy do swego miasta rodzinnego, nauczał ich w synagodze, tak że byli zdumieni i pytali:
«Skąd u Niego ta mądrość i cuda? Czyż nie jest On synem cieśli? Czy Jego Matce nie jest na imię Mariam, a Jego braciom Jakub, Józef, Szymon i Juda? Także Jego siostry czy nie żyją wszystkie u nas? Skądże więc u Niego to wszystko?» I powątpiewali o Nim.
A Jezus rzekł do nich: «Tylko w swojej ojczyźnie i w swoim domu może być prorok lekceważony». I niewiele zdziałał tam cudów z powodu ich niedowiarstwa”. Mt 13, 54-58

,,Gdy zorza wschodzi na niebie
I wzywa ludzi do pracy,
Pozdrawia dom w Nazarecie
Już pełen młota odgłosów.
O witaj, głowo rodziny
I opiekunie Jezusa,
Co z Tobą dzieli wysiłek
I w pocie czoła pomaga.
A teraz, kiedy z Maryją
Oglądasz Boga w niebiosach,
Wysłuchaj prośby skrzywdzonych
I pośpiesz im na ratunek.
Niech przemoc, fałsz i podstępy
Już więcej ludzi nie dzielą,
Niech sprawiedliwa zapłata
Zapewni pokarm ubogim.
Niech Boga w Trójcy Najświętszej
Wysławia praca człowiecza,
A Ty nam uproś, Józefie,
Wzajemną miłość i pokój. Amen”.

,,Miłuję Cię, Panie, mocy moja,
Panie, opoko moja i twierdzo, mój wybawicielu,
Boże, skało moja, na którą się chronię,
tarczo moja, mocy zbawienia mego i moja obrono.
Wzywam Pana, godnego chwały,
i wyzwolony będę od moich nieprzyjaciół.
Ogarnęły mnie fale śmierci
i zatrwożyły odmęty niosące zagładę.
Oplątały mnie pęta Otchłani,
schwyciły mnie sidła śmierci.
Wzywałem Pana w moim utrapieniu,
wołałem do mojego Boga;
I głos mój usłyszał ze swojej świątyni,
dotarł mój krzyk do uszu Jego.
Zatrzęsła się i zadrżała ziemia,
poruszyły się góry w posadach,
zatrzęsły się, bo On zapłonął gniewem.
Z Jego nozdrzy dym się uniósł,
a z Jego ust ogień trawiący,
węgle zapłonęły od niego.
Nagiął niebiosa i zstąpił,
czarna chmura pod Jego stopami.
Dosiadł cheruba i leciał,
a skrzydła wiatru Go niosły.
Z mroku uczynił sobie zasłonę,
okrył się ciemną wodą i gęstą chmurą.
Od blasku Jego obecności
rozpaliły się węgle ogniste.
Pan z nieba odezwał się grzmotem,
zabrzmiał głos Najwyższego.
Wypuścił swoje strzały i rozproszył wrogów,
cisnął błyskawice i wprawił ich w zamęt.
Aż ukazało się dno morza
i odsłoniły się fundamenty ziemi,
Od groźby Twojej, Panie,
od uderzenia wichru Twego gniewu.
Wyciągnął rękę z wysoka i mnie pochwycił,
wydobył mnie z toni ogromnej.
Od przemożnego nieprzyjaciela mnie wybawił,
od mocniejszych ode mnie, którzy mnie nienawidzą.
Napadli na mnie w dzień złowrogi,
lecz Pan był moim obrońcą.
Wyprowadził mnie na miejsce przestronne,
ocalił, gdyż mnie miłuje.
Za sprawiedliwość moją Pan mnie wynagrodził,
odpłacił mi według czystości rąk moich.
Strzegłem bowiem dróg Pana
i przez grzech nie odszedłem od mojego Boga,
Bo miałem przed oczyma wszystkie Jego przykazania
i Jego poleceń nie odrzuciłem od siebie.
Byłem wobec Niego bez skazy
i winy się ustrzegłem.
Odpłacił mi Pan według mej sprawiedliwości,
według czystości rąk moich przed Jego oczyma.
Miłość masz dla miłującego,
ze sprawiedliwym postępujesz sprawiedliwie,
Czystemu swą czystość ukazujesz,
wobec przebiegłego jesteś przebiegły.
Albowiem Ty wybawiasz naród pokorny,
a oczy wyniosłych poniżasz.
Ty, Panie, zapalasz moją pochodnię,
Boże mój, rozświetlasz moje ciemności.
Dzięki Twej pomocy rozbijam wrogie zastępy,
dzięki mojemu Bogu mury zdobywam”. Ps 18

,,Ja, Jan, ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły i morza już nie ma. I Miasto Święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża. I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: „Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie «Bogiem z nimi». I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już odtąd nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły”.
I rzekł Zasiadający na tronie: „Oto czynię wszystko nowe”. I mówi: „Napisz: Słowa te wiarygodne są i prawdziwe”. I rzekł mi: „Stało się. Jam Alfa i Omega, Początek i Koniec. Ja pragnącemu dam darmo pić ze źródła wody życia. Zwycięzca to odziedziczy i będę Bogiem dla niego, a on dla Mnie będzie synem. A dla tchórzów, niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy, bałwochwalców i wszelakich kłamców: udział w jeziorze gorejącym ogniem i siarką. To jest śmierć druga”. Ap 21, 1-8

W imię Prawdy! C. D. 297

30 kwietnia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Do Listry nadeszli Żydzi z Antiochii i z Ikonium. Podburzyli tłum, ukamienowali Pawła i wywlekli go za miasto, sądząc, że nie żyje. Kiedy go jednak otoczyli uczniowie, podniósł się i wszedł do miasta, a następnego dnia udał się razem z Barnabą do Derbe.
W tym mieście głosili Ewangelię i pozyskali wielu uczniów, po czym wrócili do Listry, do Ikonium i do Antiochii, umacniając dusze uczniów, zachęcając do wytrwania w wierze, «bo przez wiele ucisków trzeba nam wejść do królestwa Bożego». Kiedy w każdym Kościele wśród modlitw i postów ustanowili im starszych, polecili ich Panu, w którego uwierzyli.
Potem przeszli przez Pizydię i przybyli do Pamfilii. Głosili słowo w Perge, zeszli do Attalii, a stąd odpłynęli do Antiochii, gdzie za łaską Bożą zostali przeznaczeni do dzieła, które wykonali.
Kiedy przybyli i zebrali miejscowy Kościół, opowiedzieli, jak wiele Bóg przez nich zdziałał i jak otworzył poganom podwoje wiary. I dość długi czas spędzili wśród uczniów”. Dz 14, 19-28

,,Chrystus musiał cierpieć i zmartwychwstać,
aby wejść do swojej chwały”. Por. Łk 24, 46b. 26b

,,Ja, Jan, ujrzałem anioła zstępującego z nieba, który miał klucz od Czeluści i wielki łańcuch w ręce. I pochwycił Smoka, Węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i związał go na tysiąc lat. I wtrącił go do Czeluści, i zamknął, i pieczęć nad nim położył, by już nie zwodził narodów, aż tysiąc lat się dopełni. A potem ma być na krótki czas uwolniony.
I ujrzałem trony, a na nich zasiedli sędziowie, i dano im władzę sądzenia, i ujrzałem dusze ściętych dla świadectwa Jezusa i dla Słowa Bożego, i tych, którzy pokłonu nie oddali Bestii ani jej obrazowi i nie wzięli sobie znamienia na czoło ani na rękę. Ożyli oni i tysiąc lat królowali z Chrystusem. A nie ożyli inni ze zmarłych, aż tysiąc lat się skończyło. To jest pierwsze zmartwychwstanie. Błogosławiony i święty, kto ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu: nad tymi nie ma władzy śmierć druga, lecz będą kapłanami Boga i Chrystusa i będą z Nim królować tysiąc lat.
A gdy się skończy tysiąc lat, z więzienia swego szatan zostanie zwolniony. I wyjdzie, by omamić narody z czterech narożników ziemi, Goga i Magoga, by ich zgromadzić na bój, a liczba ich jak piasek morski. Wyszli oni na powierzchnię ziemi i otoczyli obóz świętych i miasto umiłowane; a zstąpił ogień od Boga z nieba i pochłonął ich. A diabła, który ich zwodzi, wrzucono do jeziora ognia i siarki, tam gdzie są Bestia i Fałszywy Prorok. I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków.
Potem ujrzałem wielki biały tron i na nim Zasiadającego, od którego oblicza uciekła ziemia i niebo, a miejsca dla nich nie znaleziono. I ujrzałem umarłych, wielkich i małych, stojących przed tronem, a otwarto księgi. I inną księgę otwarto, która jest księgą życia. I osądzono zmarłych z tego, co w księgach zapisano, według ich czynów. I morze wydało zmarłych, co w nim byli, i Śmierć, i Otchłań wydały zmarłych, co w nich byli, i każdy został osądzony według swoich czynów. A Śmierć i Otchłań wrzucono do jeziora ognia. To jest śmierć druga, jezioro ognia. Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia”. Ap 20, 1-15

,,Jak długo, Panie, nie będziesz o mnie pamiętał?
Jak długo będziesz ukrywał przede mną oblicze?
Jak długo będę ból cierpiał w mej duszy,
a w moim sercu codzienną zgryzotę?
Jak długo mój wróg będzie się wynosił nade mnie?
Spojrzyj i wysłuchaj mnie, Panie, mój Boże!
Oświeć moje oczy, bym nie zasnął w śmierci,
By wróg mój nie mówił: „Ja go zwyciężyłem”,
by się nie cieszyli moi przeciwnicy, że się zachwiałem.
Ja zaś zaufałem Twemu miłosierdziu,
niech się moje serce cieszy z Twej pomocy.
Będę śpiewał Panu, który obdarzył mnie dobrem”. Ps 13