W imię Prawdy! C. D. 329

22 maja 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce kardynała Jana Bona pt. ,,O rozpoznawaniu duchów”:

,,Znakomitym dowodem Boskiego natchnienia i niemałą cząstką roztropności duchowej jest wybór nabożeństw i czynności zastosowanych ściśle do naszego wieku, przeciwnie zaś – zupełne nieuwzględnianie czasu i podstępem i zdradą złego ducha. Wszak nie ulega najmniejszej wątpliwości, że sam Bóg różnymi sposobami w różnych wiekach prowadził ludzi do zbawienia.

W początkach świata przeważało światło naturalne; następnie przyszło prawo Mojżeszowe i czas obrzędowy; a wreszcie zabłysło światło Ewangelii i płynące z niej różne, pomniejsze epoki. Tuż po założeniu Kościoła zstępował z nieba Duch Święty na wiernych widocznym sposobem; kiedy ten widoczny dar ustał, przyszedł czas męczeństwa; następnie epoka Doktorów Kościoła zwalczających różne kacerstwa i tłumaczących Pismo Święte. Dalej przyszedł czas rozkwitu życia zakonnego. I tak, wśród ciągłego rozwoju, przyszedł wreszcie i wiek obecny, który wobec coraz więcej starzejącego się świata żąda od nas, abyśmy się strzegli rzeczy nadzwyczajnych, a oddali się życiu wewnętrznemu i łączyli się jak najsilniej z Bogiem.

Twierdzenie zaś niektórych pisarzy, jakoby teraz ciała ludzkie były słabsze i niezdolne do znoszenia tak ostrego pożywienia i innych umartwień, jak to czytamy w żywotach świętych, jest bezpodstawne. Wykazała do dowodnie seraficka dziewica święta Teresa i stwierdziła, że, owszem, w dzisiejszych zepsutych i rozluźnionych czasach potrzeba nam tym więcej naśladować umartwione życie Pana Jezusa, świętych męczenników i wyznawców.

Dalszą oznaką Ducha Bożego jest wytrwałość we własnym powołaniu, a nie przerzucanie się z jednego stanowiska na drugie. Wszakże upomina nas święty Paweł: ,,W jakim stanie jest kto wezwany, niech każdy w nim trwa” (1 Kor 7, 20). A święty Efrem tak mówi: ,,Utwierdź się kotwicą i linami w tym dziele, do któregoś wezwany, aby nie popadł twój okręt na wzburzone morze”. A zaś Apostoł tak mówi: ,,Zatem proszę was… abyście postępowali godnie według powołania, do którego jesteście wezwani, z wszelką pokorą i cichością… starając się troskliwie o zachowanie jedności ducha w spójni pokoju. Jedno ciało i jeden duch, jak jesteście wezwani w jednej nadziei wezwania waszego” (Ef 4, 1-4). Gdyby zaś każdy człowiek dał się tam i sam kierować własnym popędom, nie byłoby jedności, lecz zamieszanie.

Duch Święty zakreślił każdemu właściwe granice, których przekraczać nie wolno. Chrystus zachęcając do wstępowania w swoje ślady, powiada: ,,Jeśli kto chce iść za mną, niech… weźmie krzyż swój” (Mt 16, 24). ,,Swój”, mówi, a nie ,,cudzy”, tj. swój zakonnik, a swój świecki; swój panujący, a swój poddany; swój zdrowy, a swój chory. Jak każde drzewo swoje, a nie inne rodzi owoce, tak też duchowny ma żyć po duchownemu, a świecki po świecku, nie wychodząc z granic swego powołania – chyba żeby kogoś Duch Święty powoływał do wyższej doskonałości. Jednakże znowu to natchnienie potrzeba by było bardzo dokładnie zbadać, by pod pozorem wyższego dobra nie dać się sobą tu i tam miotać i unosić od każdego podmuchu (Ef 4, 14).

Pogoda i spokój duszy oraz towarzyszki spokoju: radość i wewnętrzna pociecha – są znakami Ducha Bożego. Nie tam Bóg, gdzie ciemności, zamęt i nieporządek, lecz w pokoju miejsce Jego (Ps 75, 3). Zbawiciel przyszedłszy na ten świat, zwiastował pokój przez aniołów; opuszczając świat, jakoby testament przekazuje nam znowu pokój, mówiąc: ,,Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam” (J 14, 27). Apostoł zaś mówi: ,,Owocem zaś Ducha jest: miłość, wesele, pokój” (Ga 5, 22), a Psalmista śpiewa: ,,Będę słuchał, co we mnie będzie mówił Pan Bóg; bo będzie głosił pokój” (Ps 84, 9).

Dalszym znamieniem Ducha Boskiego jest nie prosić Pana Boga o nic, jedynie tylko wtenczas, gdybyśmy byli do tego szczegółowo pobudzeni. Natomiast powinniśmy się modlić, aby nas Pan Bóg nauczył prosić o to, co Jemu miłe, a dla nas zbawienne, i zdawać się zupełnie na Jego wolę, gdyż On ma pieczę (1 P 5, 7) o nas.

Nareszcie, oznakami Boskiego Ducha są: wytrwałość w cnocie, niedowierzanie własnym siłom, a wobec niebezpieczeństw grzechowych – ciągła bojaźń w połączeniu z ufnością w pomoc Boską, bo przecież nie wie człowiek, czy jest miłości czy nienawiści godzien. Ale wszystkie rzeczy na przyszły czas zachowane są w niepewności (Koh 9, 1 i 2). Następnie: odrzucenie wszelkich zasad przeciwnych Pismu Świętemu, gdyż ono jest najpewniejszą regułą Boskich natchnień; jako też zupełne godzenie się na zdania powszechnie przyjęte przez Doktorów Kościoła, bo wynoszenie się ponad nich byłoby oznaką nieznośnej pychy.

Święty Augustyn, opat, tak mówi: ,,Jest to oczywistym znakiem, że ktoś ma Ducha Bożego, jeżeli jest łagodnym i spokojnym, jeżeli ma o sobie jak najskromniejsze wyobrażenie, jeżeli unika wszelkiej światowej próżności, a siebie uważa za wiele gorszego od innych”. Wreszcie bardzo dobrze pisze Tertulian: Gdzie jest Bóg, tam jest bojaźń Boża, która jest początkiem mądrości. Gdzie jest bojaźń Boża, tam też przyzwoita powaga i skrzętna pilność, i zapobiegliwa troskliwość, i rozważny wybór, i oględne uczestnictwo, i zasłużone godności, i pokora zakonna, i powierzchowność pobożna, i skromne zachowanie, i Kościół zjednoczony i wszystko Boże”.

W imię Prawdy! C. D. 328

22 maja 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Najmilsi:
Zwracam się do was, którzy mówicie: «Dziś albo jutro udamy się do tego oto miasta i spędzimy tam rok, będziemy uprawiać handel i osiągniemy zyski», wy, którzy nie wiecie nawet, co jutro będzie. Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, co się ukazuje na krótko, a potem znika.
Zamiast tego powinniście mówić: «Jeżeli Pan zechce, a będziemy żyli, zrobimy to lub owo». Teraz zaś chełpicie się w swej wyniosłości. Wszelka taka chełpliwość jest przewrotna. Kto zaś umie dobrze czynić, a nie czyni, ten grzeszy”. Jk 4, 13-17

,,Jan odezwał się do niego: ,,Mistrzu! Widzieliśmy, jak ktoś wypędzał czarty w twoim imieniu. Chcieliśmy mu tego zabronić, ponieważ nie należy do naszego grona”. Lecz Jezus odpowiedział: ,,Nie brońcie mu: bo kto działa cuda w moim imieniu, nie może zaraz potem o mnie źle mówić. Kto nie jest przeciw nam, ten jest z nami. Kto da wam kubek wody do picia ze względu na to, że należycie do Chrystusa, zaprawdę powiadam wam, nie utraci zapłaty swej”. Mk 9, 38-40

,,Już światło słońca na niebie
Ku zachodowi się chyli,
Lecz jeszcze dzień nie skończony
I wiele trudu nas czeka.
Wysłuchaj, Boży Baranku,
Wołania ludzi zmęczonych
I przemień żmudny wysiłek
Na czyste złoto miłości.
Choć zewsząd gwar nas otacza
I świat przywabia złudami,
Szukamy Twej obecności
I mocy z krzyża płynącej.
Niech Tobie z Ojcem i Duchem
Na zawsze będzie podzięka
Za obietnicę królestwa,
Gdzie nas pokojem obdarzysz. Amen”.

,,Kto idzie za Mną, nie chodzi w ciemnościach, lecz będzie miał światło życia”.

,,Twoje słowo jest pochodnią dla stóp moich, Panie,
i światłem na mojej ścieżce.
Przysiągłem i postanawiam
przestrzegać Twych sprawiedliwych wyroków.
Panie, bardzo jestem udręczony,
zachowaj mnie przy życiu, jak mi obiecałeś.
Przyjmij, Panie, ofiary ust moich
i naucz mnie Twoich wyroków.
Moje życie jest wciąż w niebezpieczeństwie,
lecz Prawa Twego nie zapominam.
Grzesznicy zastawili na mnie sidła,
lecz nie zboczyłem od Twoich postanowień.
Napomnienia Twoje są moim dziedzictwem na wieki,
bo są radością mojego serca.
Nakłaniam swoje serce, by wypełniało Twe ustawy,
na wieki i na zawsze”.

,,Racz mnie wybawić, Boże,
Panie, pośpiesz mi z pomocą!
Niech się okryją rumieńcem wstydu
ci, którzy godzą na moje życie.
Niech ustąpią okryci wstydem
ci, którzy z moich nieszczęść się weselą.
Niechaj odstąpią okryci hańbą,
którzy drwią ze mnie.
Niech się radują i weselą w Tobie
wszyscy, którzy Ciebie szukają.
Niech zawsze mówią: „Bóg jest wielki!”
ci, którzy pragną Twojej pomocy.
Ja zaś jestem ubogi i nędzny,
Boże, pośpiesz mi z pomocą!
Tyś wspomożyciel mój i wybawca,
nie zwlekaj więc, Panie!” Ps 70

,,Wysławiamy Cię, Boże, wielbimy,
chwalimy Twoje imię, rozgłaszamy Twe cuda.
„Gdy Ja porę wyznaczę,
odbędę sąd sprawiedliwy.
Choćby się chwiała ziemia z wszystkimi mieszkańcami,
Ja umacniam jej filary.
Mówię zuchwalcom: «Nie bądźcie zuchwali!»,
a do bezbożnych: «Nie podnoście głowy!»
Nie podnoście głowy przeciwko niebu,
nie mówcie zuchwale przeciw Bogu.
Bo sąd nie przychodzi ze wschodu czy zachodu,
ani z gór, ani z pustyni.
Lecz sam Bóg jest sędzią:
jednego poniża, drugiego wywyższa.
Bo w ręku Pana jest kielich
pieniący się przyprawionym winem.
On z niego nalewa, aż do dna go wypiją,
pić będą wszyscy niegodziwi tej ziemi”.
Ja zaś będę radował się na wieki,
zaśpiewam Bogu Jakuba.
Skruszę pychę wszystkich niegodziwych,
a głowa sprawiedliwego się wzniesie”. Ps 75

,,Przyobleczcie miłość, która jest więzią doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni”. Kol 3, 14-15

W imię Prawdy! C. D. 327

21 maja 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem. Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono, czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsów, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia, czas miłowania i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Cóż przyjdzie pracującemu z trudu, jaki sobie zadaje? Przyjrzałem się pracy, jaką Bóg obarczył ludzi, by się nią trudzili. Uczynił wszystko pięknie w swoim czasie, dał im nawet wyobrażenie o dziejach świata, tak jednak, że nie pojmie człowiek dzieł, jakich Bóg dokonuje od początku aż do końca.
Poznałem, że dla niego nic lepszego, jak cieszyć się i o to dbać, by szczęścia zaznać w swym życiu. Bo też, że człowiek je i pije, i cieszy się szczęściem przy całym swym trudzie – to wszystko dar Boży.
Poznałem, że wszystko, co czyni Bóg, na wieki będzie trwało: do tego nic dodać nie można ani od tego coś odjąć. A Bóg tak działa, by się Go ludzie bali. To, co jest, już było, a to, co ma być kiedyś, już jest; Bóg przywraca to, co przeminęło.
I dalej widziałem pod słońcem: w miejscu sądu – niegodziwość, w miejscu sprawiedliwości – nieprawość. Powiedziałem sobie: Zarówno sprawiedliwego, jak i bezbożnego będzie sądził Bóg; na każdą bowiem sprawę i na każdy czyn jest czas wyznaczony. Powiedziałem sobie: Ze względu na synów ludzkich tak się dzieje. Bóg chce ich bowiem doświadczyć, żeby wiedzieli, że sami przez się są tylko zwierzętami. Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt, bo wszystko jest marnością. Wszystko idzie na jedno miejsce: powstało wszystko z prochu i wszystko do prochu znów wraca. Któż pozna, czy siła życiowa synów ludzkich idzie w górę, a siła życiowa zwierząt zstępuje w dół do ziemi?
Zobaczyłem więc, że nie ma nic lepszego nad to, że się człowiek cieszy ze swych dzieł, gdyż taki jego udział. Bo któż mu pozwoli widzieć, co stanie się potem?” Koh 3, 1-22

„Jest czas rodzenia i czas umierania” – powiada Eklezjastes. Bardzo słusznie na samym początku ukazał ów konieczny związek zestawiając śmierć z narodzinami. Z konieczności bowiem śmierć następuje po narodzinach i wszystko, co powstaje, ulega rozpadowi.
„Jest czas rodzenia i czas umierania”. Oby i mnie dane było narodzić się w odpowiednim czasie i umrzeć w pomyślnym. Jest bowiem rzeczą oczywistą, iż Eklezjastes mówi o takim narodzeniu i takiej śmierci, jakie człowiek przeprowadza w sposób zamierzony i świadomy, to znaczy tak, aby mogły się stać prawdziwymi czynami cnoty. Tymczasem narodziny naturalne nie zależą od woli niewiasty ani też śmierć, rozumiana w potocznym znaczeniu, nie podlega wolnemu wyborowi umierającego. To zaś, co od nas nie zależy, nie może być nazywane wadą ani cnotą. Wypada przeto zastanowić się, czym są narodziny w odpowiednim czasie, a czym śmierć w chwili pomyślnej.
Sądzę, iż narodziny są szczęśliwe i w odpowiednim czasie wówczas, kiedy człowiek – jak mówi prorok Izajasz – poczyna swoje zbawienie w bojaźni Bożej i wydaje je na świat w bólach duszy, która rodzi. Jesteśmy zatem – aby tak powiedzieć – sami sobie rodzicami, kiedy dzięki umiłowaniu dobra i z udziałem wolnej woli samych siebie kształtujemy, rodzimy i wydajemy na świat.
Czynimy tak wtedy, kiedy przyjmujemy Boga. Stajemy się dziećmi Boga, dziećmi cnoty, dziećmi Najwyższego. Natomiast rodzimy się jako niepełni, niedoskonali, niedojrzali, gdy nie został w nas ukształtowany – jak mówi święty Paweł – „obraz Chrystusa”. A trzeba przecież, aby „człowiek Boży był doskonały” i pełny.
Skoro wiadomo już, co znaczy rodzić się w odpowiednim czasie, wiadomo też, co znaczy umierać w czasie odpowiednim. Wiadomo również, w jakim znaczeniu dla świętego Pawła każdy czas był odpowiedni dla dobrej śmierci. Z naciskiem mówi o tym w swoich pismach: „Każdego dnia umieram dla waszej chwały” oraz: „Z powodu Ciebie zabijają nas każdego dnia”, i wreszcie: „W sobie samych nosimy wyrok śmierci”.
Widzimy tutaj wyraźnie, w jaki sposób Paweł umiera codziennie. Nie żyje dla grzechu, ustawicznie umartwia ciało, w sobie samym nosi konanie ciała Chrystusa. Nieustannie krzyżowany jest z Chrystusem, nie żyje już dla siebie, ale żyje w nim Chrystus. Sądzę, iż taka właśnie śmierć jest śmiercią pomyślną, która prowadzi ku prawdziwemu życiu.
Pan mówi: „Ja zabijam i Ja ożywiam”. Mówi, aby pouczyć, iż prawdziwym Bożym darem jest śmierć grzechowi i życie w Duchu. Sprowadził śmierć, dlatego obiecuje ożywić”. – św. Grzegorza z Nyssy

W imię Prawdy! C. D. 326

21 maja 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Wypełniajcie prawo i sprawiedliwość, uwalniajcie uciśnionego z rąk ciemięzcy, obcego zaś, sieroty i wdowy nie uciskajcie ani nie czyńcie im gwałtu; krwi niewinnej nie rozlewajcie”. Jr 22, 3

,,Któż nam zagrozi, jeśli Bóg jest z nami,
Pełen dobroci dla swoich wyznawców,
Kiedy szukają Jego świętej woli
W całym swym życiu?
Któż nas zwycięży, jeśli Bóg jest z nami,
Mocna opoka i pewne schronienie,
Ten, który daje siłę i odwagę
Sercom człowieczym?
Któż nas zniewoli, jeśli Bóg jest z nami,
Jakie cierpienie przewyższy nadzieję?
Zło i ciemności, smutki i gorycze
Wkrótce przeminą.
Boże radości, łaski i pociechy,
Bądź uwielbiony w jedności Trzech Osób:
Chwała niech będzie Ojcu i Synowi
Z Duchem Najświętszym. Amen”.

,,Bóg wstaje i rozpraszają się Jego wrogowie,
pierzchają przed Jego obliczem
ci, którzy Go nienawidzą.
Jak dym przez wiatr rozwiany,
jak wosk, co rozpływa się przy ogniu,
tak giną przed Bogiem grzesznicy.
A sprawiedliwi cieszą się i weselą przed Bogiem,
i rozkoszują radością.
Śpiewajcie Bogu, grajcie Jego imieniu,
równajcie drogę przed Tym, który dosiada obłoków,
cieszcie się Panem, przed Nim się weselcie.
Ojcem dla sierot i wdów opiekunem
jest Bóg w swym świętym mieszkaniu.
Bóg dom gotuje dla opuszczonych,
jeńców prowadzi ku lepszemu życiu,
tylko oporni zostają na zeschłej ziemi.
Boże, gdy szedłeś przed ludem Twoim,
gdy kroczyłeś przez pustynię,
Zadrżała ziemia, niebo deszcz zesłało
przed obliczem Boga, przed Bogiem Izraela.
Deszcz obfity zesłałeś, Boże,
Tyś orzeźwił swe znękane dziedzictwo.
Twoja rodzina, Boże, znalazła to mieszkanie,
które w swej dobroci dałeś ubogiemu.
Pan rozkaz wydaje,
a liczni wysłannicy głoszą dobrą nowinę:
„Wielkie wojsko jest rozgromione!
Uciekają królowie zastępów, uciekają,
a mieszkanka domu dzieli łupy.
Gdy wy spoczywaliście pośród zagród dla trzody,
pokryły się srebrem skrzydła gołębicy,
lśniły jej pióra zieloną śniedzią złota.
Gdy tam Wszechmocny królów rozpraszał,
na górę Salmon opadały śniegi”.
Góry Baszanu, to góry wysokie,
góry Baszanu, to góry urwiste.
Czemu, góry urwiste, z zazdrością patrzycie
na górę, gdzie Bogu mieszkać się spodobało
i gdzie Bóg będzie przebywał na zawsze?
Rydwanów Bożych jest tysiąc tysięcy:
to Pan do świątyni przybywa z Synaju.
Wstąpiłeś na wyżynę biorąc jeńców w niewolę,
przyjąłeś ludzi jako daninę,
nawet opornych wprowadzasz do swojego domu.
Pan przez wszystkie dni niech będzie błogosławiony,
Bóg, który nas dźwiga co dzień, Zbawienie nasze!
Bóg nasz jest Bogiem, który wyzwala,
Pan ratuje nas od śmierci.
Bóg kruszy głowy swoich wrogów,
zarosłą czaszkę grzesznika.
Pan powiedział: „Wyprowadzę cię z Baszanu,
wyprowadzę ciebie z morskiej głębiny,
Aby we krwi twoja stopa brodziła,
by języki psów twoich miały kąsek z wrogów”.
Oto widać, Boże, Twój pochód, *
pochód Boga mego i Króla do świątyni.
Przodem idą śpiewacy, na końcu harfiarze,
w środku dziewczęta uderzają w bębenki.
Chórem błogosławcie Boga na świętym zgromadzeniu,
błogosławcie Pana, zrodzeni z Izraela.
Tam na czele idzie Beniamin,
książęta Judy z hufcami,
książęta Zabulona i Neftalego.
Boże, okaż swoją potęgę,
potęgę Bożą, której dla nas użyłeś.
W Twej świątyni nad Jeruzalem
niech królowie złożą Tobie dary.
Skarć dzikie zwierzę żyjące w sitowiu,
stada byków z cielcami narodów.
Niech padną na twarze przynoszący srebro,
rozprosz narody, które cieszą się z wojen.
Niech możnowładcy nadejdą z Egiptu,
niech Etiopia wyciągnie swe ręce do Boga.
Śpiewajcie Bogu, królestwa ziemi,
zagrajcie Panu.
On przemierza odwieczne niebiosa;
oto wydał głos swój, głos potężny.
Uznajcie moc Bożą,
Jego majestat jest nad Izraelem,
a Jego potęga w obłokach.
Groźny jest Bóg w świątyni, Bóg Izraela,
On sam swojemu ludowi daje potęgę i siłę.
Niech będzie Bóg błogosławiony!” Ps 68

W imię Prawdy! C. D. 325

21 maja 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Niech Bóg się zmiłuje nad nami i nam błogosławi,
niech nam ukaże pogodne oblicze,
Aby na ziemi znano Jego drogę,
Jego zbawienie wśród wszystkich narodów.
Niech Ciebie, Boże, wysławiają ludy,
niech wszystkie narody oddają Ci chwałę.
Niech się narody cieszą i weselą,
bo rządzisz ludami sprawiedliwie
i kierujesz narodami na ziemi.
Niech Ciebie, Boże, wysławiają ludy,
niech wszystkie narody oddają Ci chwałę.
Ziemia wydała swój owoc,
Bóg, nasz Bóg, nam pobłogosławił.
Niech nam Bóg błogosławi
i niech cześć Mu oddają wszystkie krańce ziemi”. Ps 67

,,My widzieliśmy i świadczymy, że Ojciec zesłał Syna jako Zbawiciela świata. Jeśli kto wyznaje, że Jezus jest Synem Bożym, to Bóg trwa w nim, a on w Bogu”. 1 J 4, 14-15

,,Bóg jest moim wspomożycielem, Jemu będę ufał.
On moją ucieczką i moim wybawcą.
Jemu będę ufał.
Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu”.

,,O tajemniczy Płomieniu,
Źródło miłości i prawdy,
Pocieszycielu strapionych,
Przyjdź do nas, Duchu Najświętszy!
Ożywcza roso w znużeniu,
Ogniu wśród chłodu zwątpienia
I jasne światło nadziei,
Przyjdź do nas, Duchu Najświętszy!
Niech Twoja łaska przeniknie
Umysł i serce człowiecze,
Gdy z całą mocą wołamy:
Przyjdź do nas, Duchu Najświętszy!
Niech będzie chwała na wieki
Ojcu, Synowi i Tobie,
A Ty odpowiedz wezwaniu:
Przyjdź do nas, Duchu Najświętszy! Amen”.

,,Jakże miłuję Prawo Twoje, Panie,
przez cały dzień nad nim rozmyślam.
Przez Twe przykazanie stałem się mędrszym od wrogów,
bo jest ono moim na wieki.
Jestem roztropniejszy od wszystkich, którzy mnie uczą,
bo rozmyślam o Twoich napomnieniach.
Jestem rozważniejszy od starców,
bo zachowuję Twe postanowienia.
Powstrzymuję nogi od wszelkiej złej ścieżki,
aby słów Twoich przestrzegać.
Nie odstępuję od Twoich wyroków,
albowiem Ty mnie pouczasz.
Jak słodka jest Twoja mowa dla mego podniebienia,
ponad miód słodsza dla ust moich.
Z Twoich przykazań czerpię roztropność,
dlatego nienawidzę wszelkiej ścieżki nieprawej”. Ps 119

,,Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało”. Mt 10, 28

,,Dlaczego, Boże, odrzuciłeś nas na wieki,
dlaczego gniewem płoniesz przeciw owcom Twego pastwiska?
Pomnij na Twój lud, który dawno nabyłeś,
na pokolenie, które wziąłeś w posiadanie,
na górę Syjon, gdzie założyłeś swą siedzibę.
Skieruj swe kroki ku niekończącym się ruinom,
nieprzyjaciel wszystko spustoszył w świątyni.
W miejscu świętych zgromadzeń rozległ się ryk Twoich wrogów,
zatknęli tam swoje proporce.
Widać, że się podnoszą siekiery
jak w leśnej gęstwinie.
Wyłamali wszystkie bramy,
zniszczyli je toporem i młotem.
Wydali Twoją świątynię na pastwę ognia,
zbezcześcili do szczętu przybytek Twego imienia.
Rzekli w swym sercu: „Zniszczymy ich wszystkich!”
Wszystkie święte miejsca spalili na ziemi.
Już nie widać naszych znaków i zabrakło proroka,
nikt między nami nie wie, jak długo to potrwa.
Jak długo, Boże, będzie urągał nieprzyjaciel?
Czy wróg na zawsze będzie bluźnił Twojemu imieniu?
Czemu cofasz swą rękę
i prawicę trzymasz w zanadrzu?
Bóg jednak od początku jest moim królem,
który ocala na ziemi.
Ty rozdzieliłeś swą potęgą morze
i głowy smoków skruszyłeś wśród odmętów.
Ty zmiażdżyłeś łby Lewiatana,
wydałeś go na żer morskim potworom.
Ty sprawiłeś, że trysnęły źródła i strumienie,
Ty wysuszyłeś rzeki nieustannie płynące.
Twoim jest dzień i noc jest Twoja,
Ty utwierdziłeś światło i słońce.
Tyś ustanowił wszystkie granice ziemi,
Tyś stworzył lato i zimę.
Pamiętaj o tym, że wróg lży Ciebie, Panie,
a lud niemądry bezcześci Twoje imię.
Duszy Twej synogarlicy nie wydawaj sępowi,
o życiu swych ubogich nie zapominaj na wieki.
Wspomnij na Twoje przymierze,
bo mroczne zaułki ziemi pełne są przemocy.
Niechaj uciśniony nie wraca ze wstydem,
niech biedny i ubogi wychwala Twe imię.
Powstań, Boże, broń swojej sprawy, *
pamiętaj o zniewadze, którą co dnia wyrządza Ci głupiec.
Nie zapominaj o krzykach Twoich nieprzyjaciół,
zgiełk powstających przeciw Tobie nieustannie się wzmaga”. Ps 74