Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego. Mk 1, 45
Jezus lituję się dzisiaj nad trędowatym… Uzdrawia go i zakazuje mu opowiadania o tym, co go spotkało… Ma jedynie pokazać się kapłanowi i złożyć ofiarę za oczyszczenie… Dzieje się niestety inaczej… Wieść o uzdrawiającej mocy Jezusa rozchodzi się błyskawicznie…
Wyobraź sobie jak czuje się Jezus, do którego lgną tłumy spragnione uzdrowienia… On zna ich serca, intencje, wiarę… Wie, że dla wielu to nie jest jeszcze czas nawrócenia, a samo uzdrowienie ciała jest niczym w stosunku do uzdrowienia serca… Niestety ogromna większość nie przychodzi po oczyszczenie serca… Oni pragną tylko tego, żeby być zdrowymi… Myślą, że wtedy będzie żyło się im lepiej…
W tej scenie najbardziej porusza mnie uciekanie Jezusa na miejsca pustynne… Myślę, że w takich momentach On gorąco modlił się za tych ludzi… Prosił Ojca o wiarę dla nich… Znając braki ludzi uzupełniaj je swoimi modlitwami…
To dla mnie kapłana piękny wzór do towarzyszenia ludziom… Myślę, że Ty też możesz z niego zaczerpnąć… Patrząc na ludzi w pracy/szkole/klasie i widząc ich braki – wracaj często na miejsce wyciszenia i oddawaj tych ludzi Bogu… A On uczyni resztę…
Dziękuję Ci Panie za Twoją postawę wychodzenia na miejsca pustynne, by łączyć się z Ojcem oraz polecać ludzi i ich braki… Dziękuję za to, że uzupełniasz moje niedoskonałości… Dzięki Twojemu wsparciu wiem, że mogę podołać każdemu zadaniu, które mi zlecisz!