Uleczę ich niewierność i umiłuję z serca, bo gniew mój odwrócił się od nich. Stanę się jakby rosą dla Izraela, tak że rozkwitnie jak lilia i jak topola rozpuści korzenie. Rozwiną się jego latorośle, będzie wspaniały jak drzewo oliwne, woń jego będzie jak woń Libanu. I wrócą znowu, by usiąść w mym cieniu, a zboża uprawiać będą, winnice sadzić, których sława będzie tak wielka jak wina libańskiego. Co ma jeszcze Efraim wspólnego z bożkami? Ja go wysłuchuję i Ja nań spoglądam. Ja jestem jak cyprys zielony i Mnie zawdzięcza swój owoc. Oz 14, 5-9
Panie, Twoje Słowo nasyca moją duszę… Ta miłość rozpala serce i daje płomienny pokój… Leczysz każdą moją ranę… Odwracasz swój gniew… Jesteś moją rosą… Dzięki Tobie otwieram się i wciąż zaskakuję się Tobą, światem, a nawet sobą… Odpoczywam w cieniu Twojego słowa… Ono jest moim oddechem…, pokarmem…, wodą życia… Tobie zawdzięczam każdy owoc mojej posługi…
Dziękuję dzisiaj w prostocie serca za święty czas rekolekcji młodzieżowych…
Dziękuję za Twoje ciepło i dotyk miłosierdzia, którego doświadczyło tak wielu młodych ludzi…
Dziękuję za młodzież, która spalała się dla Ciebie… Dziękuję, że dajesz mi wiarę w nich…
Tobie chwała za wszystko…