Któż jest tym sługą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowił nad swoją służbą, żeby we właściwej porze rozdał jej żywność? Szczęśliwy ów sługa, którego pan, gdy wróci, zastanie przy tej czynności. Mt 24, 45-46
Gdy jest się malutką osobą w łonie mamy, to trzeba być całkowicie zależnym od jej pokarmu. Podobnie jest w pierwszych miesiącach, a nawet i latach. Z czasem człowiek dorasta i karmi się nie tylko pokarmem ludzkim, ale i Bożym. Wreszcie przychodzi czas wielkiej odpowiedzialności, w którym jest się nie tylko karmionym, ale i karmiącym. Czym człowiek wtedy karmi? Tym, co sam kosztuje. Jedni karmią się głównie światem i nie ma w nich głębokiego nasycenia. Inni wszędzie szukają pokarmu Bożego i poznają takie smaki, o których świat może pomarzyć. Czym Ty się karmisz i czym karmisz swoje dzieci, bliskich i tych, z którymi spotykasz się?
Dzisiaj liturgia wspomina wspaniałą kobietę, mamę, św. Monikę, której marzeniem było nawrócenie syna Augustyna i przyjęcie chrztu świętego przez niego. Wylała w tej intencji morze łez. Pewien biskup powiedział jej proroczo: ,,Matko, jestem pewien, że syn tylu łez musi powrócić do Boga.” I tak się stało. Jej syn stał się wielkim świętym. Choć żył w 4 wieku, to jest najczęściej cytowanym świętym w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Modlitwa łez świętej mamy została wysłuchana. Taką modlitwą karmiła duszę swego pogubionego syna. Ileż mam może iść dzisiaj jej śladami? Każda mama może wspominać dzisiaj wielką patronkę.
Trzeba jednak pamiętać, że jest MAMA, która jest mamą wszystkich mam. Maryja wciąż wylewa morze łez za swoje biedne, pogubione dzieci, które karmią się bardziej światem niż łaską Bożą.
Piękne słowo można przeczytać dzisiaj także w pierwszym czytaniu, w którym św. Paweł, jako duchowy ojciec pisze do wspólnoty kościoła w Koryncie:
Łaska wam i pokój od Boga Ojca naszego i Pana Jezusa Chrystusa! Bogu mojemu dziękuję wciąż za was, za łaskę daną wam w Chrystusie Jezusie. W Nim to bowiem zostaliście wzbogaceni we wszystko: we wszelkie słowo i wszelkie poznanie, bo świadectwo Chrystusowe utrwaliło się w was.
Nie doznajecie tedy braku żadnej łaski, oczekując objawienia się Pana naszego, Jezusa Chrystusa. On też będzie umacniał was aż do końca, abyście byli bez zarzutu w dzień Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Wierny jest Bóg, który powołał was do współuczestnictwa z Synem swoim, Jezusem Chrystusem, Panem naszym. 1 Kor 1, 3-9
Bogu dziękuję za was, za łaskę daną wam w Chrystusie. W Nim zostaliście wzbogaceni we wszystko. Nie doznacie braku żadnej łaski. Jezus będzie umacniał was do końca. Bóg powołał was do współuczestnictwa z Synem Swoim…
Zobacz, jakim pokarmem karmi św. Paweł wspólnotę. Czy potrafisz tak karmić swoich bliskich? Czy Twoi bliscy mogą w Tobie dostrzec życie Boże? Czy w Twoich słowach czuć relację z Jezusem? My naprawdę jesteśmy powołani do wielkich rzeczy! Współuczestnictwo z Synem Bożym… To jest nie do opisania….
PS Dzięki Bogu wróciłem bezpiecznie po urlopie. Miałem łaskę bycia z braćmi, kapłanami, którzy mają pasję do gór. Weszliśmy na wiele wspaniałych szczytów poprzez niełatwe, żelazne drogi. Jednak najpiękniejsze były spotkania z Jezusem we wspólnie celebrowanej Eucharystii, podczas której karmił nas Bóg poprzez swoje Słowo i Ciało. Mieliśmy nawet śmiałość, żeby dzielić się słowem Bożym między sobą. Chwała Panu!
W tym czasie było raz słowo, że Bóg wyprowadził mnie na górę wysoką. TAK BYŁO! I to nie była żadna góra w normalnym znaczeniu. To stało się podczas czytania ,,Drogi na górę Karmel” św. Jana od Krzyża. To była dopiero góra! Wchodzenie na duchowe szczyty jest dopiero przede mną. Dziękują Bogu za wielką lekcję pokory, której udzielił mi przez wielkiego mistrza duchowości.
Panie Jezu, jestem taki mały i nieudolny w przyswajaniu Twojego pokarmu i karmieniu Tobą innych…
Maryjo, Mamo, najwspanialsza Karmicielko, oddaję się całkowicie Tobie. Ufam, że Ty wyprosisz mi wszystkie potrzebne łaski, bym nigdy nie pogardził Bożym pokarmem i karmił nim ludzi według woli Twego Syna.
oraz