Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł i podniósł ją, ująwszy za rękę, a opuściła ją gorączka. I usługiwała im. Mk 1, 30-31
Wczoraj nie miałem sił, żeby cokolwiek napisać… Postanowiłem pokornie przeprosić… Jednocześnie poprosiłem o krótką modlitwę… Minęło 24 godziny… Mam siłę do pisania, a Pan daje jeszcze słowo o ustąpieniu gorączki… Chwała Panu!… Dziękuję wszystkim, którzy poruszali niebo w mojej intencji… Jesteście bardzo dobrymi ludźmi… KOCHAM WAS!… Pamiętam, że jedna osoba zapewniająca o modlitwie dodała, że spodziewa się szybkiego powrotu do zdrowia, abym mógł dalej służyć w głoszeniu Ewangelii… Tym bardziej poruszyło mnie dzisiejsze słowo, w którym teściowej Szymona ustaje gorączka… Po czym zaczyna usługiwać… Dodam, że podczas wczorajszego szturmowania nieba moja gorączka spadła z 38,4 do 37…
Dziękuję Ci Panie za to, że troszczysz się o mnie i dajesz mi łaskę szybkiego powrotu do zdrowia… Dziękuję Ci za wszystkich ludzi, którzy ogarniają mnie modlitwą… Dziękuję Ci za ich wiarę i poświęcenie… Niech będzie wszystkim znana MOC MODLITWY!…
Jak dobrze, że ksiądz wrócił…proszę pamiętać, że codziennie na księdza czekamy:)