W imię Prawdy! C. D. 302

2 maja 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem także ciekawe treści autorstwa Louisa Hemminga w książce pt. ,,Święty Atanazy Obrońca Wiary”:

Atanazy. Niewidzialny Patriarcha
,,Atanazy, cóż to za niezwykły,
Święty Duch
Bezpiecznie Cię prowadził, gdyś
przeciw Ariuszowi wystąpił,
Dziwnie Aleksandrię oczarował?
Żarliwie zaprzeczyłeś wszystkim
Fałszywym prorokom w tym
mieście starożytnym.
Milcząco spoglądały na Ciebie
świątynie faraonowych idoli.
Anioły z twym małym stadkiem
dodawali Ci odwagi.
Walczyłeś w imię prawdziwej wiary:
JEZUS jest BOGIEM.
Przez to fundamentalne,
ortodoksyjne wyznanie
Ariusz, heretyk, pragnął Twej
Śmierci.
Przeciwstawiłeś się bluźnierczym
dekretom
I nieposłuszny cesarzowi uciekłeś
na pustynię Nitrii.
Sfinksy i pogańskie obeliski szydziły
Z Twojego krzyku sprzeciwu:
,,Jeśli świat jest przeciw mnie,
ja będę przeciw światu”.
Słusznie nazwano Cię
,,Niewidzialnym Patriarchą”,
Osłaniany ciemnością jaskiń, skryty
pośród grobów.
*
Przed jedną z takich ucieczek
prowadziłeś całonocne czuwanie,
Gdy kościół św. Teonasa
otoczyli żołnierze.
Słyszę echa uroczystych, świętych
śpiewów.
Widzę kapłanów okadzających ołtarz
wonnościami.
Widzę, jak motłoch w mundurach
wyważa zamknięte drzwi.
Ich szał i nienawiść, oczy żądne krwi
I wyciągnięte miecze profanują
to święte miejsce.
A Ty każesz diakonowi nie przerywać
błogosławionego psalmu:
,,Bo Jego łaska trwa na wieki”
– brzmiał refren.
Z morderczego zamieszania uszedłeś
nietknięty,
Niezauważony przez nikogo prócz
stróżujących mnichów.
Wołam do Ciebie, Atanazy, z tych
nędznych czasów.
Czytałem o Twoim żywocie na
antykwarycznych, stęchłych
stronach.
Przed Tobą i Bogiem pochylam me
serce w bojaźni.
Twe lata potyczek z dogmatem
zakorzenione
W Homerze, Platonie i prawdziwym
i świętym Słowie.
A wszystko przez Twoją żarliwość
względem Chrystusa Króla.
*
Z tysiącami staję, by świętować Twój
powrót z wygnania.
Ty wyczerpany, w łachmanach, na
pokornym, krzepkim osiołku.
Wznoszę wysoko swoją ognistą
pochodnię, macham gałązką
palmową,
Gdy jako prawdziwy władca
wjeżdżasz do Aleksandrii.
Patrz, jak Twój lud w oszałamiającym
szczęściu wykłada Ci drogę
płaszczami,
Usłysz te ekstatyczne krzyki; scena
przywołująca na myśl
Ostatni wjazd Chrystusa do
Jerozolimy, tego Złotego Miasta.
Szesnaście wieków minęło, a Ty
wciąż z powagą wymawiasz
te słowa nadziei,
Boleśnie doświadczony piętnastoma
Latami wygnania”.

Dodaj komentarz