W imię Prawdy! C. D. 397

25 czerwca 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w katechizmie według Summy Teologicznej św. Tomasza z Akwinu:

,,— Czy pojedynek możemy przyporządkować bójce?
— Tak, z tą różnicą, że w przypadku pojedynku walczący uczestniczą w nim, dokładnie wiedząc, co czynią, a nie pod wpływem uczuć, co tylko powiększa ciężar tego występku.
— Czy pojedynek jest ze swej natury zawsze zły?
— Tak, pojedynek jest ze swej natury zawsze zły, gdyż ryzykuje się w nim życie swoje i bliźniego wbrew woli Boga, który jest jedynym panem życia.
— Czy bunt należy do wad, które są przeciwne miłości poprzez to, że godzą w pokój?
— Bunt jest wadą, która powoduje, że pewne grupy w danej społeczności spiskują lub rozpoczynają walkę pomiędzy sobą lub przeciwko legalnej władzy, powołanej do czuwania nad dobrem całego społeczeństwa.
— Czy bunt jest wielkim grzechem?
— Tak, bunt jest zawsze wielkim grzechem, gdyż nie mamy nic większego i wspanialszego w porządku ludzkim niż porządek publiczny, który jest warunkiem koniecznym dla pozostałych dóbr w społeczeństwie. W związku z tym w pewnym sensie ten grzech może być porównany do zła niesprawiedliwej wojny, a nawet w pewien sposób może być jeszcze gorszym od niej występkiem i największą zbrodnią przeciwko dobru człowieka.
— Czy jest jakaś odrębna wada, która jest przeciwna bezpośrednio miłości poprzez czyn zewnętrzny godzący w dobroczynność?
— Tak, jest to zgorszenie.
— Czym jest to zgorszenie?
— Zgorszeniem jest danie komuś okazji do upadku z powodu swojego zachowania lub słów, albo sytuacja, gdy sami ulegamy okazji do grzechu ze względu na to, co ktoś powiedział lub zrobił. W pierwszym przypadku my jesteśmy przyczyną zgorszenia, w drugim — my się zgorszyliśmy.
— Czy tylko słabe dusze mogą ulec zgorszeniu?
— Tak, tylko słabe dusze mogą ulec zgorszeniu; słabymi duszami są te, które nie są jeszcze umocnione w dobrym, we właściwym tego słowa znaczeniu. Choć prawdą jest, że każda dusza wrażliwa przejmuje się niezmiernie jakimkolwiek złem, które dostrzega.
— Zatem sprawiedliwi i dusze cnotliwe nie są w stanie zgorszyć?
— Tak, sprawiedliwi i dusze cnotliwe nie są w stanie zgorszyć, gdyż nie czynią niczego złego, co mogłoby kogoś zgorszyć, a jeśli nawet inni się gorszą tym, co oni robią, to
tylko ze względu na ich własne zło, gdyż sprawiedliwi i cnotliwe dusze postępują tak, jak powinni.
— Czy czasami może zaistnieć taka sytuacja, że sprawiedliwe i cnotliwe dusze mają obowiązek wstrzymać się z pewnym działaniem, by nie zgorszyć słabych?
— Tak, czasami może zaistnieć taka sytuacja, że sprawiedliwe i cnotliwe dusze mają obowiązek wstrzymać się z pewnym działaniem, by nie zgorszyć słabych, jeśli rzecz nie dotyczy spraw koniecznych dla zbawienia sprawiedliwych.
— Czy jesteśmy zobowiązani do porzucenia jakiegoś dobra, aby uniknąć zgorszenia ludzi złych?
— Nie, nigdy nie jesteśmy zobowiązani do porzucenia jakiegoś dobra, aby uniknąć zgorszenia ludzi złych.”

W imię Prawdy! C. D. 64

1 listopada 2023 roku

Tego dnia ważne były dla mnie słowa z Ewangelii:

,,Widząc te rzesze wstąpił na wzgórze i usiadł. Uczniowie jego przystąpili do Niego. On zaś zaczął ich nauczać, mówiąc:
,,Błogosławieni ubodzy w duchu! Albowiem ich jest królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy się smucą! Albowiem oni pocieszeni będą.
Błogosławieni cisi! Albowiem oni posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości! Albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni! Albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca! Albowiem oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni pokój czyniący! Albowiem oni synami Bożymi nazwani będą.
Błogosławieni pokój czyniący! Albowiem oni synami Bożymi nazwani będą.
Błogosławieni, którzy prześladowanie cierpią dla sprawiedliwości! Albowiem ich jest królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i gdy kłamliwie wszelkie zło zarzucać wam będą ze względu na Mnie! Cieszcie się i radujcie, bo wielka jest zapłata wasza w niebiesiech. Tak przecież prześladowali i proroków, którzy was poprzedzili”. Mt 5, 1-12

oraz fragment z Apokalipsy św. Jana Apostoła:

,,A jeden ze starców zapytał się mnie: ,,Kto są ci w białe szaty przyodziani i skąd przybyli?” Odpowiedziałem mu: ,,Panie mój! Ty to wiesz”. A on rzekł do mnie: ,,To są ci, którzy przyszli z wielkiej udręki. Obmyli swe szaty i wybielili we krwi Baranka. Dlatego stoją przed tronem Boga i służą Mu we dnie i w nocy w świątyni Jego”. Ap 7, 13-15

Ważne były dla mnie również słowa bł. Kardynała Stefana Wyszyńskiego z dnia 8 kwietnia 1955 roku:

,,Bóg ma prawo zażądać od Najwyższego Kapłana całkowitej ze siebie ofiary za lud, nawet ofiary z życia. Stało się to na Kalwarii, podczas pierwszej Ofiary Nowego Zakonu. Dziś Chrystus przyzwał na pomoc sobie sługi Ołtarza, których wyposażył we władzę ofiarowania. Ukazując nas Ojcu mówi: sacerdos alter Christus. Czego zażądał Bóg od Najwyższego Kapłana, ma prawo oczekiwać i od Jego ministrów. Własnemu Synowi nie przebaczył i nam ma prawo nie przebaczyć, żądać ofiary z życia, gdy tego potrzeba dla dobra ludzi. Wypadnie nam przyjąć na siebie winy powierzonego nam ludu, wypadnie go osłonić, wypadnie ofiarować za lud wszystko – nawet własne życie. Takie jest prawo dziedziczenia kapłaństwa z Chrystusa, któremu Bóg nie przebaczył. Nie możemy wymagać dla siebie więcej względów od Ojca, niż miał ich dla własnego Syna”. – bł. Kardynał Stefan Wyszyński

Przeczytałem także fragmenty książki pt.  ,,O naśladowaniu Chrystusa”:

,,Porucz Bogu rozdawnictwo pociech, niech je zlewa według swego upodobania.

Ty zaś bądź gotów do znoszenia utrapień i uważaj je za najsłodsze pociechy, ponieważ cierpienia tego czasu nie potrafią godnie wysłużyć przyszłej chwały, choćbyś je zdołał znieść sam wszystkie.
Kiedy dojdziesz do tego, że cierpienie będzie miłe dla Chrystusa, wnoś stąd, że dobrze się z tobą dzieje, bo znalazłeś raj na ziemi.
A jak długo cierpienie jest ci przykre i starasz się przed nim uciec, źle będzie z tobą i ucieczka przed utrapieniem pójdzie jak cień za tobą.
Jeżeli przyjmiesz cierpienie i umieranie sobie, wnet będzie lepiej z tobą i znajdziesz spokój.

Choćbyś wraz z św. Pawłem był uniesiony do samego nieba, jeszcze nie będziesz upewniony, że nie spotka cię żadna przeciwność. Ja go pouczę mówi Jezus, jak wiele winien wycierpieć dla imienia mego (Dz 9, 16).

A więc przyjmij bóle i cierpienia jakimi cię Bóg w życiu nawiedza i doświadcza, a czyń tak nie z innej przyczyny, tylko z tej, że spodobało ci się kochać Jezusa i służyć Mu.

Obyś był godny wycierpieć cośkolwiek dla imienia Jezusa! Jak wielka stąd spłynęłaby na ciebie chwała, jaką radość mieliby wszyscy święci Pańscy, jakie też zbudowanie bliźni!
Wszyscy wprawdzie wychwalają cierpliwość, chociaż niewielu chce rzeczywiście cierpieć.

Czy nie byłoby rzeczą słuszną byś bodaj chociaż trochę dla Chrystusa pocierpiał, skoro wielu znosi daleko cięższe cierpienia dla świata.
Miej to za pewnik, że powinieneś żyć, umierając sobie; im więcej ktoś obumrze sobie, tym więcej zaczyna żyć dla Boga.

Nikt nie będzie zdolny do zrozumienia rzeczy niebieskich, jeżeli dla Chrystusa nie podda swych barek do niesienia przeciwności.
Nie ma nic milszego Bogu, nic zbawienniejszego dla ciebie na tym świecie, nad cierpienie dla Chrystusa chętnie zniesione.

A gdyby ci przyszło wybierać, więcej powinieneś sobie życzyć cierpienia i przeciwności dla Chrystusa, niż opływania w wielką ilość pociech; tak bowiem bardziej upodobnisz się do Chrystusa i podobniejszym staniesz się do wszystkich Świętych.
Bo ani nasza zasługa, ani stopień naszego postępu nie polega na wielkiej ilości słodyczy i pociech, ale raczej na znoszeniu ucisków i utrapień.

Gdyby dla zbawienia ludzkiego było coś lepszego i pożyteczniejszego nad cierpienie, niezawodnie Chrystus wskazałby to słowem i przykładem.

Bo on tak uczniów, idących za sobą, jak i tych wszystkich, co Go naśladować pragną, wyraźnie zachęca do noszenia krzyża, gdy mówi: Jeśli kto chce iść za mną, niech zaprze samego siebie i weźmie krzyż swój na każdy dzień i naśladuje mnie (Łk 9, 23).
Więc po przeczytaniu i rozważeniu tego wszystkiego taki zróbmy końcowy wniosek: Poprzez wiele utrapień trzeba nam wejść do Królestwa Bożego (Dz 14, 21).”

Szczęśliwy człowiek

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie». Potem mówił do wszystkich: «Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść dla człowieka, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?» Łk 9, 22-25

Czytaj dalej Szczęśliwy człowiek

Uniż się i otwórz serce na łaskę

Jezus udał się w okolice Tyru i Sydonu. Wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, nie mógł jednak pozostać w ukryciu. Zaraz bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego. Przyszła, padła Mu do nóg, a była to poganka, Syrofenicjanka z pochodzenia, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki.

I powiedział do niej Jezus: «Pozwól wpierw nasycić się dzieciom, bo niedobrze jest zabierać chleb dzieciom, a rzucać szczeniętom». Ona Mu odparła: «Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jedzą okruszyny po dzieciach». On jej rzekł: «Przez wzgląd na te słowa idź; zły duch opuścił twoją córkę». Gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku; a zły duch wyszedł. Mk 7, 24-30

Czytaj dalej Uniż się i otwórz serce na łaskę

Cisi bohaterowie

Pewnego dnia, gdy Jezus nauczał, siedzieli tam też faryzeusze i uczeni w Prawie, którzy przyszli ze wszystkich miejscowości Galilei, Judei i z Jeruzalem. A była w Nim moc Pańska, tak że mógł uzdrawiać. Wtem jacyś mężczyźni, niosąc na łożu człowieka, który był sparaliżowany, starali się go wnieść i położyć przed Nim. Nie mogąc w żaden sposób go przenieść z powodu tłumu, weszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem na sam środek, przed Jezusa. On, widząc ich wiarę, rzekł: «Człowieku, odpuszczone są ci twoje grzechy».

Na to uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli się zastanawiać i mówić: «Kimże on jest, że wypowiada bluźnierstwa? Któż może odpuścić grzechy prócz samego Boga?» Lecz Jezus przejrzał ich myśli i w odpowiedzi na nie rzekł do nich: «Co za myśli nurtują w sercach waszych? Cóż jest łatwiej powiedzieć: „Odpuszczone są ci twoje grzechy”, czy powiedzieć: „Wstań i chodź”? Otóż żebyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów» – rzekł do sparaliżowanego: «Mówię ci, wstań, weź swoje łoże i idź do domu!» I natychmiast wstał wobec nich, wziął łoże, na którym leżał, i poszedł do swego domu, wielbiąc Boga. Wtedy zdumienie ogarnęło wszystkich; wielbili Boga i pełni bojaźni mówili: «Przedziwne rzeczy widzieliśmy dzisiaj». Łk 5, 17-26

Czytaj dalej Cisi bohaterowie