W imię Prawdy! C. D. 140

12 stycznia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie treści z żywotu św. Arkadyusza:

,,W Cezarei Maurytańskiej, jednem z większych miast tegoż kraju, sędzia postanowiony na gładzenie chrześcijan, przechodził innych okrucieństwem i zapamiętałą do nich nienawiścią. Tam mieszkał pewien chrześcijanin, imieniem Arkadyusz, a będąc jednym z najbogatszych i najznakomitszych obywateli Cezarei odznaczał się przy tem wielką pobożnością i miłosierdziem dla ubogich. W chwili gdy prześladowanie wszczęło się silniej, pomny na radę samego Pana Jezusa dozwalającego uchodzić z miejsc gdzie się jest narażonym na niebezpieczeństwo, jeżeli żaden obowiązek szczególny nie nakazuje komu pozostać, uszedł z miasta, jak to wielu innych czyniło. Nie śmiał tuszyć sobie aby miał dość męztwa do wytrwania w męczeństwie, i słusznie sądził, że w takim razie byłoby zuchwalstwem, jakby dobrowolnie wystawiać się na takowe, jeżeli godziwym sposobem mógł się go uchronić.

Lecz że Arkadyusz był jednym z najznakomitszych mieszkańców Cezarei, więc sędzia pogański w tem mieście zasiadający, nie mógł go pominąć i nie zapomniał o nim. Dnia pewnego posłał żołnierzy aby go przed nim stawiono. Ci przybywszy do jego mieszkania i nie znalazłszy Arkadyusza, dom cały splądrowali i aby nie wrócić z niczem do sędziego, ujęli i przyprowadzili krewnego Arkadyusza, którego tam zastali. Tyran rozgniewany, iż mu uchodzi z rąk najznakomitszy chrześcijanin Cezarei, którego najbardziej do wyparcia się wiary zmusić pragnął, kazał jego krewnego przed sobą stawionego uwięzić i póty trzymać w kajdanach , aż Arkadyusza odszukają, lub sam się pojawi. Skoro do świętego doszła wieść o tem, nie mogąc przenieść aby kto inny cierpiał z jego niejako przyczyny, czując w takim razie obowiązek narażenia się na męczeństwo, zaufał, iż mu Bóg potrzebnej do zniesienia takowego doda łaski, wyszedł przeto z ukrycia i sam stawił się przed Wielkorządcą cesarskim. ,,Panie – rzekł do niego – ponieważ z mojej to przyczyny zatrzymujesz w więzieniu mojego krewnego, więc oto sam stawię się przed tobą, prosząc abyś go uwolnił. Bo zresztą on nie mógłby cię oświecić w tem, co chcesz wiedzieć ode mnie, a na co ja gotów jestem dać ci odpowiedź”.

– ,,Przebaczam odrzekł sędzia, który zrazu chciał podstępną łagodnością ująć Arkadyusza – przebaczam i twojemu krewnemu i tobie samemu, chociaż zawiniłeś uchodząc, byleś oddał cześć bogom”. – ,,Oddać cześć bogom!” – zawołał z oburzeniem święty Męczennik – ty tego ode mnie domagasz się, bo nie wiesz czem jest chrześcijanin, który żyje tylko Chrystusem i w Chrystusie, a jeśli za niego umiera, śmierć jest dla niego najpożądańszym zyskiem. ,,Albowiem mnie żyć – jest Chrystus, a umrzeć – zysk”. Z tych słów i sposobu, jakim je Arkadyusz wymówił, przebiegły sędzia a w swoim niegodziwym zawodzie bardzo doświadczony, poznał, że w stawionym przed nim Wyznawcy objawia się męstwo, którą nie lada jakąś groźbą da się przełamać. Wydał więc rozkaz najokrutniejszy, na jaki tylko jego barbarzyństwo zdobyć się mogło: skazał go na męki najcięższe, jakie tylko mógł wymyśleć. ,,Niech więc umiera – zawołał – kiedy śmierci pragnie, lecz zadać mu śmierć powolną; a tak go męczyć żeby aż śmierci zapragnął, lecz jak najdłużej tę chwilę odwlekać. Niech będą jeszcze przy życiu patrzy na ciało swoje porąbane i posieczone jak na drzewo któremu poobcinano wszystkie gałęzie. Zobaczymy, jak go wtedy wspomoże Bóg jego”. Rozkazał przeto katom, aby mu najprzód potłukli stawy tak, aby wszystkie członki ciała jego poodstawały jedne od drugich.

Oprawcy stosując się do tego wyroku, a nie wiedząc dokładnie jak go spełnić, zaczynają od tego iż mu odcinają jeden kawałek po drugim od palców u rąk, odrzynając staw po stawie, i za każdą razą zatrzymują się nieco, aby męczennik dłużej cierpiał. Po ucięciu palców odcinają mu znowu jednę rękę po kostkę, potem po łokieć, a następnie przy samym ramieniu; po chwili toż samo robią z drugą i znowu czekają . Następnie każą mu kłaść się na grzbiecie, co święty spokojnie i pokornie wykonywał i znowu podobneż męczeństwa zadają mu w nogach, poczynając od palców, staw po stawie odcinanych, a przechodząc od kostki, potem do kolan i nareszcie odrywając nogi przy samych kulszach. Z Arkadyusza pozostał tylko tułów krwią zbroczony, lecz żył on jeszcze, i przez cały czas męki nie wydał ani jęku, ani najmniejszej oznaki niecierpliwości nie okazał. Tylko od chwili do chwili odzywał się coraz słabszym głosem, chwaląc Boga i zachęcając obecnych do wytrwałości w wierze. ,,Widzicie więc bracia kochani, – mówił do nich – że bogowie, którym każą nam cześć oddawać, są to bałwany ręką ludzką zdziałane, i że Bóg który mnie w tej strasznej męce podtrzymuje, wspiera i pociesza, jest jedynie prawdziwym Bogiem”. Nakoniec blizkim już będąc skonania, rzucił okiem na członki ciała swojego poodcinane i leżące obok niego, i rzekł: ,,Błogosławione członki: za chwile wrzucą was w ziemię i rozłączą was ode mnie. Lecz w dzień sądu ostatecznego połaczym się na nowo, i już wtedy na wieczną szczęśliwość.” A po tych słowach pomodliwszy się głośno za sędziego , który go był skazał na tą męczarnię, i za oprawców, którzy go męczyli, przestał już mówić, lecz żył jeszcze. Tyran widząc iż lud coraz silniej się burzył, i że nawet obecni poganie nie mogli powstrzymać się od płaczu, i objawiali oburzenie, z powodu tak okrutnego pastwienia się nad Świętym, rozkazał katom aby rozciąwszy mu brzuch, wypuścili z niego wnętrzności, czego oni dokonawszy, dobili go nareszcie. Poniósł męczeńską śmierć dnia 13 stycznia, roku pańskiego 250.

POŻYTEK DUCHOWY
Widzisz jak straszne męki zadawano świętym Wyznawcom, z jaką stałością przenosili oni takowe z miłości Jezusa. Zkąd im ta siła nadludzka? Oto od tegoż Jezusa, który ich łaską swoją wspierał. Proś więc i ty Pana Jezusa o potrzebne ci łaski do mężnego znoszenia wszelkich spotkać cię mogących cierpień, a Bóg ci tego nie odmówi. Lecz pomnij, że każdą łaskę ten tylko otrzymuje, kto o nią wytrwale a pokornie prosi”.

W związku z brakiem odpowiedzi ze strony biskupa na moje pismo wysłane we wrześniu, wysłałem tego dnia pismo ponaglające do biskupa, aby otrzymać odpowiedź na pytania dotyczące zachowania kapłanów, którzy dopuścili się publicznych czynów przeciwko mojej osobie.

W imię Prawdy! C. D. 36

4 września 2023 roku

Wysłałem już trzecie pismo do miejscowego proboszcza, a zarazem fundatora Fundacji Płomień Eucharystyczny. W piśmie prosiłem o zapewnienie bezpieczeństwa w kaplicy poprzez pomoc rycerzy św. Jana Pawła II, którym duszpastersko przewodzi ks. proboszcz. Po wysłaniu dwóch pierwszych pism w czerwcu i nie otrzymaniu odpowiedzi, myślałem, że tym razem uda się uzyskać pomoc albo chociaż odpowiedź na moją prośbę. Niestety trzecie pismo okaże się także bez odpowiedzi…

Wysłałem pismo do prezesa Fundacji Płomień Eucharystyczny. Poinformowałem w piśmie, że:

– Pismo Zarządu Fundacji Płomień Eucharystyczny z dnia 30 czerwca 2023 roku bez podpisów członków Zarządu tejże fundacji uznaję za nieważne do czasu złożenia podpisów. Dodałem, że odpowiedź prezesa informująca o braku woli podpisania pisma z dnia 30 czerwca 2023 roku przez Zarząd Fundacji jest niedopuszczalna.

– od dnia 6 września 2023 roku kontynuuję audiencje środowe i celebrację Najświętszej Ofiary w pierwsze piątki oraz w soboty oprócz pierwszej soboty miesiąca i 22-go dnia miesiąca, według normalnych ustaleń, które funkcjonowały wcześniej.

Ponadto prosiłem ponownie o odpowiedzi na następujące pytania:

– Kto z Fundacji Płomień Eucharystyczny, kiedy i jakiego zgłoszenia dokonał do organów ścigania przeciwko osobom zakłócającym modlitwę w Kaplicy Wieczystej Adoracji oraz nękającym, stosującym agresję i grożącym kapelanowi kaplicy?

– Kiedy spotykał się prezes z prześladowcą nr 1 lub podejmował z nim rozmowę na mój temat? Kiedy spotykał się prezes z prześladowcą nr 2 lub podejmował z nim rozmowę na mój temat? Kiedy spotykał się prezes z prześladowcą nr 3 lub podejmował z nim rozmowę na mój temat? Jakie konkretnie informacje na mój temat przekazał prezes tym osobom? Jakie informacje na mój temat usłyszał prezes od tych osób?

– Jak reagował prezes na działania administratora strony www.adoracja.pl związane z publikowaniem i niepublikowaniem mojego wizerunku na stronie www.adoracja.pl? Jak ma zamiar zadośćuczynić administrator strony www.adoracja.pl i prezes za poważne zaniedbania i obniżanie wartości mojej osoby w społeczeństwie? Czy ludzie piszący na maila Fundacji Płomień Eucharystyczny, otrzymali odpowiedź na pytania dotyczące moich homilii i audiencji? Kiedy ludzie zostaną przeproszeni za brak możliwości odsłuchania kazań i audiencji kapłana, którego chcieli usłyszeć? Kiedy otrzymam materiały, o które prosiłem prezesa Fundacji Płomień Eucharystyczny w piśmie z dnia 26 czerwca 2023 roku? Dlaczego wszystkie moje kazania zostały usunięte ze strony www.adoracja.pl? Kiedy zostaną przywrócone na stronę?

– Dlaczego oświadczenie o pobiciu kapelana zostało wydane dopiero 2 lipca 2023 roku, czyli w piętnasty dzień po pobiciu, jeśli jego ogłoszenie było omawiane już 22 czerwca 2023 roku na spotkaniu Zarządu i Rady Fundacji Płomień Eucharystyczny?

– Kiedy prezes poinformował biskupa Marka Solarczyka oraz Kurię Diecezji Radomskiej o zdarzeniu z dnia 17 czerwca 2023 roku w Kaplicy wieczystej Adoracji?

Po raz drugi prosiłem o ponowne wysłanie pisma z dnia 30 czerwca 2023 roku w oryginalnej wersji z podpisami wszystkich osób z Zarządu i Rady Fundacji Płomień Eucharystyczny.

Przypomniałem również o upływie terminu odpowiedzi Zarządu i Rady Fundacji Płomień Eucharystyczny na moje pismo z dnia 3 sierpnia 2023 roku i ponagliłem Zarząd i Radę Fundacji Płomień Eucharystyczny, aby odpowiedzieli mi na pismo z dnia 3 sierpnia 2023 roku.

Poinformowałem prezesa, że jeśli nie otrzymam odpowiedzi na powyższe pytania w ciągu 3 dni, to zadam je publicznie prezesowi oraz administratorowi strony www.adoracja.pl i będę oczekiwał publicznej odpowiedzi. Co niniejszym czynię, po uzyskaniu od prezesa odpowiedzi niepełnych oraz nie na wszystkie powyższe pytania.

Tego dnia dowiedziałem się o pewnych decyzjach prokuratora, które nie w pełni były dla mnie zadowalające, ale przynajmniej teoretycznie miały przyczynić się do wzrostu mojego bezpieczeństwa.

Ciąg dalszy nastąpi…

W imię Prawdy! C. D. 18

4 lipca 2023 roku – wtorek

Wysłałem pasterzowi priorytetem pisemną odpowiedź na pismo otrzymane 3 lipca 2023 roku. Pisałem między innymi taką treść:

,,Jeśli chodzi o spotkanie wyznaczone przez księdza biskupa, to zaznaczam, że moi oprawcy są nadal na wolności i nie mając żadnego wsparcia ze strony władz kościoła, wyrażam ubolewanie, ponieważ moje pobicie wyczerpało znamiona przestępstw z kodeksu postępowania karnego. Zatem w obecnej sytuacji, nadal pozostaje w stanie zagrożeniu życia i zdrowia. Jak ksiądz biskup już pewnie wie, jeden z moich oprawców był doskonale poinformowany, o terminie naszego służbowego spotkania w dniu 8 listopada 2022 roku. Wtedy to mój oprawca zjawił się przed moim wyjazdem, ponieważ wiedział, że będę wyjeżdżał do kurii z Kaplicy Wieczystej Adoracji.

W związku z powyższym chciałbym, aby moje ewentualne spotkanie z księdzem biskupem odbyło się w obecności wyznaczonej przeze mnie zaufanej mi osoby. Konieczne jest zatem ustalenie innego terminu spotkania od wyznaczonego przez księdza biskupa w piśmie z dnia 29 czerwca 2023 roku. Proszę uprzejmie, aby ksiądz zarezerwował dla mnie spotkanie w (określony tydzień danego miesiąca). Prośbę swą motywuję faktem, że muszę kierować się względami niezależnymi ode mnie, w tym prosić o dyspozycyjność czasową osoby mi zaufanej – czyli świadka naszej przyszłej rozmowy. Proszę także o godzinę spotkania, w której nie będzie pracowników kurii, którzy jak podałem powyżej opisując zdarzenie z moim oprawcą, w mojej ocenie nie zachowują tajemnicy korespondencji, w której ksiądz biskup informuje o spotkaniach.”

5 lipca 2023 roku – środa

Nie pojawiłem się na wyznaczonym spotkaniu w kurii, ze względów opisanych dzień wcześniej. Później dowiedziałem się, że pasterz otrzymał moją odpowiedź w czwartek – 6 lipca, choć wysłałem pismo priorytetem we wtorek – 4 lipca.