W imię Prawdy! C. D. 246

1 kwietnia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,Jest jeden skarb na świecie, którego nawet niebo nie posiada, a który łatwiej zdobyć, niż te morgi, jakie okrążał ów nieszczęśliwy wieśniak rosyjski – a jest nim Msza święta.
Istotnie tylko sam Bóg mógł wymyśleć taki skarb nieocenionej wartości, jakim jest Msza święta.
Sobór Trydencki powiada o Mszy świętej: ,,Koniecznie musimy przyznać, że wierni nie mogą przedstawić Panu Bogu większego Dzieła nad tę prawdziwą Tajemnicę.”
Z rozmaitych objawień wiemy, że sam Bóg ocenia Mszę świętą jako najgodniejszy hołd dla Siebie.

Św. Małgorzata z Kortony, sławna pokutnica, uniesiona raz miłością ku Bogu i porwana chęcią złożenia Mu największej ofiary i najgodniejszego Jego, zawołała: ,,Ach czemuż nie mam tylu serc i tylu języków, ile gwiazd na niebie, ile liści na drzewach, ile kropli wody w oceanach, bym mogła najgodniej wielbić Boga mojego.” Na to dostała odpowiedź od Boga Samego: ,,Córko moja, pociesz się, bo przez jedną Mszę świętą, której pobożnie wysłuchasz, oddajesz mi nieskończenie większą chwałę, niż ta, o której marzysz.”

Poznajmy wartość jednej Mszy świętej.
Jedna Msza święta więcej oddaje Panu Bogu chwały, niż wszystkie cnoty, wszystkie modlitwy, wszystkie zasługi Świętych, więcej, niż wszystkie prace Apostołów, wszystkie cierpienia Męczenników, wszystkie hołdy chórów Anielskich… owszem, więcej, niż wszystkie zasługi i modlitwy nawet samej Matki Boskiej. – Dlaczego?
Bo to wszystko hołdy stworzeń, a choćby pochodziły z tak Doskonałej i Świętej Istoty, jak Sama Matka Najświętsza, to jednak są hołdami skończonemi, bo pochodzą od stworzeń… a chwała i cześć, jaką Bóg odbiera ze Mszy świętej, jest dlatego nieskończoną i najwyższą, że we Mszy świętej jest ofiarą – nie stworzenie, ale Bóg Sam, Jezus Chrystus.
Chyba teraz będziemy mieć inne pojęcie o Mszy świętej i jej wartości.

Naturalnie, że nikt chyba nie będzie tak naiwny, by sądził, iż przez to, że pójdzie na Mszę świętą, może sobie podarować wszystkie dobre uczynki, jakie powinien w czasie dnia spełniać. Właśnie Największa Ofiara Jezusa powinna nas przynajmniej do drobnych ofiar pobudzać, ,,by robić przyjemność Panu Jezusowi” – jak pięknie uczy św. Teresa od Dzieciątka Jezus, i wywdzięczyć się choć trochę za Największą Ofiarę.
Ludziom przeciętnym imponuje zazwyczaj to, co wielcy ludzie o sławie historycznej uznają i zachwalają.
Otóż posłuchajmy zdań kilku wybitnych osób, których nazwiska historja świata zapisuje z czcią i uznaniem.

Wielki kanclerz króla Henryka VIII, Tomasz Morus, znany był z tego, że mimo licznych i bardzo ważnych spraw państwa angielskiego nie opuszczał nigdy codziennej Mszy św. Raz w porze wyjątkowo wczesnej, właśnie w tej porze, kiedy był na Mszy św., zawezwał go król w bardzo pilnej sprawie. ,,Chwilkę cierpliwości”, rzekł Tomasz posłańcowi królewskiemu, ,,niech król poczeka, bo ja obecnie składam hołd najwyższemu Panu i jestem na posłuchaniu u Króla Nieba.” Ten najsławniejszy mąż stanu codziennie służył sam do Mszy świętej, mówiąc: ,,Uważam to sobie za największy zaszczyt, że mogę oddawać swoje usługi Monarsze wszystkich monarchów.”

Zaś słynny Francuz Bernieres powiedział te znamienne słowa: ,,Gdybym posiadał cały świat… to wolałbym go stracić, niż… jedną Mszę św. opuścić.”

Heretycka królowa Anglji, Elżbieta, wydała kategoryczny zakaz słuchania katolickiej Mszy św. i to pod grozą najsroższych kar – od pieniężnych aż do śmierci włącznie. Gdy dowiedział się o tem jeden zasłużony Anglik, poszedł do banku i wykupił tam najpiękniejsze i najwartościowsze złote monety portugalskie, na których był wyryty krzyż. Wszystkie te monety sam zaniósł do kasy rządowej, by zgóry zapłacić wszystkie kary za słuchanie Mszy świętych. Kasjerem rządowym był protestant. ,,Jakto?” pyta zdziwiony kasjer-protestant, ,,najpiękniejszemi i najwartościowszemi monetami złotemi płacisz pan karę?” – ,,Tak”, odrzekł katolik, ,,za takie szczęście, jak bywanie na Mszy św., muszę zapłacić najwartościowszem złotem, monetami oznaczonemi krzyżem, bo widzę między Mszą św. a krzyżem duchowe powinowactwo. Krzyż i Msza św. to są dwie najdroższe pamiątki miłości mojego Zbawiciela.”

Św. Ludwik, król francuski, znany był z tego, że nawet przy najważniejszych i najliczniejszych zajęciach nigdy nie opuszczał Mszy św. codziennej. Dworzanie i urzędnicy nieraz sarkali na króla, że nie załatwia pilnych spraw, a słucha Mszy św. w dnie powszechne. Król dowiedział się o tem i rzecze do urzędników: ,,Moi panowie, czemu wy pochwalacie, gdy tracę nieraz dużo godzin na polowaniach… a uważacie za wielką stratę czasu, gdy poświęcam kilkanaście minut na słuchanie Mszy św.?” Nie potrzeba chyba dodawać, jakie wrażenie zrobiły te słowa królewskie.

Znamy chyba wszyscy z nieśmiertelnego dzieła pt. ,,Krzyżacy” naszego Sienkiewicza, jak sławny król Jagiełło wysłuchał kilku Mszy świętych, mimo sprzeciwu Witolda i innych wodzów, nim uderzył w butnych Krzyżaków, którzy dzięki zwłoce króla, zajętego słuchaniem Mszy świętych, zajęli najlepsze tereny do boju… Histoja tego najświetniejszego zwycięstwa Jagiełły pod Grunwaldem nad Krzyżakami potwierdziła stare a piękne i głębokie przysłowie polskie: ,,Msza święta nie opóźnia – jak i jałmużna nie uboży.”

W imię Prawdy! C. D. 65

2 listopada 2023 roku

Tego dnia ważne były dla mnie słowa bł. Kardynała Stefana Wyszyńskiego:

,,Nie wiem dlaczego, ale muszę to zapisać, choć tak bardzo się lękam. Ty mi nakazujesz, sam nie jestem zdolny. Nakazujesz mi chcieć i nakazujesz mi napisać, choć opieram się i jednemu, i drugiemu Twemu chceniu. A więc prawdziwie: jeśli Ci, Ojcze, jest potrzeba coś więcej, niż dotychczas się dzieje ze mną, to czyń. Jeśli Ci jest potrzebne moje więzienie, piwnica dla mnie, udręki śledcze, procesy, widowisko z Twego sługi, oszczerstwa i pośmiewisko, wzgarda pospólstwa i wszystko, czego tylko zapragniesz… Owom ja! – Napisałem i… spadł mi ciężar z serca”. – 18 kwietnia 1955 roku – bł. Kardynał Stefan Wyszyński

3 listopada 2023 roku

Tego dnia poruszyły mnie słowa św. Pawła z Listu do Rzymian:

,,Prawdę mówię w Chrystusie, nie kłamię. Sumienie daje mi świadectwo w Duchu Świętym: wielki jest smutek mój i ustawiczny ból serca mego. Chciałbym sam być pod klątwą i oddalony od Chrystusa dla braci moich, którzy wedle ciała są moimi rodakami”. Rz 9, 1-3

4 listopada 2023 roku

Tego dnia ważne były dla mnie słowa z książki pt. ,,Nie poprawiać Pana Boga”:

,,Prawo ludzkie nawet w Bogu winę znalazło”.

5 listopada 2023 roku

W tym dniu przeczytałem między innymi słowa bł. Kardynała Stefana Wyszyńskiego z dnia 3 maja 1955 roku:

,,Przynoszę Ci, Matko, swój ciężar i zrzucam z bark moich do Twych stóp. Spojrzyj nań tak, jak patrzy Pani na robotnika, który dźwiga wielkie ciężary. Oto przyniosłem, zrzuciłem i patrzę na ręce Twoje… Nie umiem nic lepszego czynić, więc dźwigam ciężary. Nie tylko swoje – to są ciężary i Twoje, i Twojego Syna. Gdy je zrzucę przed Tobą, ulży mi nieco. Czy otrzymam zapłatę robotnika…?”

Przeczytałem także ważne dla mnie zdania:

,,Jeśli cały świat walczy przeciw prawdzie, ja muszę walczyć z całym światem” – św. Atanazy

,,Kapłanie Chrystusa! Sprawuj tę Mszę, jakby to była twoja pierwsza Msza; jakby to była Twoja ostatnia Msza; jakby to była Twoja jedyna Msza”.

W imię Prawdy! C. D. 28

20 sierpnia 2023 roku

Podczas porannego przygotowania do celebrowania Najświętszej Ofiary poruszyły mnie słowa bł. Kardynała Stefana Wyszyńskiego:

,,Tyś nie uląkł się łona serca mego… zaledwie osłaniającego ,,brud stajenny” lichą powłoką żalu i zawstydzenia. Wybrałeś i zamieszkałeś w niej, by w błocie stajennym wyrósł Chleb, rodzący dziewicę. To jest dopiero wszechmocna Odwaga!

Maryjo, czuwaj na tym, by Twój Syn, ilekroć zapragnie narodzić się w stajni mego serca, zawsze zastał tam Twoje niepokalane ramiona: niech osłonią go i zabezpieczą przed brudem mej duszy.” – bł. Kardynał Stefan Wyszyński w dniu 2 lipca 1954

,,Jeżeli grzech jest nienawiścią ku Bogu, a grzesznik nieprzyjacielem Twoim, to nie chcę czekać, aż Ojciec ,,położy mnie podnóżkiem nóg Twoich”. Sam składam nieprzyjacielską głowę swoją pod nogi i chcę być zdeptany przez Ciebie.” – bł. Kardynał Stefan Wyszyński w dniu 10 lipca 1954

Tego dnia podczas Najświętszej Ofiary Bóg dał wiele łask.

Ewangelia z tego dnia:

,,A ona podeszła bliżej, padła Mu do nóg i prosiła: «Panie, dopomóż mi». On jednak odparł: «Niedobrze jest zabierać chleb dzieciom, a rzucać szczeniętom». A ona odrzekła: «Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą okruchy, które spadają ze stołu ich panów». Wtedy Jezus jej odpowiedział: «O niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak pragniesz!» Od tej chwili jej córka była zdrowa.” Mt 15, 25-28

Być przed Bogiem malutkim i prosić o łaski pokornie jak małe dziecko, to jest zadanie dla każdego. Oby nie zabrakło tylko wiary w Bożą wszechmoc.

Ciąg dalszy nastąpi…

W imię Prawdy! C. D. 23

23 lipca 2023 roku

Spędziłem Boży czas z najbliższymi.
Przyjaciel przyjaciela powiedział z szacunkiem, że dziękuje mi za pracę dla wielu ludzi w potrzebie.

24 lipca 2023 roku

Wysłałem pismo do Kurii, w którym wnosiłem o doręczenie mi skargi, na podstawie której prowadzono w mojej sprawie postępowanie.

Spotkałem się z biskupem w bezpiecznych okolicznościach. Spotkanie odsłoniło tylko część niejasnych dla mnie spraw. Usłyszałem najważniejsze słowo. Jednak wiele rzeczy pozostało dla mnie pod znakiem zapytania. Nie wiem, ile jeszcze przyjdzie mi czekać na odsłonięcie pełni prawdy w poczynaniach względem mojej osoby.

26 lipca 2023 roku

Kilka osób dodało mi motywacji do pewnych Bożych działań i konkretnej pracy, która może w przyszłości wydać duże owoce. Chwała Bogu za osoby, które dają pokrzepienie i impulsy do dobra.

27 lipca 2023 roku

Portal ,,Co za dzień” jako pierwszy z mediów podjął temat mojej sprawy: https://www.cozadzien.pl/radom/ksiadz-skarzy-sie-wiernym-ze-jest-nekany-mamy-komentarz-rzecznika-kurii/93574 Nie wiem, kto informował portal. Treść artykułu polegała głównie na cytowaniu mojej konferencji z kaplicy. Dodano również krótki komentarz rzecznika kurii.

28 lipca 2023 roku

Dowiedziałem się, że jeden z proboszczów spodziewających się mojego przyjazdu na Msze Świętą pogrzebową, zapowiedział komuś, żeby nie było karanych księży. Nie wiem, skąd taka aluzja. Nie miałem i nie mam żadnego zakazu celebrowania Mszy Świętej. Gdy pojawiłem się na miejscu, to bez problemu mogłem dołączyć się do celebracji. Jednak ktoś wcześniej usłyszał niepotrzebne słowa z aluzją w moją stronę.

Tego dnia także jeden z kapłanów niespodziewanie okazał mi szacunek i zrozumienie.

Ciąg dalszy nastąpi…

ŁASKA KRZYŻA C. D. #11

23 września 2022r. (Wspomnienie św. Ojca Pio)

Na Mszy Świętej łzy obficie płynęły z moich oczu podczas podniesienia Ciała i Krwi Chrystusa. Jednak chyba mocniej płynęły łzy w sercu, ponieważ niespodziewanie tego dnia usłyszałem od pewnych osób, aby krócej podnosić Ciało Chrystusa. Odpowiedziałem z miłością oraz w duchu patrona dnia, aby nie kładziono mi zegarka na Golgotę. Powiedziałem także tym osobom, że to jest dotknięcie samej głębi mojego serca i że ja nie czynię tego z mojej woli i dalej będę celebrował Najświętszą Ofiarę całym sercem. Tego dnia Jezus podczas adoracji pocieszył moje serce, a ja Jego po tym, co usłyszałem.

25 września 2022r.

Tego dnia po raz pierwszy i ostatni zostałem poproszony o pomoc w miejscowej parafii. Miałem pomagać tylko na jednej Mszy. Kapłan z parafii spowiadał przed Mszą i jeszcze w godzinie Mszy. Zaczęliśmy kilka minut po czasie. Można było poprosić o pomoc cały dzień lub chociaż do spowiedzi przed Mszą świętą. Kapłan z parafii powiedział krótkie dziękuję na koniec Mszy bez informacji, kim jestem i gdzie posługuję. Była to moja jedyna do dzisiaj (12.04.23r.) obecność w miejscowym kościele. Po raz kolejny dano mi do zrozumienia, że nie jestem potrzebny.

Wrzesień 2022r.

Dowiedziałem się o kłopotach Sycharu i PB w parafii św. Brata Alberta w Radomiu. Podobno niezbyt przychylnie patrzono na dwie wspólnoty, którym towarzyszyłem. Potrzebna była interwencja wiernych i pasterza, aby wspólnoty trwały. Sychar czekał na kapłana kilka miesięcy.

1 października 2022r.

Dowiedziałem się od dwóch różnych osób, że pewni kapłani odradzali im moją posługę.

10-12 października 2022r.

Pojechałem na wymuszone szkolenie dla spowiedników prowadzone przez psychologów. Na szkoleniu byłem zaniepokojony kilkoma rzeczami. Np. pani prowadząca wymuszała mówienie sobie na ty. Ks. profesor mówił wykłady na stojąco, a kazanie i modlitwę wiernych na siedząco. Natomiast trzeci ks. psycholog mówił, że przyjmuje pacjentów na świecko i jak przysypia, to przypomina sobie powiedzenie ,,minuta= 2 zł”. Było też wiele ćwiczeń, w których wymuszało się kłamanie. Pewien kapłan wypytywał mnie później, co wyniosłem z tego czasu i namawiał mnie do kolejnych podobnych szkoleń. Zaprosił mnie raz do stolika i mówił, że widział się z moim prześladowcą nr 1 oraz przekazał mi od niego przeprosiny. Absolutnie nie wierzyłem w szczerość przeprosin.

10 października 2022r.

Dzwonił do mnie z życzeniami imieninowymi późniejszy prześladowca nr 2. Nic nie wskazywało na to, że za tydzień będzie niszczył moje dobre imię. Po życzeniach opowiadał, ile dobra otrzymała ode mnie jego rodzina w ostatnim roku.

Ciąg dalszy nastąpi…