W imię Prawdy! C. D. 548

3 września 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Bo Duch bada wszystko, nawet głębokości Bóstwa. Który z ludzi wie, co jest w człowieku, jeśli nie duch człowieka, który w nim jest? Podobnie nie zna nikt tego, co w Bogu jest, jeno Duch Boży. Oto myśmy nie otrzymali ducha tego świata, lecz Ducha, który od Boga pochodzi: aby móc zrozumieć, co Bóg nam w swej łaskawości darował. A o tym też mówimy, co prawda, nie słowami, jakich mądrość ludzka uczy, lecz słowami, których uczy Duch, dając duchową mową wyraz sprawom Ducha. Człowiek zmysłowy nie ogarnia tego, co od Ducha Bożego pochodzi, ponieważ głupstwem mu się wydaje. I nawet nie jest w stanie tego rozumieć, bo takie sprawy tylko w Duchu rozsądzać można. Lecz ten, który duchem żyje, rozsądza wszystko – sam zaś nie podlega żadnemu osądowi. ,,Bo któż poznał myśl Pańską, by móc go pouczyć?” Lecz my posiadamy zmysł Chrystusowy.” 1 Kor 2, 10b-16

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz z ks. Wujka:

,,W.11. Bo któż z ludzi wie co jest człowieczego.
Jako te rzeczy, które są ukryte w myśli ludzkiej poznaje duch, to jest umysł i rozum, który jest wewnątrz człowieka; tak te rzeczy, które są w Bogu, i należą do jego natury lub opatrzności, itd. zna Duch Święty, który ma tęż naturę i poznanie z Bogiem.
-Jedno duch człowieczy.
Żaden człowiek myśli drugiego człowieka z przyrodzenia wiedzieć nie może. Wszakże Pan Bóg prorokom i innym świętym jeszcze w tym żywocie nadprzyrodzenie daje moc poznania skrytości ludzkich. Jako dał Piotrowi poznać zdradę Ananiasza i Saphiry, Elizeuszowi zdradę sługi swego, w niebytności swej popełnioną: i wiedzieć tajemne rady w komorze Syryjskiego króla zamknione przeciw Izraelczykom: a nawet, jako daje wszystkim aniołom świętym (ile przystoi naszym potrzebom, i chwale ich niebieskiej) rozumieć nie tylko głośne modlitwy nasze, ale i wnętrzną pokutę i żądanie nasze.
W.12. A my nie wzięliśmy ducha tego świata.
Nie jesteśmy napojeni mądrością światową.
-Abyśmy wiedzieli co nam od Boga jest darowano.
Ten duch objawia nam, które i jak wielkie są dobra darowane nam od Boga, a mianowicie tak wielkie, jakich ani oko widziało, ani ucho słyszało, itd.
-Jedno Duch Boży.
Temi słowy nie wyłączać Syna od poznania boskich rzeczy. Jako i onemi nie wyłącza Ducha, kędy mówi: Żaden nie zna Syna jedno Ojciec, i Ojca nikt nie zna jedno Syn. Bo taka jest jedność person Boskich, że gdy mianują jednę, druga się w niej rozumie: wyjąwszy same własności person. Zkąd też mamy, że Duch Święty jest prawym Bogiem. Bo naprzód doskonale zna Boga, albo rzeczy boskie: czemu żaden rozum stworzony sprostać nie może. K temu jako duch ludzki zna to co jest w człowiecze, przeto że jest wnętrzny i spółistny człowiekowi: tak też Duch Boży znając boskie rzeczy, musi być wnętrzny i spółistny Bogu: co nie może być dano stworzeniu.
W.13 Nie przez uczone.
Nie używając słów sztucznie ułożonych, ani wymowy zaprawionej ludzką mądrością.
-Ale przez naukę Ducha.
Ale używając mowy, którą podaje Duch Święty.
-Duchownym duchowne rzeczy przystosując.
Rzeczy duchowne tłumacząc sposobem duchownym, i do wyłuszczenia tajemnic przystosowując odpowiednią mowę.
W.14. A człowiek cielesny.
Który się tylko trzyma zmysłów i przyrodzonego światła rozumu.
-Albowiem głupstwem jemu jest.
Wydają się mu niedorzecznemi i sprzecznemi z rozumem.
-Duchownie bywa rozsądzon.
Iż należy badać, roztrząsać i osądzać rozumem i światłem wiary.
W.15. Lecz duchowny.
Rozsądza, rozpoznawa i wyrozumiewa wszystko za pomocą światła wiary.
-a sam od żadnego nie bywa rozsądzon.
To jest od takiego, który nie jest duchownym; żaden bowiem, który nie poddał rozumu pod posłuszeństwo wiary, i nie został oświecony temnadprzyrodzonym światłem, nie może sprawiedliwie sądzić o nauce, którą podają ludzie duchowni, to jest, wierni uczestniczący w światłości niebieskiej.
-Duchowny rozsądza wszystko.
Jako cielesny człowiek nie pojmuje rzeczy boskich, ale tylko sądzić może o ziemskich: tak duchowny człowiek w kościele powszechnym rozsądza wszystkie rzeczy tak duchowne jak i świeckie, tak niebieskie jako i ziemskie, tak Boskie jako i ludzkie, wszakże nie wszystkie Boskie. A sam od żadnego nie bywa rozsądzony. Nie od wiernych, bo się z nimi zgadza: ani od niewiernych, bo ci nie rozumieją rzeczy duchownych. Wszakże nie idzie za tem, żeby duchowny człowiek, i z nauką i z rozumem swym nie miał być poddany kościołowi i przełożonym jego, gdyż i Paweł święty naukę swą, którą był wziął od Boga, (to jest od Chrystusa, jako sam powiada) nie od ludzi, poddał rozsądkowi inszych Apostołów.
W.16. Albowiem któż poznał umysł Pański.
Albowiem któż ludzkiemi tylko siłami poznał zamiary Boże?”

,,Zeszedł do Kafarnaum, miasta galilejskiego, i w każdy szabat głosił im nauki. Zdumiewano się nad nauką jego, bo przemawiał z wielką powagą.
Otóż znalazł się w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on krzyczeć na całe gardło: ,,Hej, co ci do nas, Jezusie Nazareński? Czy po to przyszedłeś, aby nas zniszczyć? Wiem, kim jesteś: Święty Boga!” A Jezus nakazał mu: ,,Milcz i wyjdź z niego!” Wtedy zły duch powalił go na ziemię i wyszedł z niego nie wyrządzając mu żadnej krzywdy. Zdumienie ogarnęło wszystkich i mówili jeden do drugiego: ,,Cóż to znaczy? Z powagą i mocą rozkazuje duchom nieczystym, a one ustępują!” I sława jego rozchodziła się wszędzie po całej krainie.” Łk 4, 31-37

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz z ks. Wujka:

,,W.35. Zagroził mu.
Rozkazał mu przydawszy groźby.
-Milcz.
Nie chciał Pan otrzymywać pochwał i świadectw z ust szatana; a zarazem chciał pokazać, iż nie należy słuchać złych duchów, chociażby mówili prawdę.”

W imię Prawdy! C. D. 512

18 sierpnia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Mądrość zbudowała sobie dom, wyciosała siedem kolumn, nabiła swych zwierząt, namieszała wina i zastawiła stół.
Służące odesłała i woła na wyżynnych miejscach miasta: «Prostaczek niech tutaj przyjdzie!»
Do tego, komu brak rozumu, mówiła: «Chodźcie, nasyćcie się moim chlebem, pijcie wino, które zmieszałam. Odrzućcie naiwność, a żyć będziecie, chodźcie prosto drogą rozsądku»”. Prz 9, 1-6

,,Będę błogosławił Pana po wieczne czasy,
Jego chwała będzie zawsze na moich ustach.
Dusza moja chlubi się Panem,
niech słyszą to pokorni i niech się weselą.
Bójcie się Pana, wszyscy Jego święci,
gdyż bogobojni nie zaznają biedy.
Bogacze zubożeli i zaznali głodu,
szukającym Pana niczego nie zabraknie.
Zbliżcie się, synowie, posłuchajcie, co mówię,
będę was uczył bojaźni Pańskiej.
Kim jest ten człowiek, który życia pożąda
i długich dni pragnie, by się nimi cieszyć?
Powściągnij swój język od złego,
a wargi swoje od kłamstwa.
Od zła się odwróć, czyń, co dobre,
szukaj pokoju i dąż do niego”. Ps 34

,,Baczcie pilnie, jak postępujecie: nie jak niemądrzy, ale jak mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe. Nie bądźcie przeto nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana.
I nie upijajcie się winem, bo to jest przyczyną rozwiązłości, ale napełniajcie się Duchem, przemawiając do siebie wzajemnie psalmami i hymnami, i pieśniami pełnymi ducha, śpiewając i wysławiając Pana w waszych sercach. Dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu w imię Pana naszego, Jezusa Chrystusa”. Ef 5, 15-20

,,Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem”. J 6, 56

W imię Prawdy! C. D. 447

27 lipca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Na swojej dłoni złożyłeś nas wszystkich,
Własne stworzenie i rąk Twoich dzieło;
Spoglądasz na nas z troskliwą miłością,
Boże i Ojcze.
Przed Tobą, Panie, istnienie człowieka
Chwilą jest tylko, co szybko przemija,
Lecz Ty nas kochasz i bronisz od złego
W każdej godzinie.
Przychodzisz do nas w radości i smutku,
Dajesz pociechę i uczysz mądrości;
Przez doświadczenia objawiasz cierpiącym
Swoje oblicze.
Wielbimy Ciebie, gdy dzień się zaczyna,
Ojcze i Synu, i Duchu Najświętszy,
A Ty w nas pomnóż nadzieję i wiarę
W pełni miłości. Amen”.

,,Dobrze jest dziękować Panu,
śpiewać Twojemu imieniu, Najwyższy,
Rano głosić łaskawość Twoją,
a wierność Twoją nocami,
Na harfie dziesięciostrunnej i lirze,
pieśnią przy dźwiękach cytry.
Bo weselę się, Panie, Twoimi czynami,
raduję się dziełami rąk Twoich.
Jak wielkie są dzieła Twoje, Panie,
i jakże głębokie Twe myśli!
Nie zna ich człowiek nierozumny
i głupiec ich nie pojmuje.
Chociaż występni się plenią jak zielsko,
a złoczyńcy jaśnieją przepychem,
I tak pójdą na wieczną zagładę,
Ty zaś, Panie, na wieki jesteś wywyższony.
Bo oto wrogowie Twoi, Panie,
bo oto wrogowie Twoi poginą,
rozproszą się wszyscy złoczyńcy.
Dałeś mi siłę bawołu,
skropiłeś mnie świeżym olejkiem.
Moje oko spogląda z góry na nieprzyjaciół,
a uszy me usłyszały o klęsce przeciwników,
tych, którzy na mnie powstają.
Sprawiedliwy zakwitnie jak palma,
rozrośnie się jak cedr na Libanie.
Zasadzeni w domu Pańskim
rozkwitną na dziedzińcach Boga naszego.
Nawet i w starości wydadzą owoc,
zawsze pełni życiodajnych soków,
Aby świadczyć, że Pan jest sprawiedliwy;
On moją Opoką i nie ma w Nim nieprawości”. Ps 92

,,Oczekujemy, według obietnicy, nowego nieba i nowej ziemi, w których będzie mieszkała sprawiedliwość. Dlatego, umiłowani, oczekując tego, starajcie się, aby On was zastał bez plamy i skazy – w pokoju, a cierpliwość Pana naszego uważajcie za zbawienną”. 2 P 3, 13-15a

,,Bracia! Współpracując z Chrystusem napominamy was, abyście nie przyjmowali na próżno łaski Bożej. Mówi bowiem Pismo: „W czasie pomyślnym wysłuchałem ciebie, w dniu zbawienia przyszedłem ci z pomocą”.
Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia. Nie dając nikomu sposobności do zgorszenia, aby nie wyszydzono naszej posługi, okazujemy się sługami Boga przez wszystko: przez wielką cierpliwość, wśród utrapień, przeciwności i ucisków, w chłostach, więzieniach, podczas rozruchów, w trudach, nocnych czuwaniach i w postach, przez czystość i umiejętność, przez wielkoduszność i łagodność, przez objawy Ducha Świętego i miłość nieobłudną, przez głoszenie prawdy i moc Bożą, przez oręż sprawiedliwości zaczepny i obronny, wśród czci i pohańbienia, przez dobrą sławę i zniesławienie. Uchodzący za oszustów, a przecież prawdomówni, niby nieznani, a przecież dobrze znani, niby umierający, a oto żyjemy, jakby karceni, lecz nie uśmiercani, jakby smutni, lecz zawsze radośni, jakby ubodzy, a jednak wzbogacający wielu, jako ci, którzy nic nie mają, a posiadają wszystko.
Usta nasze otwarły się do was, Koryntianie, rozszerzyło się nasze serce. Nie brak wam miejsca w moim sercu, lecz w waszych sercach jest ciasno. Odpłacając się nam w ten sam sposób, otwórzcie się i wy: jak do swoich dzieci mówię.
Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo. Cóż bowiem ma wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością? Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa z Beliarem lub wierzącego z niewiernym? Co wreszcie łączy świątynię Boga z bożkami? Bo my jesteśmy świątynią Boga żywego – według tego, co mówi Bóg: „Zamieszkam z nimi i będę chodził wśród nich, i będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem. Przeto wyjdźcie spośród nich i odłączcie się od nich, mówi Pan, i nie tykajcie tego, co nieczyste, a Ja was przyjmę i będę wam Ojcem, a wy będziecie moimi synami i córkami – mówi Pan wszechmogący”.
Mając przeto takie obietnice, najmilsi, oczyśćmy się z wszelkich brudów ciała i ducha, dopełniając uświęcenia naszego w bojaźni Bożej”. 2 Kor 6, 1 – 7, 1

W imię Prawdy! C. D. 442

25 lipca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Lecz skarb ten nosimy w glinianych naczyniach, aby się okazało, że z Boga pochodzi ta moc przemożna, a nie z nas.
Zewsząd ucisk znosimy, lecz nie jesteśmy zmiażdżeni;
pełni wątpliwości, lecz nie zrozpaczeni;
prześladowani, lecz nie opuszczeni;
powaleni na ziemię, lecz nie pokonani.
Stale obnosimy na swym ciele konanie Jezusa,
Aby też życie Jezusa okazało się na naszym ciele.
Tak to żyjemy, lecz stale pastwą śmierci jesteśmy dla Jezusa – ażeby także życie Jezusa okazało się na naszym ciele śmiertelnym. A tak śmierć dokonuje swego dzieła na nas, a życie na was. Mamy tego samego ducha wiary, o którym Pismo powiada: ,,Wierzę i dlatego mówię”. My także wierzymy i dlatego mówimy. Wiemy przecież, że ten, który wskrzesił Pana Jezusa, wskrzesi także nas wespół z Jezusem i razem z wami stawi przed oblicze swoje. A wszystko to dzieje się ze względu na was, ażeby obfita łaska przelała się na wielu i pomnożyła dziękczynienie na chwałę Bożą.” 2 Kor 4, 7-15

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz ks. Wujka:

,,W. 7. Ten skarb.
Posługiwania Ewangelicznego i opowiadania powierzonego mi od Boga.
-W naczyniach glinianych.
To jest w ciele uczynionem z mułu, ułomnem i słabem.
-Wywyższenie.
Wielkość która jest we mnie.
-Mocy Bożej.
Była przyznawaną mocy i potędze Bożej, a nie mnie, który tylko jestem naczyniem lichem i glinianem.
W. 8. We wszystkiem utrapienie cierpimy.
Chociaż zewsząd nas trapią przeciwności, jednakże za Bożą pomocą nie upadamy na duchu.
-Nie jesteśmy ściśnieni. Syryjski, nie jesteśmy przytłoczeni.
Apostoł bowiem w pośród przeciwności miał umysł swobodny i wzniosły.
-Ubożejemy.
Nie ze względu na ciało, ale duszę, jakiego ubóstwa doznają ci, którzy się gubią w przeciwnościach, i niewiedzą co począć.
-Ale nie bywamy zubożeni.
Albowiem Bóg, gdy zostajemy w takiem ubóstwie, otwiera i nastręcza nam drogę do wyjścia.
W. 9. Nie bywamy opuszczeni.
Nie zostajemy pozbawieni pomocy Bozkiej.
-Bywamy powaleni, ale nie giniemy.
Stosuje mowę do naczyń glinianych, o których powiedział w. 7, które gdy z wysoka zrzucimy niepodobna żeby się nie pokruszyły.
W. 10. Umartwienie Jezusa.
Codzienne wystawieni jesteśmy na niebezpieczeństwa, i że tak powiem, na śmierć, i przezto mękę i śmierć Jezusową, my jego słudzy i namiestnicy jako jego przedstawiciele nosimy w ciałach naszych.
-Aby i żywot Jezusów.
Albowiem gdy Bóg wyrywa swoich z niebezpieczeństw, i z samej niejako paszczy śmierci, okazuje niejako obraz zmartwychwstającego Chrystusa.
W. 11. Albowiem my którzy żywiemy.
W ciągu tego niby życia ustawicznie wystawieni jesteśmy na niebezpieczeństwa śmierci i rozliczne utrapienia dla Chrystusa i jego Ewangelii.
W. 12. A tak w nas okazuje śmierć skutek swój.
Tak więc niebezpieczeństwa śmierci ciągle nas otaczają i ćwiczą w doskonałości.
-A żywot w was.
Wy zaś spokojnie i bezpiecznie żyjecie. Albo sens jest: wasze zaś duchowe życie przez wiarę i łaskę, to jest zbawienie duszy waszej, sprawuje się skutkiem niebezpieczeństw naszego doczesnego życia.
W. 13. Lecz mając tegoż Ducha.
Jakby rzekł: Jako Dawid przyciśniony pokusami, i przez samego tylko Boga wyrwany, rzekł: Uwierzyłem, itd.; tak i ja zdaję się mogę użyć tego świadectwa Psalmisty, gdyż mnie prowadzi tenże sam duch, który jest sprawcą i dawcą wiary, tak jak duch łagodności i pobożności, oznacza łagodność i pobożność.
– Uwierzyłem.
Ja Dawid, lubo przebywałem w pośród niebezpieczeństw i nieszczęść, uwierzyłem jednak Bogu który mnie obiecywał wybawienie; przeto to samo śmiało powtarzałem, to jest, iż wierzę i nie wątpię, że mnie Bóg wyrwie z tych wszystkich nieszczęść.
-I my wierzymy.
Że będziemy wyrwani z nieszczęść, tak jak Dawid został z nich oswobodzonym.
W. 14. Postawi z wami.
Umieści w niebieskiej chwale. Przez skromność mówi raczej, my z wami, niż wy z nami.
W. 15. Albowiem wszystko dla was.
Oznacza, iż on do wspólnego pożytku Koryntczyków, nie zaś do prywatnej korzyści odnosi prace swoje, i dla tego słuszna jest, żeby był uczestnikiem zbawienia i chwały ich.
-Aby łaska obfitująca.
To jest aby łaska, rozlana na wielu, przez wiele także osób zrodziła i rozlała dziękczynienie, przez któreby Bóg odebrał chwałę.”

W imię Prawdy! C. D. 327

21 maja 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem. Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono, czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsów, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia, czas miłowania i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Cóż przyjdzie pracującemu z trudu, jaki sobie zadaje? Przyjrzałem się pracy, jaką Bóg obarczył ludzi, by się nią trudzili. Uczynił wszystko pięknie w swoim czasie, dał im nawet wyobrażenie o dziejach świata, tak jednak, że nie pojmie człowiek dzieł, jakich Bóg dokonuje od początku aż do końca.
Poznałem, że dla niego nic lepszego, jak cieszyć się i o to dbać, by szczęścia zaznać w swym życiu. Bo też, że człowiek je i pije, i cieszy się szczęściem przy całym swym trudzie – to wszystko dar Boży.
Poznałem, że wszystko, co czyni Bóg, na wieki będzie trwało: do tego nic dodać nie można ani od tego coś odjąć. A Bóg tak działa, by się Go ludzie bali. To, co jest, już było, a to, co ma być kiedyś, już jest; Bóg przywraca to, co przeminęło.
I dalej widziałem pod słońcem: w miejscu sądu – niegodziwość, w miejscu sprawiedliwości – nieprawość. Powiedziałem sobie: Zarówno sprawiedliwego, jak i bezbożnego będzie sądził Bóg; na każdą bowiem sprawę i na każdy czyn jest czas wyznaczony. Powiedziałem sobie: Ze względu na synów ludzkich tak się dzieje. Bóg chce ich bowiem doświadczyć, żeby wiedzieli, że sami przez się są tylko zwierzętami. Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt, bo wszystko jest marnością. Wszystko idzie na jedno miejsce: powstało wszystko z prochu i wszystko do prochu znów wraca. Któż pozna, czy siła życiowa synów ludzkich idzie w górę, a siła życiowa zwierząt zstępuje w dół do ziemi?
Zobaczyłem więc, że nie ma nic lepszego nad to, że się człowiek cieszy ze swych dzieł, gdyż taki jego udział. Bo któż mu pozwoli widzieć, co stanie się potem?” Koh 3, 1-22

„Jest czas rodzenia i czas umierania” – powiada Eklezjastes. Bardzo słusznie na samym początku ukazał ów konieczny związek zestawiając śmierć z narodzinami. Z konieczności bowiem śmierć następuje po narodzinach i wszystko, co powstaje, ulega rozpadowi.
„Jest czas rodzenia i czas umierania”. Oby i mnie dane było narodzić się w odpowiednim czasie i umrzeć w pomyślnym. Jest bowiem rzeczą oczywistą, iż Eklezjastes mówi o takim narodzeniu i takiej śmierci, jakie człowiek przeprowadza w sposób zamierzony i świadomy, to znaczy tak, aby mogły się stać prawdziwymi czynami cnoty. Tymczasem narodziny naturalne nie zależą od woli niewiasty ani też śmierć, rozumiana w potocznym znaczeniu, nie podlega wolnemu wyborowi umierającego. To zaś, co od nas nie zależy, nie może być nazywane wadą ani cnotą. Wypada przeto zastanowić się, czym są narodziny w odpowiednim czasie, a czym śmierć w chwili pomyślnej.
Sądzę, iż narodziny są szczęśliwe i w odpowiednim czasie wówczas, kiedy człowiek – jak mówi prorok Izajasz – poczyna swoje zbawienie w bojaźni Bożej i wydaje je na świat w bólach duszy, która rodzi. Jesteśmy zatem – aby tak powiedzieć – sami sobie rodzicami, kiedy dzięki umiłowaniu dobra i z udziałem wolnej woli samych siebie kształtujemy, rodzimy i wydajemy na świat.
Czynimy tak wtedy, kiedy przyjmujemy Boga. Stajemy się dziećmi Boga, dziećmi cnoty, dziećmi Najwyższego. Natomiast rodzimy się jako niepełni, niedoskonali, niedojrzali, gdy nie został w nas ukształtowany – jak mówi święty Paweł – „obraz Chrystusa”. A trzeba przecież, aby „człowiek Boży był doskonały” i pełny.
Skoro wiadomo już, co znaczy rodzić się w odpowiednim czasie, wiadomo też, co znaczy umierać w czasie odpowiednim. Wiadomo również, w jakim znaczeniu dla świętego Pawła każdy czas był odpowiedni dla dobrej śmierci. Z naciskiem mówi o tym w swoich pismach: „Każdego dnia umieram dla waszej chwały” oraz: „Z powodu Ciebie zabijają nas każdego dnia”, i wreszcie: „W sobie samych nosimy wyrok śmierci”.
Widzimy tutaj wyraźnie, w jaki sposób Paweł umiera codziennie. Nie żyje dla grzechu, ustawicznie umartwia ciało, w sobie samym nosi konanie ciała Chrystusa. Nieustannie krzyżowany jest z Chrystusem, nie żyje już dla siebie, ale żyje w nim Chrystus. Sądzę, iż taka właśnie śmierć jest śmiercią pomyślną, która prowadzi ku prawdziwemu życiu.
Pan mówi: „Ja zabijam i Ja ożywiam”. Mówi, aby pouczyć, iż prawdziwym Bożym darem jest śmierć grzechowi i życie w Duchu. Sprowadził śmierć, dlatego obiecuje ożywić”. – św. Grzegorza z Nyssy