W imię Prawdy! C. D. 382

20 czerwca 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Otóż, moi kochani, proszę pamiętać, że czym więcej się świat bawi, czym więcej ten świat tańczy, hałasuje, tym bardziej jest on smutny. Moi drodzy, ci, którzy tak troszkę się bawią, to jeszcze mogą znaleźć radość w światowych zabawach, ale ludzie bogaci, którzy ciągle bawią się i tańczą, to tak im to dokuczy, że są bardzo smutni. Bardzo niesłusznie myślą ludzie biedniejsi, że jeśli ktoś jest bogaty, to jest szczęśliwszy. Bogactwo nie da szczęścia. Bogactwo daje bardzo często zupełną nudę.
Co daje szczęście, co daje radość? Wiara daje radość. Moi drodzy, proszę wziąć pod uwagę, że nam Kościół przypomina co roku tę radość wielkanocną, radość, którą niesie nam Pan Jezus zmartwychwstały. Mamy być pełni radości i mamy tę radość w całe społeczeństwo wnosić. Niech niewierzący przekonają się, że choć oni więcej od naszych tańczą, bawią się i inne rozrywki sobie wymyślają, że jednak my jesteśmy szczęśliwsi od nich. Mamy radość wiary, mamy radość miłości. Moi kochani, my również nie zapominajmy o tym, my powinniśmy wnosić w całe społeczeństwo owoc tej radości i także umiejętność chrześcijańskiego cierpienia. My powinniśmy wnosić nasze łzy, nasz żal za grzechy.
Moi kochani, my powinniśmy pamiętać, jak nas upomina Kościół słowami pieśni wielkopostnej: „Wisi na krzyżu Pan Stwórca nieba, płakać za grzechy człowiecze potrzeba”. Modlimy się też w drugiej pieśni wielkopostnej: „Na koniec Mu bok przebito, krew płynie z wodą obfito, my się dziś zalejmy łzami, Jezu, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami”. To jest potrzebne i to jest potrzebne.
Powinniśmy wnosić w świat współczesny, który już nie chce pamiętać o grzechach, nasz żal, nasz ból, naszą pokutę za grzechy, nasze łzy za grzechy, za grzechy nie tylko własne, ale i za grzechy zwłaszcza w swojej rodzinie. „Nie płaczcie nade Mną, ale płaczcie nad swoimi grzechami i nad grzechami waszych dzieci”. Przecież te słowa Pan Jezus niosący krzyż powiedział do niewiast jerozolimskich, które nad Nim płakały.
Te łzy pokuty, te łzy żalu za grzechy myśmy powinni wnosić w świat współczesny, ale nie same tylko łzy, nie sam tylko żal, powinniśmy wnosić tę radość, którą Pan Jezus po przezwyciężeniu grzechu, śmierci i szatana przynosi nam. Z Nim mamy zwyciężać grzech i na podstawie tego zwycięstwa, żyjąc czystą duszą, żyjąc z tym samym Panem Jezusem, który przychodzi codziennie do naszych dusz w Komunii Świętej, my powinniśmy być głęboko radośni. Nawet jeżeli cierpimy, nie powinniśmy tracić tej wyższej radości, tej zwycięskiej radości Chrystusa zmartwychwstałego.
Może dość cierpienia w domu, może łzy płyną, może choroba, może jakiś niepokój, jakieś inne cierpienie – tak to zwykle jest, ale ponad tym wszystkim jest zmartwychwstanie, jest oczekiwanie szczęścia w niebie, jest zaczątek życia zmartwychwstałego już tu, na ziemi. Dlatego, moi kochani, czy jest spokojnie, czy są cierpienia, umiejmy radować się tą radością wesołego Alleluja: „Czy toń spokojna, czy huczą fale, gdy Ty swe dzieci w swej opiece masz, wznosimy modły dziś ku Twej chwale, boś Ty nam tarczą, Boże, Ojcze nasz”. Boś Ty nam zbawieniem, Jezu Chryste, Panie nasz i Zbawicielu”. bł. Władysław Bukowiński

,,Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie”.

W imię Prawdy! C. D. 318

16 maja 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Rozważ, Panie, moją słuszną sprawę,
usłysz me wołanie,
wysłuchaj modlitwy moich warg nieobłudnych.
Niech wyrok o mnie wyjdzie od Ciebie;
Twoje oczy widzą to, co sprawiedliwe.
Choćbyś badał moje serce i przyszedł do mnie nocą,
i doświadczał mnie ogniem,
nieprawości we mnie nie znajdziesz.
Nie zgrzeszyły moje usta ludzkim obyczajem,
według słowa warg Twoich strzegłem drogi prawa.
Moje kroki mocno trzymały się Twych ścieżek,
nie zachwiały się moje stopy.
Wołam do Ciebie, bo Ty mnie, Boże, wysłuchasz,
nakłoń ku mnie swe ucho, usłysz moje słowo.
Okaż przedziwne miłosierdzie Twoje,
Zbawco tych, którzy się chronią przed wrogiem pod Twoją prawicę.
Strzeż mnie jak źrenicy oka,
ukryj mnie w cieniu Twych skrzydeł,
Przed występnymi, którzy gwałt mi zadają,
przed śmiertelnymi wrogami, co otaczają mnie zewsząd.
Zamykają swe nieczułe serca,
ich usta przemawiają butnie.
Okrążają mnie teraz ich kroki,
śledzą oczyma, by mnie powalić na ziemię.
Są jak lew dyszący za zdobyczą,
jak młody lew zaczajony w zasadzce.
Powstań, Panie, drogę mu zastąp i powal,
swoim mieczem wyzwól me życie od grzesznika,
A Twoją ręką, Panie, wybaw mnie od ludzi,
których udziałem jest to życie.
Ich brzuch napełniasz Twoim dostatkiem,
synowie ich jedzą do syta,
a nadmiar zostawiają swoim małym dzieciom.
A ja w sprawiedliwości ujrzę Twe oblicze,
ze snu powstając nasycę się Twoim widokiem”. Ps 17

,,Cierpień tego życia nie można stawiać na równi z przyszłą chwałą, która się w nas objawi. Alleluja”.

,,Pan wypróbował wybranych jak złoto w tyglu i przyjął ich jak całopalną ofiarę. Alleluja”.

,,Ogarnęły mnie ucisk i cierpienie. Alleluja.
Lecz rozważam, Panie, Twoje przykazania. Alleluja”.

,,Bracia! Zachęcam was, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który jest i działa ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich. Każdemu zaś z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego.
I On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami dla przysposobienia świętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa. Chodzi o to, abyśmy już nie byli dziećmi, którymi miotają fale i porusza każdy powiew nauki, na skutek oszustwa ze strony ludzi i przebiegłości w sprowadzaniu na manowce fałszu. Natomiast żyjąc prawdziwie w miłości sprawmy, by wszystko rosło ku Temu, który jest Głową – ku Chrystusowi. Z Niego całe Ciało, zespalane i utrzymywane w łączności dzięki całej więzi umacniającej każdy z członków stosownie do jego miary, przyczynia sobie wzrostu dla budowania siebie w miłości.
To zatem mówię i zaklinam was w Panu, abyście już nie postępowali tak, jak postępują poganie, z ich próżnym myśleniem, umysłem pogrążeni w mroku, obcy życiu Bożemu, na skutek tkwiącej w nich niewiedzy, na skutek zatwardziałości serca. Oni to doprowadziwszy siebie do nieczułości sumienia, oddali się rozpuście, popełniając zachłannie wszelkiego rodzaju grzechy nieczyste. Wy zaś nie tak nauczyliście się Chrystusa. Słyszeliście przecież o Nim i zostaliście pouczeni w Nim, zgodnie z prawdą, jaka jest w Jezusie, że – co się tyczy poprzedniego sposobu życia – trzeba porzucić dawnego człowieka, który ulega zepsuciu na skutek zwodniczych żądz, odnawiać się duchem w waszym myśleniu i przyoblec człowieka nowego, stworzonego według Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości”. Ef 4, 1-7. 11-24

,,Życie Andrzeja Boboli jaśniało blaskiem prawdziwej wiary. Jej moc, mająca swe źródło w Bożej łasce, rozwijała się i wzrastała z biegiem lat, ozdabiała go szczególnie i uczyniła niezłomnym w obliczu męczeństwa.
„Sprawiedliwy z wiary żyć będzie” – mówi Apostoł narodów. Wymownym tego dowodem jest życie świętego Andrzeja. Z głębi duszy przyjmował wszystko, co Kościół katolicki naucza i każe czynić, i całym sercem do tego się przykładał. Już w młodości tłumił w sobie burzące się złe skłonności, które po nieszczęsnym upadku Adama tak bardzo targają naszą ludzką naturą; przeciwstawiał się im oraz je ujarzmiał, a także usilnie wyrabiał w sobie chrześcijańską postawę i cnoty.
Płonął wielkim umiłowaniem Boga i bliźnich. Gdy tylko mógł, spędzał długie godziny przed Najświętszym Sakramentem i wedle sił wspierał wszelką nędzę i wszelkie potrzeby. Boga miłował ponad wszystko i wedle wskazań swego Ojca i Zakonodawcy szukał jedynie chwały Bożej. Nic zatem dziwnego, że ten bojownik Chrystusa, wyróżniający się takimi przymiotami ducha, tyle zdziałał i że jego praca apostolska przyniosła tak wiele zbawiennych owoców. Bo gdy został kapłanem, oddał się cały pracy apostolskiej i jako wędrowny misjonarz nie szczędził sił w głoszeniu prawdziwej wiary, która przynosi owoce dobrych uczynków. Ów niestrudzony wyznawca Chrystusa sam żył tą wiarą i za nią oddał w ofierze własne życie. Przerazić może wspomnienie okrutnych cierpień, które zniósł nieustraszony w wierze polski męczennik, a świadectwo przez niego złożone zalicza się do najszlachetniejszych wśród tych, które sławi Kościół.
Dzisiaj również religia katolicka jest w świecie wystawiona na ciężką próbę i ze wszelkich sił trzeba jej strzec, głosić ją i szerzyć. Wiele tu trzeba przezwyciężyć trudności i wiele ofiar ponieść, nie godzi się jednak od nich uchylać, bo chrześcijanin ma być niezachwiany w działaniu i w przeciwnościach. Ale Bóg stokrotnie mu to wynagrodzi szczęśliwością wiecznego życia. Jednakże, jeżeli istotnie chcemy mężnie dążyć do doskonałości chrześcijańskiej, wiedzmy, że i ona jest swoistym męczeństwem. Bo nie tylko przez rozlanie krwi dajemy Bogu dowód naszej wiary, ale i przeciwstawiając się powabom grzechu i oddając się całkowicie i wielkodusznie Temu, który jest naszym Stwórcą i Zbawcą, a który będzie kiedyś w niebie naszą nieprzemijającą radością.
Niech więc będzie nam przykładem męstwo Andrzeja Boboli. Bądźmy jak on ludźmi niezwyciężonej wiary, zachowajmy ją i brońmy z całą mocą. Niech i nam się udziela jego gorliwość apostolska i niech każdy według swoich sił i możliwości przyczynia się do umocnienia i szerzenia królestwa Chrystusowego na ziemi”. – św. Pius XII

W imię Prawdy! C. D. 64

1 listopada 2023 roku

Tego dnia ważne były dla mnie słowa z Ewangelii:

,,Widząc te rzesze wstąpił na wzgórze i usiadł. Uczniowie jego przystąpili do Niego. On zaś zaczął ich nauczać, mówiąc:
,,Błogosławieni ubodzy w duchu! Albowiem ich jest królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy się smucą! Albowiem oni pocieszeni będą.
Błogosławieni cisi! Albowiem oni posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości! Albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni! Albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca! Albowiem oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni pokój czyniący! Albowiem oni synami Bożymi nazwani będą.
Błogosławieni pokój czyniący! Albowiem oni synami Bożymi nazwani będą.
Błogosławieni, którzy prześladowanie cierpią dla sprawiedliwości! Albowiem ich jest królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i gdy kłamliwie wszelkie zło zarzucać wam będą ze względu na Mnie! Cieszcie się i radujcie, bo wielka jest zapłata wasza w niebiesiech. Tak przecież prześladowali i proroków, którzy was poprzedzili”. Mt 5, 1-12

oraz fragment z Apokalipsy św. Jana Apostoła:

,,A jeden ze starców zapytał się mnie: ,,Kto są ci w białe szaty przyodziani i skąd przybyli?” Odpowiedziałem mu: ,,Panie mój! Ty to wiesz”. A on rzekł do mnie: ,,To są ci, którzy przyszli z wielkiej udręki. Obmyli swe szaty i wybielili we krwi Baranka. Dlatego stoją przed tronem Boga i służą Mu we dnie i w nocy w świątyni Jego”. Ap 7, 13-15

Ważne były dla mnie również słowa bł. Kardynała Stefana Wyszyńskiego z dnia 8 kwietnia 1955 roku:

,,Bóg ma prawo zażądać od Najwyższego Kapłana całkowitej ze siebie ofiary za lud, nawet ofiary z życia. Stało się to na Kalwarii, podczas pierwszej Ofiary Nowego Zakonu. Dziś Chrystus przyzwał na pomoc sobie sługi Ołtarza, których wyposażył we władzę ofiarowania. Ukazując nas Ojcu mówi: sacerdos alter Christus. Czego zażądał Bóg od Najwyższego Kapłana, ma prawo oczekiwać i od Jego ministrów. Własnemu Synowi nie przebaczył i nam ma prawo nie przebaczyć, żądać ofiary z życia, gdy tego potrzeba dla dobra ludzi. Wypadnie nam przyjąć na siebie winy powierzonego nam ludu, wypadnie go osłonić, wypadnie ofiarować za lud wszystko – nawet własne życie. Takie jest prawo dziedziczenia kapłaństwa z Chrystusa, któremu Bóg nie przebaczył. Nie możemy wymagać dla siebie więcej względów od Ojca, niż miał ich dla własnego Syna”. – bł. Kardynał Stefan Wyszyński

Przeczytałem także fragmenty książki pt.  ,,O naśladowaniu Chrystusa”:

,,Porucz Bogu rozdawnictwo pociech, niech je zlewa według swego upodobania.

Ty zaś bądź gotów do znoszenia utrapień i uważaj je za najsłodsze pociechy, ponieważ cierpienia tego czasu nie potrafią godnie wysłużyć przyszłej chwały, choćbyś je zdołał znieść sam wszystkie.
Kiedy dojdziesz do tego, że cierpienie będzie miłe dla Chrystusa, wnoś stąd, że dobrze się z tobą dzieje, bo znalazłeś raj na ziemi.
A jak długo cierpienie jest ci przykre i starasz się przed nim uciec, źle będzie z tobą i ucieczka przed utrapieniem pójdzie jak cień za tobą.
Jeżeli przyjmiesz cierpienie i umieranie sobie, wnet będzie lepiej z tobą i znajdziesz spokój.

Choćbyś wraz z św. Pawłem był uniesiony do samego nieba, jeszcze nie będziesz upewniony, że nie spotka cię żadna przeciwność. Ja go pouczę mówi Jezus, jak wiele winien wycierpieć dla imienia mego (Dz 9, 16).

A więc przyjmij bóle i cierpienia jakimi cię Bóg w życiu nawiedza i doświadcza, a czyń tak nie z innej przyczyny, tylko z tej, że spodobało ci się kochać Jezusa i służyć Mu.

Obyś był godny wycierpieć cośkolwiek dla imienia Jezusa! Jak wielka stąd spłynęłaby na ciebie chwała, jaką radość mieliby wszyscy święci Pańscy, jakie też zbudowanie bliźni!
Wszyscy wprawdzie wychwalają cierpliwość, chociaż niewielu chce rzeczywiście cierpieć.

Czy nie byłoby rzeczą słuszną byś bodaj chociaż trochę dla Chrystusa pocierpiał, skoro wielu znosi daleko cięższe cierpienia dla świata.
Miej to za pewnik, że powinieneś żyć, umierając sobie; im więcej ktoś obumrze sobie, tym więcej zaczyna żyć dla Boga.

Nikt nie będzie zdolny do zrozumienia rzeczy niebieskich, jeżeli dla Chrystusa nie podda swych barek do niesienia przeciwności.
Nie ma nic milszego Bogu, nic zbawienniejszego dla ciebie na tym świecie, nad cierpienie dla Chrystusa chętnie zniesione.

A gdyby ci przyszło wybierać, więcej powinieneś sobie życzyć cierpienia i przeciwności dla Chrystusa, niż opływania w wielką ilość pociech; tak bowiem bardziej upodobnisz się do Chrystusa i podobniejszym staniesz się do wszystkich Świętych.
Bo ani nasza zasługa, ani stopień naszego postępu nie polega na wielkiej ilości słodyczy i pociech, ale raczej na znoszeniu ucisków i utrapień.

Gdyby dla zbawienia ludzkiego było coś lepszego i pożyteczniejszego nad cierpienie, niezawodnie Chrystus wskazałby to słowem i przykładem.

Bo on tak uczniów, idących za sobą, jak i tych wszystkich, co Go naśladować pragną, wyraźnie zachęca do noszenia krzyża, gdy mówi: Jeśli kto chce iść za mną, niech zaprze samego siebie i weźmie krzyż swój na każdy dzień i naśladuje mnie (Łk 9, 23).
Więc po przeczytaniu i rozważeniu tego wszystkiego taki zróbmy końcowy wniosek: Poprzez wiele utrapień trzeba nam wejść do Królestwa Bożego (Dz 14, 21).”

W imię Prawdy! C. D. 55

12 października 2023 roku

Przeczytałem ważne słowa z czytania oraz Ewangelii z dnia:

,,Wówczas mówili między sobą ludzie bojący się Boga, a Pan uważał i to posłyszał. Zapisano to w Księdze Wspomnień przed Nim na dobro bojących się Pana i czczących Jego imię. «Oni będą moją własnością, mówi Pan Zastępów, w dniu, w którym będę działał, a będę dla nich łaskawy, jak litościwy jest ojciec dla syna, który jest mu posłuszny. Wtedy zobaczycie różnicę między sprawiedliwym a niegodziwcem, pomiędzy tym, który służy Bogu, a tym, który Mu nie służy. Bo oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy pyszni i wszyscy czyniący nieprawość będą słomą, więc spali ich ten nadchodzący dzień, mówi Pan Zastępów, tak że nie pozostawi po nich ani korzenia, ani gałązki. A dla was, czczących moje imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego skrzydłach»”. Ml 3, 16-20a

,,Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać”. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: „Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci są ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Powiadam wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje.
I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu zostanie otworzone. Jeżeli któregoś z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą»”. Łk 11, 5-13

Tego dnia miałem już pewność, co do kilku osób, które wystąpiły przeciwko mnie. Dowiedziałem się także paru ciekawych faktów, które rozjaśniły mi działania osób wrogo do mnie nastawionych.

13 października 2023 roku

W tym dniu zaskoczyła mnie wczesna obecność pod kaplicą miejscowych Rycerzy św. Jana Pawła II. Był dzień powszedni i godzina 17. Z informacji, którą miałem od duchowego opiekuna rycerzy, wynikało, że rycerze są zatrudnieni na umowę o pracę i w godzinach, które wymieniłem w piśmie, nie mogą być dyspozycyjni do pomocy. Ja natomiast podawałem w piśmie godzinę 20.30 w dniu powszednim…

14 października 2023 roku

W Liturgii Godzin przeczytałem ważne słowa św. Cyprian:

,,Cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić”. Któż więc nie będzie dążył ze wszystkich sił do osiągnięcia tej chwały, która uczyni go przyjacielem Boga, pozwoli natychmiast radować się z Chrystusem, a po udrękach i cierpieniach ziemskich zapewni nagrodę niebios? Jeśli dla żołnierzy jest powodem do chwały wrócić w tryumfie do ojczyzny po zwycięstwie nad wrogiem, to o ileż większym i bardziej słusznym powodem do chluby jest pokonawszy szatana powrócić w tryumfie do raju, z którego niegdyś Adam jako grzesznik został wypędzony, tam złożyć oznaki zwycięstwa po pokonaniu tego, który przedtem zwiódł, ofiarować Bogu we wspaniałym darze wiarę nieskażoną, odwagę niezachwianą, pobożność godną chwały, towarzyszyć Chrystusowi, kiedy przyjdzie odebrać pomstę nad swymi nieprzyjaciółmi, stanąć u Jego boku, gdy zasiądzie na sąd, stać się współdziedzicem Chrystusa, dorównać samym aniołom, radować się posiadaniem królestwa niebios wraz z patriarchami, apostołami, prorokami. Jakież prześladowania, jakież katusze mogłyby takie myśli pokonać i przezwyciężyć?

Dusza umocniona owymi świętymi rozmyślaniami potrafi trwać w niezachwianym męstwie pomimo wszelkich szatańskich napadów i gróźb świata; duch pozostaje niewzruszony, gdy wzmacnia go ufna i silna wiara w dobra przyszłe. Świat, prześladując, wtrąca do więzień, ale niebo stoi otworem. Antychryst grozi, ale broni Chrystus. Śmierć zabiera, ale nieśmiertelność kroczy za umarłym. Jakiż to zaszczyt wyjść z tego świata bezpiecznie i radośnie, wyjść w chwale spośród doświadczeń i ucisków, zamknąć na chwilę oczy, którymi się oglądało ludzi i świat, i zaraz potem otworzyć, aby ujrzeć Boga i Chrystusa. Jakże wielka prędkość owej szczęśliwej podróży. W jednej chwili zostaniesz odebrany ziemi, aby się znaleźć w królestwie niebieskim.

Wszystko to należy ogarnąć sercem i myślą, rozmyślać o tym dniem i nocą. Jeśli prześladowanie spotka przygotowanego w ten sposób żołnierza Boga, nie zdoła pokonać męstwa gotowego do walki. Gdyby zaś powołanie z tego świata nastąpiło wcześniej niż prześladowanie, wiara, gotowa na męczeństwo, nie pozostanie bez odpłaty. Bóg Sędzia niezwłocznie da nagrodę. W czasie prześladowania nagradzana jest zwycięska walka, w czasie pokoju – czystość sumienia”.

Cierpienie i pociecha

Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył usta i nauczał ich tymi słowami: «Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy wam urągają i prześladują was i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe o was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami». Mt 5, 1-12

Czytaj dalej Cierpienie i pociecha