Po powrocie Jezusa z krainy Gadareńczyków podeszli do Niego uczniowie Jana i zapytali: «Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?» Jezus im rzekł: «Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć». Mt 9, 14-15
Oczywiście łatwo można zrozumieć, że uczniowie Jezusa zaczęli pościć dopiero po śmierci swojego Mistrza. Jak ma się powyższa scena do nas – współczesnych ludzi , którzy przeżywamy post. Czy Chrystus jest przy nas? Czy zabrano nam Go?
Z całą wiarą stwierdzam, że Jezus jest stale przy mnie i każdego dnia trzymam Jego Ciało w dłoniach na Mszy świętej. Mimo to doświadczam także pewnego postu, ponieważ dotykam mojego Pana poprzez wiarę, a nie mogę wtulić się fizycznie w Jego ramiona i patrzeć na rozpromienioną miłością twarz mojego Mistrza. Ufam, że przyjdzie taki czas, kiedy będę mógł kontemplować Chrystusa w całej pełni. Póki co przeżywam swoisty post, w którym wysilam całe moje serce, zmysły i rozum, aby patrzeć na Boga. Z czasem to staje się naturalnie proste i pojawia się pewność, że Jezus naprawdę jest przy mnie. Ta myśl podtrzymuje mnie w istnieniu i jest najgłębszą motywacją do wszelkiego działania.
Patrząc na post konkretniej, warto poświęcić chwilę na przeczytanie dzisiejszego fragmentu z Księgi Izajasza:
Proszą Mnie o sprawiedliwe prawa, pragną bliskości Boga: „Czemu pościliśmy, a Ty nie wejrzałeś? Umartwialiśmy siebie, a Ty tego nie uznałeś?” Otóż w dzień waszego postu wy znajdujecie sobie zajęcie i uciskacie wszystkich swoich robotników. Otóż pościcie wśród waśni i sporów, i wśród niegodziwego walenia pięścią. Nie pośćcie tak, jak dziś czynicie, żeby się rozlegał zgiełk wasz na wysokości. Czyż to jest post, jaki Ja uznaję, dzień, w którym się człowiek umartwia? Czy zwieszanie głowy jak sitowie i użycie woru z popiołem za posłanie – czyż to nazwiesz postem i dniem miłym Panu?
Czyż nie jest raczej postem, który Ja wybieram: rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić na wolność uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać; dzielić swój chleb z głodnym, do domu wprowadzić biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomków. Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza i szybko rozkwitnie twe zdrowie. Sprawiedliwość twoja poprzedzać cię będzie, chwała Pańska iść będzie za tobą. Wtedy zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On rzeknie: „Oto jestem!”» Iz 58, 2b-9a
Odbierz powyższe słowa bardzo osobiście. Bóg prosi Cię dzisiaj: rozerwij kajdany zła w sobie, Twojej rodzinie, pracy, szkole. Rozwiąż więzy niewoli, którymi zostałeś spętany przez jakiś nałóg. Wypuść na wolność uciśnionych przez Twój brak przebaczenia. Połam wszelkie jarzmo braku miłości. Podaj chleb głodnemu na ulicy. Zaproś do swojego domu lub znajdź schronienie dla tułacza. Daj nagiemu szatę. Ubierz go także w miłość i poczucie wartości. Nie odwracaj się od najbliższych. Kochaj wszystkich. Czyń to na chwałę Boga. Całe to dobro niech wróci do nieba. To będzie Twój największy skarb w dniu, kiedy staniesz przed Bogiem.
Panie Jezu, dziękuje Ci za łaskę wiary, dzięki której wiem, że jesteś przy mnie i czuję się bezpiecznie. Proszę za wszystkimi osobami, które przeżywają straszny post, ponieważ nie doświadczają Twojej bliskości. Daj im łaskę powrotu do Ciebie. Proszę także o siłę do uczynków miłosierdzia, do których zapraszasz mnie dzisiaj.
oraz