W imię Prawdy! C. D. 468

3 sierpnia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Bracia! Oto po raz trzeci zamierzam do was przybyć, a nie będę was obciążał. Nie szukam bowiem tego, co wasze, ale was samych. Nie dzieci rodzicom winny gromadzić majętności, lecz rodzice dzieciom. Ja zaś bardzo chętnie poniosę wydatki i nawet siebie samego wydam za dusze wasze. Czyż więc, coraz bardziej was miłując, mniej będę miłowany?
Zresztą niech będzie i tak: nie byłem dla was ciężarem, ale będąc przebiegłym, zdobyłem was podstępem. Czy może oszukałem was przez kogoś spośród tych, których do was posłałem? Prosiłem Tytusa i wysłałem z nim brata. Czy Tytus was oszukał? Czyż nie postępowaliśmy w tym samym duchu? Czy nie tymi samymi śladami?
Od dawna już sądzicie, że się przed wami usprawiedliwiamy. W obliczu Boga w Chrystusie mówimy, a wszystko, najmilsi, ku zbudowaniu waszemu. Obawiam się, że gdy przyjdę, znajdę was nie takimi, jakimi pragnąłbym was znaleźć, a i dla was okażę się takim, jakiego sobie nie życzycie. Żeby przypadkiem nie było wśród was sporów, zazdrości, gniewu, niewłaściwego współzawodnictwa, obmów, szemrania, wynoszenia się, kłótni. Oby mnie ponownie nie upokorzył wobec was Bóg mój, tak iżbym musiał opłakiwać wielu spośród tych, którzy popełniali przedtem grzechy i wcale się nie nawrócili z nieczystości, rozpusty i rozwiązłości, której się dopuścili.
Oto teraz po raz trzeci wyruszam do was. Na ustach dwu albo trzech świadków zawiśnie cała sprawa. Zapowiedziałem to już i teraz zapowiadam – jako obecny za drugim razem, a nieobecny teraz – tym, którzy już przedtem grzeszyli, i wszystkim innym, że gdy znów przyjdę, nie będę oszczędzał nikogo. Usiłujecie bowiem doświadczać Chrystusa, który przeze mnie przemawia, a nie jest słaby wobec was, lecz ukazuje w was moc swoją. Chociaż bowiem został ukrzyżowany wskutek słabości, to jednak żyje dzięki mocy Bożej. I my także niemocni jesteśmy w Nim, ale żyć będziemy z Nim przez moc Bożą względem was.
Siebie samych badajcie, czy trwacie w wierze; siebie samych doświadczajcie! Czyż nie wiecie o samych sobie, że Jezus Chrystus jest w was? Chyba żeście odrzuceni. Mam zaś nadzieję, iż uznacie, że my nie jesteśmy odrzuceni. Prosimy przeto Boga, abyście nie czynili nic złego. Nie o to chodzi, byśmy się sami okazali wypróbowani, lecz byście wy czynili, co dobre, a my, żebyśmy byli jakby odrzuceni. Nie możemy niczego dokonać przeciwko prawdzie, lecz wszystko dla prawdy. Cieszymy się bowiem, gdy my słabi jesteśmy, wy zaś – mocni, i modlimy się o wasze udoskonalenie. Dlatego też jako nieobecny tak piszę, abym jako obecny wśród was nie musiał postępować surowiej – według władzy, którą Pan mi dał ku zbudowaniu, a nie ku zgubie waszej.
Zresztą, bracia, radujcie się, dążcie do doskonałości, pokrzepiajcie się na duchu, jedno myślcie, pokój zachowujcie, a Bóg miłości i pokoju niech będzie z wami. Pozdrówcie się nawzajem świętym pocałunkiem. Pozdrawiają was wszyscy święci.
Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi”. 2 Kor 12, 14 – 13, 13

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w Katechizmie Rzymskim wydanym z rozkazu św. Piusa V:

,,Przyszliśmy na te nieszczęśliwe, a podobno już ostateczne czasy, w których i miłość w ludziach gaśnie, i Wiara ustaje, i nieprawość im dalej, tem bardziej rozszerza się, tak dalece, iż ludzie niby w odmencie chodzą, nie wiedząc co czynić i której nauki trzymaćby się mieli. Narodziło się wiele rozmaitych a sobie przeciwnych i sprośnych błędów; namnożyło się dosyć kacerzów, z których każdy swą naukę pismem i słowem Bożym zdobi i tak wielka jest ich już liczba, że ich trudno policzyć. Począwszy bowiem od Lutra, który tego kąkolu nasiał, aż do tego czasu codzień większe błędy rosną i więcej kacerzów przybywa. Począł on dach starego domu łamać (jak o nim Trideiste piszą) gdy cały porządek Kościelny popsuł, posłuszeństwo zniszczył, Wiarę świętą wykorzenił, życie ludzkie rozpuścił i swawoli namnożył. Nastali po nim Sakramentarze, jego uczniowie, którzy coś dalej jeszcze poszli i ściany walić poczęli, Chrystusowi bowiem i Synowi Bożemu prawdzie wiecznej kłamstwo zadają, twierdząc upornie, że to nieprawda co mówić raczył: ,,To jest Ciało moje; to jest Krew moja.” Haniebne to kacerstwo, nad które wszeteczniejszego nie być nie może, nie dla czego innego szatan wywiódł, tylko dla błuźnienia prawdy Bożej i morderstwa Chrześcian. Urośli potem Nowochrzczeńcy, Pikarci, znowu Szwenkfeldiani i inne szkodliwe sekty. W naszej zaś miłej Polsce niedawno Trideiste wylęgli się, którzy grunt tego domu burząc, (jak sami się chlubią) Chrystusa Pana Syna Bożego za prawego i wiecznego Boga mieć nie chcą; tak dalece, iż ludzie swawolnie i bezpiecznie mówią: Nie jest Bogiem Chrystus Pan, nie jest od wieku, nie jest Bogu Ojcu równy, ani jednej z nim istności.”

W imię Prawdy! C. D. 467

3 sierpnia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Kapłani i prorocy zwrócili się do przywódców i do całego ludu tymi słowami: «Człowiek ten zasługuje na wyrok śmierci, gdyż prorokował przeciw temu miastu, jak to słyszeliście na własne uszy».
Jeremiasz zaś rzekł do wszystkich przywódców i do całego ludu: «Pan posłał mnie, bym głosił przeciw temu domowi i przeciw temu miastu wszystkie słowa, które słyszeliście. Teraz więc zmieńcie swoje postępowanie i swoje uczynki, słuchajcie głosu Pana, Boga waszego; wtedy ogarnie Pana żal nad nieszczęściem, jakie postanowił przeciw wam. Ja zaś jestem w waszych rękach. Uczyńcie ze mną, co wam się wyda dobre i sprawiedliwe. Wiedzcie jednak dobrze, że jeżeli mnie zabijecie, krew niewinnego spadnie na was, na to miasto i na jego mieszkańców. Naprawdę bowiem posłał mnie Pan do was, by waszym uszom głosić wszystkie te słowa».
Wtedy powiedzieli przywódcy i cały lud do kapłanów i proroków: «Człowiek ten nie zasługuje na wyrok śmierci, gdyż przemawiał do nas w imię Pana, Boga naszego».
Achikam, syn Szafana, ochraniał Jeremiasza, by nie został wydany w ręce ludu na śmierć”. Jr 26, 11-16. 24

,,Wyrwij mnie z bagna, abym nie utonął,
wybaw mnie od tych, co mnie nienawidzą,
ratuj mnie z wodnej głębiny.
Niechaj nie porwie mnie nurt wody,
niech nie pochłonie mnie głębia,
niech się nie zamknie nade mną paszcza otchłani.
Jestem nędzny i pełen cierpienia,
niech pomoc Twa, Boże, mnie strzeże.
Pieśnią chcę chwalić imię Boga
i wielbić Go z dziękczynieniem.
Patrzcie i cieszcie się, ubodzy,
niech ożyje serce szukających Boga.
Bo Pan wysłuchuje biednych
i swoimi więźniami nie gardzi”. Ps 69

,,Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie
dla sprawiedliwości,
albowiem do nich należy królestwo niebieskie”. Mt 5, 10

,,W owym czasie doszło do uszu tetrarchy Heroda, co rozpowiadano o Jezusie. Rzekł więc do swych dworaków: ,,To jest Jan Chrzciciel. Powstał z grobu i dlatego działa w nim moc cudotwórcza.”
Herod bowiem kazał ująć Jana i skutego kajdanami wtrącił do więzienia, a uczynił to na życzenie Herodiady, żony brata swego Filipa. Bo Jan oświadczył mu: ,,Nie wolno ci jej mieć.” Herod chciał go już zabić, lecz bał się ludu, który uważał Jana za proroka.
Tymczasem nadszedł dzień urodzin Heroda. Córka Herodiady tańczyła przed gośćmi i zyskała uznanie Heroda. Przyrzekł jej za to pod przysięgą, że wypełni każdą jej prośbę. A ta za namową swej matki rzekła: ,,Daj mi tu na misie głowę Jana Chrzciciela!” Król zasępił się. Niemniej ze względu na swą przysięgę i z uwagi na swych gości kazał dać jej głowę Jana i wydał rozkaz, żeby go ścięto w więzieniu. I rzeczywiście przyniesiono głowę jego na misie, podano ją dziewczynie, a ta zaniosła ją swej matce. Później przyszli uczniowie Jana, zabrali ciało jego i pochowali je. A wieść o tym wszystkim zanieśli do Jezusa.” Mt 14, 1-12

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz ks. Wujka:

,,W. 12. Wzięli ciało jego.
Przykład starania i nabożeństwa Chrześcijańskiego, około chowania i czczenia ciał i relikwij świętych. W czem obacz różność Chrześcijanów, od poganów, heretyków i apostołów. Albowiem gdy to święte ciało w Sebaście z ciały Eliasza i Abdiasza proroków było pochowane, i wielkimi cudami słynęło: za czasów Juliana apostaty, pogani trapiąc i prześladując Chrześcijany, Jana św. grobu dobyli, kości palili, i popiół ich rozmiatali. A Chrześcijanie, wyrwawszy ich ile mogli z ognia, zanieśli je aż do Aleksandryi do Athanazyusza. A głowę Jana św. Theodosius cesarz pobożny z wielką radością i uczciwością przeniósłszy do Konstantynopola, znamienity kościół zbudował Panu Bogu, na cześć i na pamiątkę Jana św. Heretycy dzisiejszy naśladują niezbożności żydowskiej i pogańskiej w paleniu i rozmiataniu ciał i kości świętych, jako mianowicie we Francyi uczynili: i czynią gdzie mogą po dziś dzień. Ale katolicy trzymają się wiary i nabożeństwa starych Chrześcijanów, w chowaniu i czczeniu ich.”

W imię Prawdy! C. D. 466

2 sierpnia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Na początku panowania Jojakima, syna Jozjasza, króla judzkiego, Pan skierował następujące słowo do Jeremiasza: Tak mówi Pan: «Stań na dziedzińcu domu Pańskiego i mów do mieszkańców wszystkich miast judzkich, którzy przychodzą do domu Pańskiego oddać pokłon, wszystkie słowa, jakie poleciłem ci im oznajmić; nie ujmuj ani słowa! Może posłuchają i zawróci każdy ze swej złej drogi, wtenczas Ja powstrzymam nieszczęście, jakie zamyślam przeciw nim za ich przewrotne postępki.
Powiesz im: Tak mówi Pan: Jeżeli nie będziecie Mi posłuszni i nie będziecie postępować według Prawa, które dla was ustanowiłem, i jeśli nie będziecie słuchać słów moich sług, proroków, których nieustannie do was posyłam, mimo że jesteście nieposłuszni, zrobię z tym domem podobnie jak z Szilo, a to miasto uczynię przekleństwem dla wszystkich narodów ziemi».
Kapłani, prorocy i cały lud słyszeli Jeremiasza mówiącego te słowa w domu Pańskim. Gdy zaś Jeremiasz skończył mówić wszystko to, co mu Pan nakazał głosić całemu ludowi, prorocy i cały lud pochwycili go, mówiąc: «Musisz umrzeć! Dlaczego prorokowałeś w imię Pana, że się z tym domem stanie to, co z Szilo, a to miasto ulegnie zniszczeniu i pozostanie niezamieszkałe?» Cały lud zgromadził się dokoła Jeremiasza w domu Pańskim”. Jr 26, 1-9

,,Liczniejsi od włosów na mej głowie
są ci, którzy mnie nienawidzą bez powodu.
Silni są moi prześladowcy, wrogowie zakłamani,
czyż mam oddać to, czego nie zabrałem?
Dla Ciebie znoszę urąganie, hańba twarz mi okrywa,
dla braci moich stałem się obcym
i cudzoziemcem dla synów mej matki.
Bo gorliwość o dom Twój mnie pożera
i spadły na mnie obelgi złorzeczących Tobie.
Panie, modlę się do Ciebie,
w czas łaski, o Boże.
Wysłuchaj mnie w Twojej wielkiej dobroci,
w Twojej zbawczej wierności”. Ps 69

,,Przybył do swego rodzinnego miasta i nauczał w tamtejszej synagodze. Zdumieni ludzie pytali: ,,Skąd bierze mu się ta mądrość i moc czynienia cudów? Czyż nie jest on synem cieśli? A matce jego czyż nie jest na imię Maryja? A braciom jego: Jakub, Józef, Szymon i Juda? Czyż wszystkie siostry jego nie są tu, między nami? Skądże więc ma to wszystko?” Tak to stał im się przyczyną obrazy. A Jezus rzekł do nich: ,,Nigdzie nie darzą proroka mniejszą czcią jak w jego mieście rodzinnym i w jego własnym domu.” Toteż ze względu na ich brak wiary zdziałał tam tylko niewiele cudów.” Mt 13, 54-58

,,W proch powalona jest moja dusza, Panie,
przywróć mi życie według Twego słowa.
Wyjawiłem Ci moje drogi, a Tyś mnie wysłuchał,
naucz mnie swoich ustaw.
Pozwól mi zrozumieć drogę Twych przykazań,
abym rozważał Twoje cuda.
Ze zgryzoty płacze moja dusza,
podźwignij mnie, jak obiecałeś.
Powstrzymaj mnie od drogi kłamstwa,
obdarz mnie łaską Twojego Prawa.
Wybrałem drogę prawdy,
pragnąc Twych wyroków.
Lgnę do Twoich napomnień,
nie daj mi okryć się wstydem.
Pobiegnę drogą Twych przykazań,
gdy szeroko otworzysz me serce”. Ps 119

,,Walcz, Panie, przeciw tym, którzy walczą ze mną,
uderz na moich napastników!
Chwyć puklerz i tarczę
i powstań mi na pomoc.
Powiedz mej duszy: „Jam twoim zbawieniem”.
Dusza moja będzie radować się w Panu,
z Jego pomocy będzie się weselić.
Powiedzą wszystkie kości moje:
„Któż, Panie, podobny jest do Ciebie?
Ty wyrywasz biedaka z rąk silniejszego,
nędzarza i biedaka z mocy grabieżcy”.
Powstali fałszywi świadkowie,
pytali o to, czego nie wiem.
Złem płacili za dobro,
czyhali na moje życie.
Gdy oni chorowali, wkładałem wór pokutny
i umartwiałem się postem,
jednak moja modlitwa była bezskuteczna.
Chodziłem smutny jak po stracie przyjaciela lub brata,
jak ten, co opłakuje matkę, uginałem się z żalu.
Lecz kiedy się chwieję, z radością się zbiegają,
schodzą się przeciw mnie obcy, których nie znam.
Szarpią mnie bez przyczyny,
napastują i szydzą ze mnie,
zgrzytają przeciw mnie zębami.
Jak długo, Panie, będziesz na to patrzeć?
Ratuj moją duszę od zagłady,
lwom odbierz jedyne me życie!
Będę Ci dziękował w wielkim zgromadzeniu,
będę Cię chwalił wśród licznego ludu.
Niech się nie śmieją ze mnie zakłamani wrogowie,
którzy nienawidzą mnie bez przyczyny
i dają sobie znaki oczyma.
Widziałeś, Panie, więc nie milcz dłużej,
Panie, nie bądź ode mnie daleko!
Przebudź się, wystąp w obronie mego prawa,
w mej sprawie, mój Boże i Panie.
A sprzyjający mej sprawie niech się radują i cieszą,
i mówią zawsze: „Pan jest wielki,
który chce pomyślności swojego sługi”.
A język mój będzie głosił sprawiedliwość Twoją
i cały dzień Twoją chwałę” Ps 35

W imię Prawdy! C. D. 465

1 sierpnia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce kardynała Jana Bona pt. ,,O rozpoznawaniu duchów”:

,,2.Prawdziwość proroctwa odnosi się do samego objawienia Bożego, a nie do sposobu, w jaki je człowiek rozumie. Zawsze bowiem prawdą jest, co najwyższa i nieodmienna Prawda ogłasza, chociażby tego człowiek nie zrozumiał. Nie ma też wątpliwości, że objawienie jest prawdziwe i Boże, chociaż jego wykład może być fałszywy – jako pochodzący od człowieka inaczej rozumiejącego aniżeli Bóg.
Znakomity przykład mamy w życiu świętego Bernarda. Oto ten święty ogłosił krucjatę. Cały Zachód pochwycił za oręż w obronie Kościoła wschodniego od przemocy barbarzyńskiej. Święty Bernard nie wziął się do wzywania na tę wyprawę porywczo ani też z własnego popędu, lecz za wyraźnym poleceniem i naleganiem Ojca Świętego, a Pan dopomagał i potwierdzał słowa przez cuda w ślad idące (Mk 16, 20). I to jak wielkimi, i jak licznymi cudami! A jednak wyprawa zatwierdzona tyloma cudami zakończyła się nieszczęśliwie, bo owe nieprzeliczone tłumy ludzi, obiecujące sobie niezawodne zwycięstwo, zostały rozproszone. Poganie zwyciężyli, a rycerze chrześcijańscy są sprawiedliwym zrządzeniem Bożym poginęli.

Stąd widać, że inne są wyroki Boże, a inne ludzkie. Za wolą bowiem Bożą i wśród cudów okazujących przychylność Niebios zebrały się wojska. Tymczasem ludzie, mając ziemskie cele na oku, zamierzyli sobie zyskać imię, bogactwa i przywrócić królestwo jerozolimskie. Bóg zaś pragnął wiecznego zbawienia tych, którzy w onej wyprawie ponieśli śmierć za wiarę i Kościół.
Ta klęska niezmiernie zmartwiła świętego Bernarda, jak to sam pisał do Ojca Świętego Eugeniusza, a ci, co go dawniej czcią otaczali, wówczas poczęli go uznawać za fałszywego proroka i oszusta. Jednakże Pan Bóg pocieszył swego sługę. Czcigodny opat kazemaryjski Jan tak do niego napisał: ,,Powiedziano mi, że się tym (mówię o wyprawie do Jerozolimy) wielce smucisz, iż się tak niepomyślnie skończyło, jakeś tego pragnął, iż się Kościół i chwała Boża nie rozszerzyły, jakeś sobie tego życzył… Mnie się zdaje, że Bóg Wszechmocny wiele skorzystał przy tej wyprawie, chociaż nie według myśli krzyżowców. Wprawdzie gdyby, jak na chrześcijan przystoi, sprawiedliwie i pobożnie prowadzili rozpoczęte dzieło, byłby Bóg z nimi i byłby im obfitych udzielił owoców. Atoli zeszli na złe drogi, co od początku nie mogło być tajne Panu Bogu. Aby tedy Opatrzność Boża nie była zawiedziona w swych rządach, złość ich obrócił Pan Bóg na objawienie swej łaskawości i zesłał na nich prześladowanie i klęski, aby oczyszczeni nimi mogli dojść do królestwa niebieskiego. Aby jednak słowa moje nie ulegały wątpliwości, wyznaję przed Tobą, jak na spowiedzi przed ojcem moim duchowym, że patronowie naszego klasztoru, święci Jan i Paweł, raczyli mnie kilka razy nawiedzić, a zapytani przeze mnie o tę sprawę, dali mi powyższą odpowiedź. Nadto oświadczyli mi, że mnóstwo miejsc opróżnionych po upadłych aniołach zajęli w niebie ci, co polegli w onej wyprawie”. W ten sposób pocieszył świętego Bernarda, wlewając mu przekonanie, że sprawa poszła pomyślnie, nie według chęci ludzkich, lecz według zamiarów Bożych.

Stąd też bardzo roztropnie radzi święta Teresa, aby nikt nie przedsiębrał niczego bez porady pobożnego, uczonego i oględnego spowiednika, chociażby nawet wiedział na pewno, że objawienie jest prawdziwe i że od Boga pochodzi. Łatwo bowiem mógłby zajść ten wypadek, iżby objawienie było prawdziwe i Boże, lecz prawdziwe jego znaczenie i skutek mogłyby zostać niezrozumiane – jak się to zdarzyło w co dopiero przytoczonej wyprawie.
Do tego należy zaliczyć – jak żeśmy już wyżej wspomnieli – przepowiednie i objawienia niektórych świętych o przyszłych losach Kościoła, które się jednak dotąd nie ziściły. Może dlatego, że źli ludzie przeszkadzają temu i nie dozwalają dobrym przeprowadzić naprawy rozluźnionej karności w Kościele, lub też może dlatego, że czas przez Boga wyznaczony jeszcze nie nadszedł, ,,albowiem tysiąc lat przed oczyma Boga to jak dzień wczorajszy, który przeminął” (Ps 89, 4). Zaś święty Jan w Apokalipsie, zabierając się do przepowiadania rzeczy, które się jeszcze do dnia dzisiejszego nie spełniły, powiada: ,,czas jest blisko”, i mówi, że chce zapowiadać to, ,,co się ma stać wkrótce” (Ap 1, 1 i 3). A zapowiadając przyjście Chrystusa na sąd, jak gdyby Go już widział na własne oczy, mówi: ,,Oto idzie z obłokami” (Ap 1, 7).
I nic w tym dziwnego, bo wszystkie wieki, jakie od świętego Jana do dziś dnia minęły i jakie upłyną aż do Sądu Ostatecznego, są krótką chwilką wobec wieczności.

3.Prawdziwi prorocy tylko to ogłaszają, co im Bóg raczy objawić, i nie zwykli inaczej uzasadniać i utwierdzać swych przepowiedni, jak tylko tymi słowy: ,,Bo usta Pańskie mówiły” (Iz 1, 20). Fałszywi zaś przywłaszczają sobie tę łaskę niesłusznie i w każdej chwili odpowiadają na pytania ciekawych, jak gdyby zawsze i na każde zawołanie mieli ducha proroczego, chociaż tej łaski, jak i innych darmo danych, nikt oprócz Pana Jezusa nie posiada trwale. ,,Jeżeli prawdziwi prorocy” – mówi święty Grzegorz – ,,powiedzą kiedy coś z własnego natchnienia, jak Natan powiedział Dawidowi, ażeby budował świątynię, niebawem napomnieni przez Ducha Świętego odwołują to wobec słuchaczy. Fałszywi zaś prorocy ogłaszają kłamstwa i pozbawieni pomocy Ducha Świętego trwają w kłamstwie”.

W imię Prawdy! C. D. 464

1 sierpnia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce kardynała Jana Bona pt. ,,O rozpoznawaniu duchów”:

,,Po takim wyjaśnieniu musimy według naszej metody podać pewne znaki, czyli reguły, według których można by odróżnić światło Boże od naturalnego oraz prawdziwych proroków i prawdziwe proroctwa od fałszywych.
1.Pierwszym i szczególniejszym znamieniem prawdziwego proroka jest prawdomówność.
Wszak za prawdziwego musi być uznany, kto prawdę przepowiada, a za fałszywego, kto kłamie. Taką regułę podaje sam Duch Święty, który wyznaczając karę śmierci na fałszywych proroków, odważających się mówić w Jego imię to, czego im nie nakazał mówić, tak powiada: ,,A jeśli sam w sobie odpowiesz: ,,Jakżeż mogę rozpoznać słowo, którego Pan nie mówił?” Ten znak będziesz miał: co w imię Pańskie prorok ów przepowie, a nie stanie się, tego Pan nie mówił, ale z zuchwałości serca swego prorok to wymyślił, i przeto bać się go nie będziesz” (Pwt 18, 21-22).
Atoli mogłoby się wydawać, że dwie rzeczy sprzeciwiają się tej regule. Mianowicie: po pierwsze, wiadomo nam, że fałszywi prorocy przepowiadali wiele rzeczy przyszłych, które się następnie spełniały. Po wtóre, przekonuje nas Pismo Święte, że nie wszystko się ziściło, co prawdziwi prorocy przepowiedzieli.
Atoli nie trudno zbić te zarzuty, bo na pierwszy odpowiadamy, że wiele jest rzeczy tak ukrytych i niedościgłych dla rozumu niektórych ludzi, że nie przewyższają sił naturalnych czarta. Toteż on może je wyjawić swoim prorokom, aby prze to wyjawienie zjednać im rozgłos i oszukać niebacznych. Rzeczy zaś przypadkowo przyszłe, których żadną miarą ludzie poznać nie mogą, są jedynie Bogu wiadome i On jeden może je wyjawić – jak to wyżej wykazaliśmy.
Drugi zarzut można zbić dwojako. I tak, przepowiednia może być albo absolutna, albo tylko pogróżkowa. Pierwsza musi się spełnić, druga ma o siebie przywiązany warunek, tj. że przyjdzie ta lub owa kara, jeżeli grzesznicy z obawy przed nią nie opamiętają się i nie rozpoczną pokuty. ,,Raz postanawiam przeciw narodowi” – mówi Bóg – ,,lub królestwu, że je wyplenię, obalę i zniszczę. Lecz jeśli ten naród, przeciw któremu orzekłem karę, nawróci się ze swej nieprawości, będę żałował nieszczęścia, jakie zamyślałem na niego zesłać. Innym razem postanawiam, by jakiś naród lub królestwo utwierdzić i rozkrzewić” (Jr 18, 7-9).

Przykład takiej pogróżki mamy w proroctwie Jonasza, który zapowiedział, że Niniwa będzie za czterdzieści dni zburzona. Wszakże nie została zniszczona w powyższym terminie, bo pokuta Niniwitów wstrzymała gniew Boży, i dokąd trwała, trzymała go w zawieszeniu. Kiedy jednak jej zabrakło, spełniło się proroctwo i Niniwa została zburzona – jako to umierający Tobiasz zapowiedział synowi, mówiąc: ,,Blisko jest zagłada Niniwy, bo nie upadło słowo Pańskie” (Tb 14, 6).
Następnie, według nauki Doktora anielskiego, rzeczy przypadkowo przyszłe mogą być poznane w dwojaki sposób. A mianowicie: albo tak, jak są same w sobie, tj. kiedy się je ogląda, jakby były obecne rzeczywiście i istotnie; lub też tak, jak istnieją w swych przyczynach stworzonych i przypadkowych. Poznane w pierwszy sposób zawsze i niezawodnie się spełniają tak, jak są przepowiedziane. Poznane zaś drugim sposobem nie zawsze się spełniają, chociaż taka przepowiednia nie jest fałszywa, bo ona tylko tyle oznajmia, że taki jest skład i stan przyczyn, iż zapowiedziane skutki musiałyby nastąpić, gdyby moc Boża nie przeszkodziła ich rozwojowi.
Tak np. prorok Izajasz przepowiedział prawdę królowi Ezechiaszowi, że umrze, a jednak nie umarł w tej chorobie. Choroba bowiem była wprawdzie ciężka i śmiertelna, lecz miłosierdzie Boże uleczyło chorego i tym sposobem Ezechiasz uniknął śmierci, którą mu z rozkazu Bożego zapowiedział Prorok, a jednak słowo Boże nie zostało naruszone. ,,Tak więc kiedy się na pozór zmienia zewnętrznie wyrok (Boży)” – jak słusznie zauważa święty Grzegorz – ,,wewnętrznie nie ulega zmianie zamiar, bo o każdej rzeczy, jaka się zewnętrznie zmiennie dokonuje, wewnętrznie bywa powzięty niezmienny zamiar”.