W imię Prawdy! C. D. 250

2 kwietnia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie słowa w książce pt. ,,Ofiara Mszy świętej”:

,,Kapłan jest więc przy ołtarzu upełnomocnionym zastępcą Jezusa Chrystusa i Kościoła, lecz w różny sposób: Jezus Chrystus, Boski Arcykapłan, składa ofiarę przez kapłana jako przez podwładnego sobie sługę; Kościół zaś składa ofiarę przez kapłana jako przez pośrednika danego mu przez Boga i jemu podległego. Kapłan zastępuje osobę Chrystusa, gdy konsekruje, tj. gdy wykonuje istotny akt ofiary; działa zaś i mówi w imieniu Kościoła, gdy wykonuje obrzęd i odmawia modlitwy, które towarzyszą czynności ofiarnej i ją otaczają. Stąd wynika, że modlitwy we Mszy św. nie są modlitwami prywatnymi kapłana, lecz modlitwami publicznymi, tj. modlitwami Kościoła; jako takim przysługuje im szczególnie wielka moc, która jest niezależna od moralnej wartości ofiarującego w danym wypadku kapłana (,,We Mszy należy dwie rzeczy rozważać, tj. sam sakrament, który jest rzeczą główną, i modlitwy, które się we Mszy odmawia za żywych i za umarłych. Jeżeli jest mowa o sakramencie, nie mniejsze ma znaczenie Msza złego kapłana, jak dobrego, ponieważ w jednej i drugiej spełnia się ten sam sakrament. Również i modlitwa, którą się odmawia we Mszy, może być rozpatrywana w sposób dwojaki: w jeden sposób o ile ma skuteczność w pobożność kapłana modlącego się, i wówczas jest rzeczą niewątpliwą, że Msza lepszego kapłana bardziej jest owocna; w drugi sposób, o ile kapłan zanosi modlitwę we Mszy w imieniu całego Kościoła, którego jest sługą, która to służba nawet i w grzesznikach pozostaje jako służba Chrystusowa. Stąd, jeżeli jest mowa o tych modlitwach, owocna jest nie tylko modlitwa kapłana grzesznika we Mszy, lecz i wszystkie jego modlitwy, które odprawia w kościelnych nabożeństwach i w których występuje w imieniu Kościoła, jakkolwiek prywatnie jego modlitwy nie są owocne”)

Kapłan składa ofiarę w imieniu Kościoła, w imieniu całego ludu chrześcijańskiego tak, że przez niego, jako przez swego przedstawiciela, składają ofiarę eucharystyczną, przynajmniej w intencji, wszyscy wierni jako członkowie Kościoła. I z tego to powodu Książe Apostołów nazywa wszystkich chrześcijan ,,świętym, królewskim kapłaństwem” (1 P 2, 5-9), które jest powołane ,,ku ofiarowaniu duchowych ofiar, przyjemnych Bogu”. Pojedynczy wierni mogą przyjmować rzeczywisty udział w sprawowaniu ofiary eucharystycznej w różny sposób i w różnym stopniu, w miarę tego, jak czynność ich przy tym jest tylko wewnętrzna lub też jednocześnie i zewnętrzna. Kto np. pobożnie Msz św. słucha, podczas niej przyjmuje Komunię św., posługuje przy ołtarzu, zamawia Mszę św. lub dostarcza potrzebnych do jej odprawienia rzeczy, bierze udział w składaniu ofiary w doskonalszy sposób, aniżeli ten, kto uczestniczy we Mszy świętej tylko wewnętrznie, tj. nie będąc jednocześnie obecny ciałem przy jej odprawianiu, łączy swoją intencję z czynnością i modlitwą ofiarną kapłana przy ołtarzu i przyjmuje w ten sposób udział we Mszy św”.

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie słowa w książce pt. ,,Tajemnica śmierci księdza Zycha”:

,,Trumna ze zwłokami księdza zostaje przewieziona z Gdańska do Warszawy i ustawiona w podziemiach kościoła pod wezwaniem św. Karola Boromeusza, przy Cmentarzu Powązkowskim. Trwają pertraktacje, gdzie ksiądz Zych ma być pochowany. Warszawscy przyjaciele zmarłego, z goryczą i niesmakiem wspominają o organizacji pogrzebu.
– W ,,Hucie” pojawiła się informacja, że pogrzeb księdza Sylwestra odbędzie się na Powązkach – mówi Katarzyna Łańcucka, filozof po UW, znana opozycjonistka. – Ku naszemu zaskoczeniu, później zapadła inna decyzja. Można było odnieść wrażenie, że komuś zależało, żeby to był cichy, jak najcichszy pogrzeb. Mnie się wydaje, że chodziło o to, żeby uroczystości pogrzebowe w stolicy, przypadkiem nie zakłóciły przygotowań do mającego nastąpić następnego dnia wyboru Wojciecha Jaruzelskiego prezydentem P.R.L…

W dniu pogrzebu ,,Gazeta Wyborcza” podała informację: Pogrzeb ks. Zycha odbędzie się we wtorek 18 lipca o godz. 11 w Zagościńcu (na linii kolejowej W-wa Tłuszcz).
To nie była precyzyjna informacja. Uroczystości pogrzebowe bowiem miały rozpocząć się o godzinie dziesiątej w kościele parafialnym w Duszkach, koło Wołomina. Żałobnicy – w tym poczty sztandarowe NSZZ ,,Solidarność” z Białegostoku, miast Wybrzeża, Grodziska Mazowieckiego i Warszawy – blisko trzy kwadranse czekali przed kościołem na przywiezienie trumny ze zwłokami.
Mszę świętą żałobną koncelebrował ksiądz biskup Zbigniew Kraszewski, który przedstawiając życiorys zmarłego powiedział:

,,- Pierwszą wiadomość o znalezieniu zwłok księdza Sylwestra podała Telewizja Polska w pierwszym programie. Niestety, w programie sobotnim, po Dzienniku Telewizyjnym, znalazły się wiadomości uwłaczające godności zmarłego oraz wręcz nieścisłe. Na przykład świadkowie występujący jako ,,naoczni” zeznali, że znaleźli zimne już zwłoki księdza Sylwestra o godzinie drugiej piętnaście, przy przystanku PKS w Krynicy Morskiej. Inni świadkowie natomiast zeznawali (w tym samym programie), że o godzinie drugiej w nocy ksiądz Sylwester przebywał zdrowy i cały w barze w tejże miejscowości. Jedno, albo drugie jest więc nieprawdą…
Już starożytni Rzymianie mówili: De mortuis nil nisi bene – zmarłych należy wspominać tylko dobrze. Jeśli tak mówili poganie , to gdzie my jesteśmy, ludzie XX wieku, jeżeli rzucamy oszczerstwa na zmarłych? A tak właśnie uczyniła nasza praca, radio i telewizja – jeśli idzie o księdza Sylwestra… Przypomnijmy sobie zresztą, że w bagażach ludzi, którzy mieli zamordować księdza Popiełuszkę, jak sami to opowiedzieli na procesie, również były przygotowane butelki z wódką.
Pan Jezus, umierając, rzekł: pragnę. I my również pragniemy prawdy, a nie kłamstwa przy okazji śmierci naszych księży i innych ludzi, nie tylko księży. Pan Jezus powiedział: wykonało się. Zaiste, wykonuje się coś strasznego w naszej ojczyźnie, jeśli nawet księdzu nie jest dane spokojnie umrzeć; i jeszcze trzeba po śmierci oczerniać.
W śmierci Zbawiciela jest nasze zbawienie, jest nasze wyzwolenie. Dusza świętej pamięci księdza Sylwestra Zycha, wyzwolona przez Chrystusa, jest na tamtym świecie. Stoi przed miłosiernym Sędzią i przed jego najczulszą Matką. Naszym obowiązkiem, wynikającym ze sprawiedliwości i miłości jest, abyśmy pamiętali o duszy świętej pamięci księdza Sylwestra, abyśmy polecali jego duszę miłosierdziu Bożemu.
Swoje wspomnienia więzienne ksiądz Sylwester wieńczy takim zdaniem:
,,Na zakończenie chcę powiedzieć, że przebaczam wszystkim, którzy w więzieniu wyrządzili mi jakąkolwiek krzywdę. I temu sierżantowi z Mokotowa, który powiedział, że jak będzie trzeba, to odetnie mi rękę, bo podniosłem ją na władzę ludową”.
Ksiądz Sylwester Zych przebaczył, a my módlmy się słowami Chrystusa. ,,Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. Amen”

Dodaj komentarz