W imię Prawdy! C. D. 571

18 września 2024 roku – ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Rodzice jego pielgrzymowali co rok na święta Paschy do Jerozolimy. Gdy miał dwanaście lat, również udali się do Jerozolimy, jak nakazywał zwyczaj, w to święto. Po upływie dni świątecznych wybrali się w drogę powrotną, lecz Dziecię Jezus pozostało w Jerozolimie, a rodzice jego nie zauważyli tego. Przypuszczając, że znajduje się wśród gromady pielgrzymów, przebyli dzień drogi i szukali go potem między krewnymi i znajomymi. Lecz nie znaleźli go; wrócili więc do Jerozolimy i tam go szukali. Dopiero po trzech dniach odnaleźli go w świątyni. Siedział wśród doktorów przysłuchując się im i zadając pytania, a wszyscy którzy go słuchali, zdumiewali się nad jego rozumem i nad odpowiedziami, jakie dawał. Ujrzawszy go zdziwili się bardzo. A Matka jego rzekła doń: ,,Dziecko, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec twój i ja z bólem serca szukaliśmy ciebie.” A on im odrzekł: ,,Czemuż szukaliście mnie? Czyż nie wiedzieliście, że powinienem być w domu Ojca mego?” Lecz oni nie rozumieli, co im tymi słowy chciał powiedzieć.
Potem wrócił z nimi i przybył do Nazaretu, i był im poddany. Matka jego przechowywała w swym sercu wszystkie te zdarzenia. A Jezus wzrastał w mądrości i w latach oraz w łasce u Bogu i u ludzi.” Łk 2, 41-52

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz z ks. Wujka:

,,W.41. Chodzili z Nazaretu.
-Na dzień uroczysty Paschy.
Było przykazano, ażeby wszyscy mężczyźni z miejsca swojego pobytu trzykroć do roku chodzili do kościoła dla złożenia ofiary Bogu. Józef zachował dokładnie to przykazanie; chociaż bowiem w tym miejscu jest wzmianka tylko o uroczystości Paschy, trzeba jednak rozumieć i o innych dwóch uroczystościach. Wzmianka zaś czyni się przede wszystkim o uroczystości Paschy dla tego, że w czasie tej uroczystości przytrafiło się to, co zamierzał tu opisać.
W.42. Gdy oni wstąpili.
Domyślaj się, wstąpił też i Jezus z nimi.
-Wedle zwyczaju dnia świętego.
Jak tego wymagał zwyczaj uroczystości.
W43. A skończywszy dni.
Albowiem dni siedem było Paschy, czyli Przaśników, i chociaż nie byli obowiązani przebywać w Jerozolimie w przeciągu całych tych siedmiu dni, zdaje się jednak, że Józef i Maryja i wielu innych Galilejczyków to czyniło.
-Zostało dziecię Jezus w Jeruzalem.
Nie przez zbłąkanie się, ani z przypadku, ani z nieposłuszeństwa, lecz z pewnego zrządzenia Bożego, ażeby pokazać jaki był jego urząd i obowiązek, do spełnienia którego został posłany od Ojca. Jak bowiem w sprawach życia zwyczajnego dobrowolnie był im poddany, tak w tych rzeczach, które się ściągały do urzędu Odkupiciela, chciał pokazać, że on podległym jest samemu tylko Ojcu niepieskiemu, i przeto bez wiedzy rodziców pozostał w Jerozolimie.
-A nie obaczyli rodzice jego.
Zdaje się być rzeczą dziwną, jakim sposobem mógł pozostać bez wiedzy rodziców. Można odpowiedzieć, że to stało się naprzód z takiego zrządzenia opatrzności Boskiej, powtóre wskutek uszanowania, jakie Najświętsza Panna okazywała synowi swojemu; wiedząc bowiem, że jest Bogiem i nieskończenie mądrym, wiele rzerzy zostawała do jego woli. Naresztę, gdy wielu było towarzyszów jednej podróży, znajomych i krewnych, z których jedni udawali się w drogę prędzej, drudzy później, dzieci tymczasem albo zachęcone, albo dobrowolnie do nich przyłączały się, czego Najświętsza Panna nie chciała odmówić synowi swojemu, gdyż i inne matki pozwalały to dzieciom swoim, lecz raczej z powodu nalegania, nie chcąc sprzeciwiać się ich życzeniom.
W.44. Szukali go między krewnymi i znajomymi.
Wieczorem, gdy połączyli się z innymi, którzy wcześniej udali się byli w drogę, i pierwsi przyszli do gospody na spoczynek.
W.45. Szukając go.
W drodze, w gospodzie, w sąsiedztwie, wszędzie, będąc w duszy bardzo zakłopotani. Chociaż bowiem wierzyli, że jest Synem Bożym i wszystko wie i może, jednak wiedzieli, że postępuje tak jak wszyscy ludzie i przeto lękali się, ażeby mu nei przytrafiło się coś przeciwnego, albo nie zbywało na czemś potrzebnem.
W.46. Po trzech dniach.
Dnia trzeciego.
Dnia bowiem pierwszego rodzice Jezusa, przebywszy drogę z Jerozolimy do Galilei, doścignęli kompanią i nie znaleźli dziecięcia. Dnia drugiego wrócili do Jerozolimy. Dnia trzeciego rano znaleźli go w kościele.
-Naleźli go w kościele.
Prawdopodobną jest rzeczą, że rodzice bardzo rano wstąpili do kościoła, sądząc, iż tam raczej, aniżeli gdzieindziej znajdą go: gdyż wielka była w dziecięciu pobożność.
-Siedzącego.
Jakby zupełnie oddającego się słuchaniu rzeczy świętych.
-W pośrodku Doktorów.
Nie na katedrach doktorów, lecz w miejscu niższem, na którym siedząc słuchacze rozważali ogłoszoną im naukę.
-Pyta ich.
Zadaje pytania z rzeczy słyszanych, jak to się godziło słuchaczom, ażeby lepiej zrozumieli podaną naukę.
W.47. I odpowiedziom jego.
Zdaje się bowiem, że doktorowie z największą mądrością pytającego Jezusa nawzajem zapytywali i otrzymywali odpowiedzi wyższe nad wiek dziecięcia, i nad ich mniemania.
W.48. Zdziwili się.
Że znaleźli w takim miejscu i usłyszeli rozprawiającego z doktorami, czego, czego dotąd był nie czynił.
-Cóżeś nam tak uczynił?
To jest, że bez wiedzy naszej pozostałeś w Jerozolimie; jak gdyby rzekli: Jeślibyś objawił postanowienie, że pragniesz dłużej pozostać w Jerozolimie, lub być w szkołach doktorów, nie zabranialibyśmy tobie.
-Żałośni.
Smutni, niespokojni.
W.49. Cóż jest, żeście mnie szukali?
To zapytanie ma moc przeczenia; jak gdyby rzekł: Nie było powodu, dla czegobyście mnie szkukali jakby błądzącego, to bowiem uczyniłem z pewnym zamiarem i postanowieniem.
-Nie wiedzieliście.
Jest dowodzenie zdania poprzedzającego, to jest, że nie było przyczyny szukania jego, jakby zbłąkanego. Zdanie zaś jest: Mogliście wiedzieć, i myślić, że ja zostałem z powodu spraw Ojca mojego, któremi powinienem się zajmować. Gdybyście byli o tem myśleli, nie bylibyście mnie szukali tak troskliwie. Najświętsza Panna i Józef wiedzieli, że Chrystus jest Synem Bożym, i przyszedł na świat, ażeby dokonał dzieła zbawienia naszego; jednak nie sądzili, iż jedynie dla tej przyczyny pozostał wtedy w Jerozolimie. To jest, co wyrzekł Chrystus: Wiedzieliście, żem ja powinien starać się o te rzeczy, które są Ojca mojego; z tego więc mogliście się dorozumieć o przyczynie nieobecności mojej. Należy zauważyć, że Chrystus nie strofuje matki i Józefa, lecz tylko naucza pod pozorem strofującego, jak zwykliśmy nauczać dzieci udanem strofowaniem, nawet wtedy, kiedy nie postrzegamy żadnej w nich winy, ażebyśmy przez to silniej pobudzali je do zrozumienia tego co mówimy.
-W tych rzeczach, które są Ojca mego.
W tych sprawach, które Ojciec mój Bóg polecił mi jako Pomazańcowi swojemu odeń zesłanemu dla odkupienia ludzi.
-Potrzeba żebym był.
Znajdował się, zajmował się, tak u Jana Chrystus rzekł: ,,Mnie potrzeba sprawować sprawy onego, który mnie posłał. Jako mi Ojciec rozkazanie dał, tak czynię.”
W.50 Nie zrozumieli słowa.
Nie zrozumieli całkowicie znaczenia odpowiedzi, nie pojmując, czegoby chciał przez to, że potrzebu mu być w tych rzeczach, które są Ojca jego. Chociaż bowiem wiedzieli, że on jest Chrystusem, Synem Bożym i Zbawicielem świata, jednak nie znali wyraźnie sposobu, w jaki ma spełnić urząd swój, i przyczyny tych rzeczy, które przezeń już były wykonywane. To jednak w niczem nie ubliża doskonałości Najświętszej Dziewicy i Józefa, która zasadzała się więcej na wielkiej miłości, jak na rozciągłości wiary; gdyż dobrze znali to wszystko, co się odnosiło do ich stanu.
W.51. Był im poddany.
Uległy, posłuszny, postępując z nimi spokojnie, skromnie, uprzejmie, i spełniając ich rozkazy w tem wszystkiem, w czem dzieci dobre zwykły słuchać rodziców swoich.
-Zachowała.
Ażeby przez częste rozważanie tychże rzeczy, zrozumiała te, które były mniej jasne, oraz rozmyślała ciągle nad temi, które pojmowała. Prócz tego, iżby w czasie swoim i miejscu wytłumaczyła je innym, i obróciła na pożytek wspólny ludzi pobożnych.
Stąd się niechaj uczą wszyscy synowie i córki, zakonnicy i zakonniczki, i poddani wszyscy, jakie posłuszeństwo i poddaństwo rodzicom i starszym są powinni: gdyż sam Chrystus raczył być poddany, Bóg ludziom, stworzyciel stworzeniu.
W.52. Pomnażał się w mądrości.
Nie pod względem wewnętrznego stanu mądrości, lecz pod względem zewnętrznego jej okazywania, przez które co dzień wydawał się mędrszym.
-W łasce.
Nie ażeby w następstwie czasu stawał się milszym i świętszym, gdyż od początku wcielenia był pełen łaski; lecz że rosnąc w laty, wykonywał coraz doskonalsze dzieła łaski i świątobliwości. Chociaż bowiem każdy czyn i słowo Chrystusa było równej świętości ze względu na osobę wykonawcy, lecz nie ze względu na sam czyn i słowo; co do czynu bowiem milszym był post czterdziestodniowy, niż post dnia jednego. Takoż łaska w Piśmie świętym bierze się nieraz za sam czyn, który z łaski wypływa; tak czytamy u Eklezjastesa ,,Słowa ust mądrego wdzięczność”
-U Boga.
Gdy Bóg był świadkiem i sędzią.
-U ludzi.
Nawet sądem ludzi, tak iż zjednywał sobie pochwałę i przychylność ludzi.
-Pomnażał się w mądrości.
Nie iżby sam brał w mądrości jakieś pomnożenie (gdyż od poczęcia swego był pełen wszelkiej łaski, mądrości i prawdy) ale iż się mądrość jego ludziom po lekku pokazywała. Jako słońce im więcej ku górze postępuje, tem się więcej pomnaża w światłości i gorącości: nie iżby samo w sobie jaśniejsze i cieplejsze było: ale iż się więcej moc jego pokazuje.”