W imię Prawdy! C. D. 218

19 marca 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce pt. ,,O rozpoznawaniu duchów” kardynała Jana Bona:

,,Nasza podwójna pożądliwość: przyciągająca i odpychająca, mieści w sobie mnóstwo żądz, które – jako z obfitego źródła w rozlicznych strumieniach – z niej wypływają. Platon przedstawia człowieka jako dziwotwór mający za wzorem owych bajecznych sfinksów wielorakie członki różnych zwierząt, a pożądliwość nazywa hydrą mającą głowy rozlicznych zwierząt, tj. nieprzeliczone żądze. Na innym miejscu powiada tenże sam mędrzec, że wiele jest żądz, które znamy z nazwy, ale jeszcze więcej jest takich, które nawet nazwy nie mają.

Scholastycy zaś – za wodzą Arystotelesa i świętego Tomasza – liczą jedenaście żądz głównych, w których mieszczą się inne, podrzędne. Na widok bowiem dobra lub prawdy rzeczywistej czy tylko pozornej w pożądliwości budzi się natychmiast popęd. Kiedy ten wzrośnie – przechodzi w pragnienie. Następnie przychodzi skłonność, która dochodzi do namiętności. Jeśli dobro jest obecne, budzi się upodobanie, które w zewnętrznym objawie nazywamy uciechą, radością, uniesieniem. Kiedy zaś duszy nasunie się obraz złego, budzi się w nas najpierw odraza ku niemu.; smutek zaś niepomierny prowadzi do zniechęcenia; a jeśli odwodzi od pracy, jako zbyt trudnej, zowie się gnuśnością; jeśli go wywołuje nieszczęście spotykające bliźnich, nazywa się współczuciem, a jeśli go sprowadza powodzenie bliźnich, tak pojmowane, jakoby zmniejszało naszą osobistą godność, nazywa się zazdrością; kiedy zaś [smutek wywołany jest] widokiem takiej pomyślności u bliźnich, na jaką według naszego zdania nie zasługują, pojawia się oburzenie.

Wobec przyszłego dobra, bardzo trudnego do pozyskania, budzi się nadzieja lub rozpacz; grożące zaś nieszczęście budzi odwagę lub bojaźń. Zbyteczna nadzieja wyradza się w presumpcję, czyli w ślepe zaufanie, a zbyteczna odwaga w zuchwalstwo. Widok rzeczy niespodziewanych sprowadza ten rodzaj przestrachu, który nazywamy podziwem. Przestrach zaś powstający na widok grożącej klęski nazywa się zamieszaniem, które prowadzi do osłupienia oraz sprowadza zmartwienie i kłopoty. Jeżeli to, co nas przeraża, przerasta nasze siły, natenczas powstają w nas zniechęcenie i lenistwo; jeśli zaś zawiera w sobie coś szpetnego, budzi się w nas uczucie skromności; jeśli się to dzieje wobec innych – uczucie wstydliwości.

Jeżeli się lękamy winy grzechowej, tam gdzie jej nie ma, nazywa się [to] skrupułem. Jeśli zaś niepokonalne zło już nadeszło – rodzi się gniew; a ten, wzrastając, dochodzi do gwałtowności i szału.

Te to są przeróżne porywy duszy, te to są poruszenia i zamieszania, jakie w niej wywołuje albo Bóg, albo szatan, albo też własna natura. Rozpoznawanie duchów tymczasem ma wykazać za pomocą pewnych prawideł, z jakiego pochodzą one źródła. (…)
Z mojej strony tylko dodam – dla zupełnego naświetlenia sprawy – że rozpoznawanie duchów ma nie tylko rozróżniać między złem a dobrem, ale nadto między dobrym a lepszym. Albert Wielki tak mówi: ,,Prawdziwe rozpoznawanie duchów polega na rozróżnianiu tego, co dobre, co lepsze, a co najlepsze”.”

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce pt. ,,Zakazana prawda”:

,,Ale tamtego wieczora, gdy po raz pierwszy pojechałem do płockiej prokuratury, gdy jeszcze nie wiedziałem, jak zakończy się ta historia i później, gdy mimo chłodnego wieczora musiałem się przejść, by wszystko jeszcze raz przemyśleć i przyswoić – coś zrozumiałem. Coś ważnego. To była jedna z tych chwil, które miewa każdy z nas – gdy czujemy, że nieważne jakie błędy wcześniej popełniliśmy, ale teraz znaleźliśmy się na właściwej ścieżce i chcemy już na niej zostać. Zarazem jednak była to chwila, gdy uświadamiamy sobie, że, jeżeli pójdziemy dalej tą ścieżką, dojdziemy do mostu, a niedługo potem znajdziemy się po drugiej stronie rzeki, skąd już nie będzie powrotu. Tym mostem miało być dla mnie kurczowe trzymanie się prawdy – będę szedł, dokąd tylko będę mógł iść, do samego końca, bez względu na to, jaki będzie ten koniec”.

W imię Prawdy! C. D. 217

19 marca 2024 roku

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce pt. ,,O rozpoznawaniu duchów” kardynała Jana Bona:

,,Modlitwa.
Przybądź tedy, o przeczyste światło Mądrości Odwiecznej, oświeć ciemności moje, bo mnie ogarnęła nieustająca noc i straszne zastępy Złego. Naucz mnie poznawać prawdę Twoją, abym Twym skutecznym natchnieniem przejęty wyzwolił się z brudu ziemskiego, a opierał się na powadze prawd Bożych. Rozświeć Twoim ożywczym promieniem tajniki mojego serca, abym lgnąc do ciemności, w jakich się zrodziłem, nie odstąpił od Ciebie i nie zbłąkał się na manowce. Spraw, aby uczucie moje znajdowało upodobanie w tym, co za Twoją pomocą rozumem poznaję, abym tym sposobem Ciebie, Istotę Najczystszą, jak najczęściej poznawał, a pozbył się z duszy fałszywych zasad i mrzonek światowych.

Daj, abym pisał to, co się zgadza z Twoim prawem, a wzgardził baśniami złośliwych. Ty, który skryte rzeczy mądrości Twojej (Ps 50, 8) objawiasz nie mędrcom tego świata, lecz malutkim i pokornym, ocuć mnie i zapal tym ogniem, któryś spuścił na ziemię, i wskaż mi swoją wolę. Otwórz łono Twoich tajemnic i poddaj mi myśli godne Twej wysokiej umiejętności, której zasady – ufny w Twoją pomoc – zamierzam nakreślić.

Od Ciebie, najwyższego Dobra, Stwórcy i Mistrza, pochodzą wszystkie siły i zdolności. Bez Twojej pomocy zawodzi pamięć i błądzi rozum. [Bez niej] nie zdołam skutecznie wybierać dobra, którego się przez grzech pozbawiłem. Opuściłem Cię i ściągnąłem na siebie podwójną nędzę: zaciemnienie rozumu i skażenie woli. Pozostałbym zaś w nich i zginął, gdybyś mnie nie poratował. Bez Twojego światła i pomocy nie ma prawdy, ale marność; nie ma wiedzy, ale błąd; nie ma rozpoznania, ale zamieszanie.

Dlatego wołam do Ciebie za Prorokiem: Pan oświecenie moje i zbawienie moje (Ps 26, 1)!. Oświecenie ma rozproszyć ciemności zmysłowe, a zbawienie ma uleczyć zepsutą wolę. Wołam do Ciebie, abyś mnie pouczał w tym, czego nie rozumiem; abyś mnie poprawiał w tym, w czym błądzę; abyś mnie dźwigał w tym, w czym upadam; abyś mnie wybawił ze wszystkiego, co błędne i zgubne. Z Twojej łaski chcieć jest w mej mocy, ale by dobre wykonać, nie znajduję (Rz 7, 18). I nie znajdę, jeżeli Ty, który dajesz chcenie, nie dodasz i wykonanie (Flp 2, 13).

Nie jest to bowiem dziełem ani tego, co chce, ani tego, co biegnie (Rz 9, 16), lecz Twojej, o Zbawicielu, litości, bez której nic nie zdołam, nic nie mam i niczego jestem”.