W imię Prawdy! C. D. 557

9 września 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,W inny szabat wszedł do synagogi i nauczał. Był tam człowiek, który miał uschła prawą rękę. Uczeni w Piśmie i faryzeusze śledzili go bacznie, czy w szabat dokona uzdrowienia, bo chcieli znaleźć powód, aby go oskarżyć. Ale on, który znał ich myśli, rzekł do człowieka mającego uschłą rękę: ,,Podnieś się i stań pośrodku!” Tamten podniósł się i stanął. Wtedy rzekł do nich Jezus: ,,Pytam was: Czy wolno w szabat dobrze czynić, czy powodować szkodę? Ocalić życie, czy skazać je na zagładę?” i powiódłszy wzrokiem po nich wszystkich rzekł do człowieka: ,,Wyciągnij swoją rękę!” A on tak uczynił, bo ręka jego stała się znów zdrowa. Oni zaś tracili wprost rozum ze złości i zaczęli się między sobą naradzać, co by mogli uczynić Jezusowi.” Łk 6, 6-11

,,W owych dniach wszyscy dowódcy wojskowi wraz z Jochananem, synem Kareacha, i Jezaniaszem, synem Hoszajasza, oraz cały lud od małego do wielkiego przyszli i powiedzieli do proroka Jeremiasza: „Niech nasza prośba znajdzie posłuch u ciebie. Módl się za nami do twojego Pana Boga, za całą tę resztę – bo pozostało nas niewielu z wielkiej liczby, jak to nas sam widzisz – aby twój Pan Bóg wskazał nam drogę, którą mamy pójść, i co mamy czynić”.
Prorok Jeremiasz odpowiedział im: „Dobrze! Będę się modlił do waszego Pana Boga, zgodnie z waszym życzeniem. Każde słowo, jakie mi Pan powie o was, oznajmię wam, nie tając przed wami niczego”. Oni zaś rzekli do Jeremiasza: „Bóg nam świadkiem wiernym i prawdomównym, że postąpimy we wszystkim według tego, co Pan, twój Bóg, objawi dla nas. Czy będzie to dobre, czy złe, usłuchamy głosu naszego Pana Boga, do którego cię posyłamy, aby się nam dobrze powodziło, gdyż posłuchaliśmy głosu Pana, Boga naszego”.
Po upływie dziesięciu dni Pan skierował do Jeremiasza słowo. Zwołał więc Jeremiasz Jochanana, syna Kareacha, wszystkich dowódców wojskowych, którzy mu towarzyszyli, oraz cały lud od małego do wielkiego i powiedział do nich: „To mówi Pan, Bóg Izraela, do którego mnie posłaliście, bym przedstawił Mu waszą prośbę. Jeżeli będziecie nadal mieszkać w tym kraju, wzmocnię was, a nie zniszczę, zasadzę was, a nie wyrwę; ogarnął Mnie bowiem żal nad nieszczęściem, jakie wam uczyniłem. Nie obawiajcie się króla babilońskiego, przed którym drżycie. Nie bójcie się go – wyrocznia Pana – bo Ja jestem z wami, by was ocalić i uwolnić z jego ręki. Okażę wam miłosierdzie, tak że się zlituje nad wami i pozwoli wam zamieszkać w waszej ziemi.
Jeśli zaś postanowicie, nie słuchając głosu Pana, waszego Boga: «Nie chcemy przebywać w tym kraju» i powiecie: «Nie! Raczej chcemy udać się do ziemi egipskiej, gdzie nie będziemy oglądać wojny ani słyszeć głosu trąby, ani łaknąć chleba. Tam chcemy zamieszkać», to wtedy posłuchajcie słowa Pańskiego, reszto Judy. To mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Jeżeli powzięliście zdecydowane postanowienie, by udać się do Egiptu, i pójdziecie, by się tam osiedlić, dosięgnie was tam, w ziemi egipskiej, miecz, którego się obawiacie, oraz głód, którego się lękacie, będzie szedł za wami nieodłącznie w Egipcie; tam też pomrzecie”.
Jochanan, syn Kareacha, wszyscy dowódcy wojskowi i cały naród nie usłuchali głosu Pana nakazującego pozostać w ziemi judzkiej. Zabrał więc Jochanan, syn Kareacha, i wszyscy dowódcy wojskowi całą resztę Judy, która powróciła z różnych okolic, gdzie byli rozproszeni, by zamieszkać w ziemi judzkiej, mężczyzn, kobiety, dzieci, córki królewskie i wszystkie osoby, które Nebuzaradan, dowódca straży przybocznej, zostawił wraz z Godoliaszem, synem Achikama, syna Szafana, nadto i proroka Jeremiasza oraz Barucha, syna Neriasza. Poszli przeto do Egiptu, nie usłuchawszy głosu Pana, i dotarli do Tachpanches”. Jer 42, 1-16; 43, 4-7

,,Wczoraj, 30 maja tego roku 1627, w uroczystość Trójcy Przenajświętszej, zeszło na ląd z okrętu bardzo wielu Murzynów schwytanych nad afrykańskimi rzekami. Pobiegliśmy do nich, dźwigając w dwóch koszach pomarańcze, cytryny, słodycze i inne rzeczy. Udaliśmy się do ich baraków. Mieliśmy wrażenie, że znaleźliśmy się w drugiej Gwinei. Trzeba się było przepychać przez środek tej rzeszy, zanim dotarliśmy do chorych, których była wielka liczba. Leżeli na wilgotnej, a raczej na błotnistej ziemi. Aby im ulżyć, udało się nam z odłamków cegieł i szczątków dachu zrobić lekkie wzniesienie, dzięki temu nie musieli leżeć na mokrej ziemi. I to było także ich posłanie, niestety bardzo nieprzyjemne, zwłaszcza że byli nadzy, pozbawieni jakiegokolwiek przyodziewku.
Po zdjęciu płaszczy zabraliśmy się do robienia pryczy, korzystając z tego, co znaleźliśmy w składzie. W ten sposób przygotowaliśmy miejsca dla chorych, gdzie ich przenieśliśmy, przedzierając się przez zbity tłum. Następnie podzieliliśmy się na dwie grupy: do jednej poszedł mój towarzysz z tłumaczem, a do drugiej ja sam. Dwaj Murzyni byli bliscy śmierci, niemal zimni, trudno było nawet uchwycić puls. Z zebranych resztek dachu przygotowaliśmy ognisko i rozpaliliśmy je pośrodku chorych. Potem do ogniska wrzuciliśmy wonności, jakie mieliśmy w kieszeniach, zużywając wszystkie. Następnie przykryliśmy ich naszymi płaszczami, oni sami bowiem nie mieli nic, a nie udało się nam uzyskać czegokolwiek od ich panów. To ich rozgrzało i ożywiło. Można było dostrzec w ich oczach radość, z jaką na nas patrzyli.
W taki sposób przemówiliśmy do nich – nie słowem, lecz czynami naszych rąk. Jakakolwiek inna mowa nie dotarłaby do nich, gdyż byli przekonani, że ich przywieziono na pożarcie. My zaś siadaliśmy lub klękaliśmy przy nich, myjąc winem ich twarze i ciała, starając się ich rozweselić dobrym słowem oraz nawiązać do różnych naturalnych sytuacji, mogących chorych jakoś pobudzić do radości.
Dopiero wtedy zaczęliśmy tłumaczyć katechizmowe pojęcie chrztu, podkreślając, jak wspaniałe są jego skutki dla ciała i duszy. A kiedy z ich odpowiedzi na nasze pytania wynikało, że zrozumieli, przeszliśmy do szerszej tematyki, mówiąc o Bogu Jedynym, który udziela nagrody lub kary, w zależności od naszego postępowania. Poruszaliśmy i inne tematy. Zwróciliśmy się wreszcie z prośbą, aby wzbudzili akt żalu i okazali wstręt do swych win. Gdy wyglądało na to, że są już dostatecznie przygotowani, tłumaczyliśmy im tajemnicę Trójcy Świętej, Wcielenia i Męki. W końcu, ukazując obraz Chrystusa Ukrzyżowanego, umieszczonego nad źródłem chrzcielnym, do którego spływała krew z ran Chrystusowych, zaproponowaliśmy im, by w swoim języku odmówili akt skruchy”. – św. Piotr Klawer

W imię Prawdy! C. D. 556

9 września 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Bracia:
Słyszy się powszechnie o rozpuście między wami, i to o takiej rozpuście, jaka się nie zdarza nawet wśród pogan; mianowicie, że ktoś żyje z żoną swego ojca. A wy unieśliście się pychą, zamiast z ubolewaniem żądać, by usunięto spośród was tego, który się dopuścił wspomnianego czynu. Ja zaś, nieobecny wprawdzie ciałem, ale obecny duchem, już potępiłem, tak jakbym był wśród was, sprawcę owego przestępstwa. Przeto wy, zebrawszy się razem w imię Pana naszego, Jezusa, w łączności z duchem moim i z mocą Pana naszego, Jezusa, wydajcie takiego Szatanowi na zatracenie ciała, lecz ku ratunkowi jego ducha w dzień Pana Jezusa.
Wcale nie macie się czym szczycić! Czyż nie wiecie, że odrobina kwasu całe ciasto zakwasza? Wyrzućcie więc stary kwas, abyście się stali nowym ciastem, bo przecież przaśni jesteście. Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha. Tak przeto odprawiajmy święto nasze, nie przy użyciu starego kwasu złości i przewrotności, lecz na przaśnym chlebie czystości i prawdy”. 1 Kor 5, 1-8

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz z ks. Wujka:

,,W.4. W imię… Chrystusa.
Powagą i w zastępstwie Chrystusa. Inni łączą te słowa z następnemi, gdy się w imię Chrystusa zgromadzicie; inni, ,,podać takiego szatanowi”, gdyż to podanie i wypełnienie wyroku działo się mocą, imieniem, i w zastępstwie Chrystusa.
-Z duchem moim.
Z którym ja jestem obecny duchem, wolą i pieczołowitością.
-Gdy się wy zgromadzicie.
Acz egzekucja klątwy była przy zgromadzeniu wiernych: wszakże zwierzchność i władza wydania klątwy była przy Apostole, a nie przy wszystkim kościele albo zgromadzeniu wiernych, jako teraz chcą mieć odszczepieńcy. Bo moc zwięzowania i rozwięzowania nie jest dana wszystkiemu kościołowi ( aby ją miał każdy wierny, albo jej używać mógł), ale przełożonym kościelnym, ku pożytku kościoła wszystkiego. Jako i Chryzostom święty pisze, wykładając one Pańskie słowa: Powiedz kościołowi, to jest, mówi, przełożonym kościelnym.
W.5. Podać takiego szatanowi.
Wykląć.
Aby ludzie o tem upewnieni byli, iż wszyscy którzy są w klątwie, są w mocy i dzierżawie szatańskiej, i od obrony i opieki Pana Chrystusowej oddaleni, skoro sentencją przełożonych kościelnych, od ciała jego i Sakramentów i od obcowania wiernych Katolików bywają oddzieleni: dał był Pan Bóg tę moc Apostołom i przełożonym kościelnym, na onych początkach, aby szatan opętał ciało zaklętego. Jako gdy Pan Chrystus Judasza wyobcował, wnet go szatan posiadł. Tak skoro Paweł Aleksandra i Hymeneusza zaklął, wnet od szatana byli opętani: i Piotr święty pierwej zaklął Ananiasza i Safirę, a potem na znak mocy swej, i na strach sentencyi , nagłą je śmiercią pokarał. Taż moc i teraz trwa w kościele, i nad klętymi bywa rozciągana: których acz nie ciała, ale dusze także bywają od czarta opętane, jako zgodnie świadczą wszyscy Doktorowie. Albowiem to jest kaźń, największa pod słońcem, i kształt jakiś wiecznego potępienia, i od tego miecz duchownego umierają wszyscy, którzy kościoła nie są posłuszni.
-Na zatracenie ciała.
Aby był od szatana trapionym na ciele.
-Aby duch był zachowan.
Aby dusza pobudzona tą karą do upamiętania się, została zbawioną w dzień sądu.

,,Ty nie jesteś Bogiem,
któremu miła nieprawość,
zły nie może przebywać u Ciebie,
nie ostoją się przed Tobą nieprawi.
Nienawidzisz wszystkich,
którzy zło czynią.
Zgubę zsyłasz na każdego, kto kłamie.
Pan brzydzi się człowiekiem podstępnym i krwawym.
Ale wszyscy, którzy uciekają się do Ciebie,
niech się cieszą i radują na zawsze.
Osłaniaj ich, niech się Tobą weselą
wszyscy, którzy miłują Twe imię”. Ps 5

W imię Prawdy! C. D. 555

8 września 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Powiedzcie małodusznym: «Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, oto pomsta; przychodzi Boża odpłata; On sam przychodzi, by was zbawić».
Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło wykrzyknie. Bo trysną zdroje wód na pustyni i strumienie na stepie; spieczona ziemia zmieni się w pojezierze, spragniony kraj w krynice wód”. Iz 35, 4-7a

,,Bóg wiary dochowuje na wieki,
uciśnionym wymierza sprawiedliwość,
chlebem karmi głodnych,
wypuszcza na wolność uwięzionych.
Pan przywraca wzrok ociemniałym,
Pan dźwiga poniżonych.
Pan kocha sprawiedliwych,
Pan strzeże przybyszów.
Ochrania sierotę i wdowę,
lecz występnych kieruje na bezdroża.
Pan króluje na wieki,
Bóg twój, Syjonie, przez pokolenia”. Ps 146

,,Bracia moi, niech wiara wasza w Pana naszego, Jezusa Chrystusa uwielbionego, nie ma względu na osoby.
Bo gdyby przyszedł na wasze zgromadzenie człowiek przystrojony w złote pierścienie i bogatą szatę i przybył także człowiek ubogi w zabrudzonej szacie, a wy spojrzycie na bogato przyodzianego i powiecie: «Ty usiądź na zaszczytnym miejscu», do ubogiego zaś powiecie: «Stań sobie tam albo usiądź u podnóżka mojego», to czy nie czynicie różnic między sobą i nie stajecie się sędziami przewrotnymi?
Posłuchajcie, bracia moi umiłowani! Czy Bóg nie wybrał ubogich tego świata na bogatych w wierze oraz na dziedziców królestwa przyobiecanego tym, którzy Go miłują?” Jk 2, 1-5

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz z ks. Wujka:

,,W.1. Nie miejcie z brakowaniem osób wiary.
Nie łączcie wiary Chrystusowej ze względami na osoby, i nie sądźcie żeby te dwie rzeczy mogły się z sobą pogodzić.
Nie tegoć chce Apostoł, aby w rzeczypospolitej i w zgromadzeniach nie była żadna różność między przełożonymi a poddanymi, między szlachtą a pospolitym człowiekiem, między bogatym a ubogim, między mężczyzną a białemi-głowami: jako nowochrzczeńcy opacznie rozumieją. Gdyż napisano jest: komu cześć, temu cześć. Ale abyśmy w darach i łaskach duchownych, i w rzeczach wiary i Sakramentów, i zbawienia, i w rozdawaniu urzędów duchownych, niemniej sobie ważyli ubogiego i sługę, jako i bogatego, książę i szlachcica: gdyż wszyscy jedno są w Chrystusie: wszyscy są członkami ciała jednego i bracia w Chrystusie.
-Jezusa Chrystusa chwały.
Jest hebraizm, zamiast Jezusa Chrystusa chwalebnego.
W.2. Mąż mający złoty pierścień w szacie świetnej.
Baroniusz, Pineda rozumieją, iż tym pierścieniem na szacie była spinka złota, którą niegdyś nosili krewni i szczególni przyjaciele królów i książąt. Inni ogólnie, i jak sądzimy słuszniej, rozumieją to o pierścieniu na palcu.
W.3 I patrzylibyście.
Zwracali wzgląd.
-Ty siedź tu dobrze.
W miejscu wygodnem i zacnem.
W.4. Azaż nie sądzicie sami między sobą?
Czyż nie źle czynicie, gdy swoją powagą przywłaszczacie sobie sąd który się Bogu należy, i z zewnętrznych tylko pozorów mierząc ludzi, przenosicie Bogaczów nad ubogich, gdy jednak często co jest u ludzi wyniosłego, obrzydłość jest przed Bogiem, jak się mówi Łk 16, 15.
-I nie staliście się sędziami myśli złośliwych.
W greckim rozumowań, to jest, źle rozumiejącymi, a zatem źle sądzącymi.
W.5. Azaż Bóg nie obrał ubogich.
Mówi się bowiem Łk 4, 18: ,,Posłał mię, abym opowiadał Ewangelią ubogim”; i Ps 71, 13-14: ,,Dusze ubogich zbawi… a imię ich uczciwe przed nim.”
-Bogatemi w wierze.
Ubodzy się pogardzają, i zdają się być godnymi wzgardy; ale przez wiarę poznajemy, iż oni są najbogatszymi, gdyż ozdobieni teraz wiarą żywą, i udarowani przywilejem synostwa Bożego: prawem dziedzicznem osiągną królestwo niebieskie wspólnego wszystkich Ojca Boga.”

,,Jezus głosił Ewangelię o królestwie
i leczył wszelkie choroby wśród ludu”. Por. Mt 4, 23

,,Następnie Pan powiada: „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni”. Ten głód nie wymaga ziemskiego pokarmu, to pragnienie nie pożąda ziemskiego napoju, lecz oczekuje nasycenia sprawiedliwością, pragnie wniknąć we wszystkie tajemnice i napełnić się samym Panem.
Szczęśliwy człowiek, który takiego pokarmu szuka, takiego napoju pragnie. A nie pragnąłby zapewne, gdyby już wcześniej nie zakosztował jego słodyczy. Słuchając Ducha przemawiającego przez proroków: „Skosztujcie i zobaczcie, jak słodki jest Pan”, otrzymał jakby cząstkę niebiańskiej słodyczy i zapłonął miłością ku owej najczystszej rozkoszy, tak iż wzgardziwszy dobrami doczesnymi, roznieca w sobie pragnienie pożywania i picia sprawiedliwości i doświadcza prawdziwości pierwszego przykazania, które mówi: „Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca twego, z całej duszy twojej i z całej mocy twojej”; wszak miłowanie Boga jest niczym innym jak miłowaniem sprawiedliwości.
Podobnie zaś jak miłość Boga związana jest z miłością bliźniego, tak też pragnienie sprawiedliwości łączy się z cnotą miłosierdzia. Dlatego powiedziano: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”.
Uznaj, o chrześcijaninie, wzniosłość twej mądrości, poznaj, jakimi drogami, do jakich nagród zostajesz wezwany. Miłosierdzie pragnie, byś był miłosierny, Sprawiedliwość, byś był sprawiedliwy. To zaś po to, aby Stworzyciel objawił się w swoim stworzeniu i obraz Boży dzięki naśladowaniu zabłysnął w zwierciadle ludzkiego serca. Bezpieczna jest wiara, gdy dołączy się do niej postępowanie; spełnią się wówczas twe pragnienia i na wieki posiądziesz to, co miłujesz.
Skoro zaś dzięki jałmużnie wszystko stanie się dla ciebie czyste, osiągniesz również i to błogosławieństwo, które Jezus obiecuje w słowach: „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”.
Umiłowani, jakże bardzo szczęśliwy jest ten, któremu przygotowano tak wielką nagrodę! Cóż więc oznacza mieć serce czyste, jeśli nie zabiegać usilnie o wyżej wymienione cnoty? Jakiż umysł potrafi zrozumieć, jakiż język wypowiedzieć szczęście wynikające z oglądania Boga. A jednak to właśnie stanie się udziałem przemienionej natury ludzkiej: „Już nie w zwierciadle ani niejasno, ale twarzą w twarz” zobaczy Boga, jakim jest, Boga, którego nikt z ludzi nie mógł zobaczyć. W niewypowiedzianej radości oglądać będzie, „czego oko nie widziało ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć”. – św. Leon Wielki

W imię Prawdy! C. D. 554

7 września 2024 roku – ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

„Pan jest sprawiedliwy na wszystkich swych drogach
i łaskawy we wszystkich swoich dziełach.
Pan jest blisko wszystkich, którzy Go wzywają,
wszystkich wzywających Go szczerze.
Spełnia wolę tych, którzy cześć Mu oddają,
usłyszy ich wołanie i przyjdzie im z pomocą.
Pan strzeże wszystkich, którzy Go miłują,
lecz zniszczy wszystkich występnych.
Niech usta moje
głoszą chwałę Pana,
a wszystko, co żyje,
niech wielbi Jego święte imię
na zawsze i na wieki”. Ps 145

„Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej
jak tylko przeze Mnie”. J 14, 6

,,W pewien szabat przechodził Jezus wśród łanów zboża. Uczniowie jego zaczęli zrywać kłosy i krusząc je w rękach jedli. A oto niektórzy faryzeusze rzekli: ,,Czemu czynicie to, co jest niedozwolone w szabat?” A Jezus im odrzekł: ,,Czyż nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy on i jego towarzysze byli głodni? Jak to wszedł do domu Bożego i wziąwszy chleby pokładne, które tylko kapłani mogą spożywać, zjadł i dał swym towarzyszom?” A potem mówił dalej: ,,Syn Człowieczy jest Panem także szabatu.” Łk 6, 1-5

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz z ks. Wujka:

,,W.3. Aniście tego czytali.
Doktorowie i faryzeuszowie chlubili się umiejętnością i rozumieniem Pisma świętego ale Zbawiciel nasz głupstwo i nieumiejętność ich często pokazuje. Tak dzisiejszy heretykowie samym sobie wykład i wyrozumienie Pisma przypisują: ale katolikom nie trudno pokazać, iż albo nic, albo mało pisma rozumieją.”

„Pobłogosław, męczenniku,
Dzień radosny twego święta,
W którym krew przelałeś mężnie,
By otrzymać wieniec chwały;
Dzień zwycięstwa nad ciemnością
I nad katem, i sędziami,
Dzień spotkania z twoim Panem,
Który niebo ci otworzył.
O niezłomny świadku prawdy
Przyrównany do aniołów,
Pośród nich jaśniejesz w szacie,
Którą własną krwią spłukałeś.
Kiedy stoisz przed Chrystusem,
Chciej za nami orędować;
Niech od grzechów uwolnieni
Dostąpimy miłosierdzia.
Bogu w Trójcy Jedynemu
Cześć, majestat i podzięka
Za to, że wywyższył ciebie
I obdarzył wieczną chwałą. Amen”.

„Wskazawszy na wielkie szczęście, które przynosi ubóstwo, Pan dodał następnie słowa: „Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni”. Ten płacz, najmilsi, któremu przyobiecano wieczne pocieszenie, nie ma nic wspólnego z udrękami obecnego świata. Nikogo nie uczynią szczęśliwym łzy wylewane we wspólnym bólu przez cały rodzaj ludzki. Święty płacz ma inną przyczynę; inny powód mają błogosławione łzy. Smutek religijny polega na opłakiwaniu grzechów cudzych lub własnych; nie rodzi się w obliczu wypełniania się sprawiedliwości Bożej, ale na widok ludzkiej nieprawości. Dlatego bardziej należy opłakiwać tego, kto dopuszcza się zła, niż tego, kto je znosi, albowiem złość ściąga na bezbożnego karę, podczas gdy cierpliwość prowadzi sprawiedliwego do chwały.
Następnie Pan mówi: „Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię”. Ludziom cichym i łagodnym, pokornym i skromnym, tym, którzy gotowi są przyjąć wszelkie niesprawiedliwości, obiecano na własność ziemię. Nie należy uważać, że to dziedzictwo jest czymś małym i bez wartości, jakby wykluczało od zamieszkania w niebie, ci sami bowiem wejdą do królestwa niebieskiego. Tą ziemią obiecaną cichym, ziemią, którą mają otrzymać łagodni, jest ciało świętych. Dzięki zasługom pokory przemieni się ono w błogosławionym zmartwychwstaniu i przyodzieje chwałą nieśmiertelności. Odtąd w niczym już nie sprzeciwi się duchowi, ale pozostanie w doskonałej harmonii z wolą duszy. Wtedy to człowiek zewnętrzny stanie się nieodwołalną i bezpieczną własnością człowieka wewnętrznego.
Tak więc cisi w wiecznym pokoju posiądą ziemię, a ich prawo w niczym nie dozna uszczerbku, „kiedy to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność”. W ten sposób to, co było zagrożeniem, stanie się nagrodą, to zaś, co było ciężarem, okaże się zaszczytem”. – św. Leon Wielki

W imię Prawdy! C. D. 553

7 września 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Przykład, który podałem, zastosowałem do siebie i Apollosa, ze względu na was. Macie na naszych osobach nauczyć się tej zasady: ,,Nic ponad to, co jest napisane!” Niech nikt nie wywyższa jednego kosztem drugiego. Bo któż wyróżnia cię? Co posiadasz, czego byś nie był otrzymał? A jeżeli nawet otrzymałeś coś w darze, to dlaczego chlubisz się, jakobyś nie był otrzymał? Już syci jesteście! Już wzbogaciliście się! Staliście się królami bez naszej pomocy! O, gdybyście to już byli królami, abyśmy również mogli wespół z wami królować!
Mnie się zdaje, że Bóg nas, apostołów, ustawił na ostatnim miejscu, jak ludzi na śmierć poświęconych. Staliśmy się widowiskiem dla świata, dla aniołów i dla ludzi.
Szaleńcami jesteśmy z powodu Chrystusa; wy – mędrcami w Chrystusie.
Jesteśmy słabi, a wy mocni.
Wy jesteście poważani, my zaś bez czci.
Aż po tę godzinę cierpimy głód i pragnienie,
jesteśmy nadzy i sponiewierani;
tułamy się i trudzimy pracą rąk własnych.
Przeklinają nas, a my błogosławimy;
prześladują nas, my znosimy to cierpliwie.
Oczerniają nas, a my pocieszamy.
Staliśmy się jakoby plugastwem tego świata,
niby śmieciem wszystkich, aż do tej chwili.
Nie piszę wam tego, aby was zawstydzić, lecz upomnieć was pragnę, jako dziatki swe najmilsze. Bo chociażbyście mieli tysiące mistrzów w Chrystusie, to ojców wielu nie macie; a ja stałem się ojcem waszym w Chrystusie Jezusie przez Ewangelię.” 1 Kor 4, 6-15

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz z ks. Wujka:

,,W.10. My głupi.
Wedle waszego i świata mniemania.
-Dla Chrystusa.
Dla przepowiadania Ewangelii którego dobrowolnie się wystawujemy na tyle niebezpieczeństw i przykrości.
-Roztropni.
W waszem i świata mniemaniu.
-W Chrystusie.
Którego Ewangelię opowiadając, razem też szukacie pochwał z waszej mądrości i wymowy.
-Myśmy słabi.
Gdyż wiele nieszczęść wytrzymujemy i nie opieramy się, co jest znakiem niemocy.
-A wy mocni.
Gdyż przez waszę światową wymowę, mądrość i przyjazne stosunki z możnymi, łatwo odwracacie napotykane przykrości.
-Wy zacni.
Słynni, pełni chwały.
-A my bez czci.
Nieznani, nieuczeni.
W.11. Aż do tej godziny.
Od początku naszego opowiadania aż do tego czasu.
W.12. Pracujemy robiąc swemi rękami.
Żeby sobie na żywność zapracować i nikomu nie być ciężarem.
-Znosimy.
Cierpliwie, spokojnie.
W.13. Bluźnią nas.
Znieważają i szarpią sławę naszę.
-Modlimy się.
Do Boga za nimi. Albo pokornie mówimy, obyczajem błagających.
W.14. Zawstydził.
Żebym wam to wyrzucał.”