Wewnętrzny człowiek

Jezus powiedział do swoich uczniów: Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął. Łk 12, 49

Dwa dni temu pisałem o płonącym sercu, które jest piękną pochodnią rozpaloną na przyjście Pana. Wczoraj ponownie poruszałem postawę czujności i trwania w miłości. Dzisiaj znów pojawia się słowo ogień. Jaki ogień Jezus przyszedł rzucić na ziemię? Jakie on daje światło? Czy Twoje serce już poczuło to wewnętrzne Boże ciepło?

Jest taki święty, którego pewnie pamiętasz. Jego serce płonęło tak mocno, że widział to cały świat. Wspominany dziś w liturgii św. Jan Paweł II był człowiekiem zatopionym w Bogu poprzez modlitwę, eucharystię, adorację i nawet każde spotkanie z człowiekiem. W nim zawsze można było zobaczyć płomień Ducha Świętego, do którego zresztą uwielbiał modlić się.

Bracia: Zginam kolana moje przed Ojcem, od którego bierze nazwę wszelki ród na niebie i na ziemi, aby według bogactwa swej chwały sprawił w was przez Ducha swego, by potężnie wzmocnił się wewnętrzny człowiek. Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach; abyście w miłości zakorzenieni i ugruntowani, wraz ze wszystkimi świętymi zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość, i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyście zostali napełnieni całą Pełnią Boga. Ef 3, 14-19

Św. Jan Paweł II często zginał kolana. Duch Święty potężnie wzmocnił w nim wewnętrznego człowieka. On dzisiaj tam z góry modli się pewnie słowami św. Pawła z Listu do Efezjan, aby i w nas Chrystus mocno zamieszkał przez wiarę, abyśmy byli zakorzenieni i ugruntowani w miłości i napełnieni całą Pełnią Boga.

Panie Jezu, wzmocnij moje wnętrze, abym płonął Tobą i ocieplał chłodne serca.

Maryjo, kochana Mamo, która wciąż płoniesz miłością Ducha Świętego, prowadź mnie, aby moje serce nigdy nie wystygło w relacji do Twego Syna.

Św. Janie Pawle II, który byłeś tak mocno zjednoczony z Bogiem, módl się za nami, abyśmy współpracowali z łaską i szczerze otwierali się na wzrost wewnętrznego człowieka w nas.

Dodaj komentarz