Czego teraz pragniesz?

Synowie Izraela rozbili obóz w Refidim, a lud pragnął tam wody i dlatego szemrał przeciw Mojżeszowi i mówił: «Czy po to wyprowadziłeś nas z Egiptu, aby nas, nasze dzieci i nasze bydło wydać na śmierć z pragnienia?» Mojżesz wołał wtedy do Pana, mówiąc: «Co mam uczynić z tym ludem? Niewiele brakuje, a ukamienują mnie!»

Pan odpowiedział Mojżeszowi: «Wyjdź przed lud, a weź z sobą kilku starszych Izraela. Weź w rękę laskę, którą uderzyłeś w Nil, i idź. Oto Ja stanę przed tobą na skale, na Horebie. Uderzysz w skałę, a wypłynie z niej woda, i lud zaspokoi swe pragnienie». Mojżesz uczynił tak na oczach starszyzny izraelskiej. I nazwał to miejsce Massa i Meriba, ponieważ tutaj kłócili się Izraelici i Pana wystawiali na próbę, mówiąc: «Czy Pan jest rzeczywiście wśród nas, czy też nie?» Wj 17, 3-7

Wystawiali Pana na próbę, mówiąc: czy Pan jest rzeczywiście wśród nas, czy też nie? Jakże te słowa mocno wpisują się w obecną sytuację. Czy są w XXI wieku osoby, które obwiniają Boga za tego nieszczęsnego wirusa? Czy są ludzie, którzy krzyczą (choćby tylko w duszy): Boże, gdzie jesteś? Umieram! Potrzebuję Cię! Pragnę Twojej pomocy!

Czego teraz pragniesz? Zdrowia, normalności, dalej świata i szybkości, czy po prostu Boga i pokoju w sercu? Jedynym najsłuszniejszym i najgłębszym pragnieniem powinno być w Tobie teraz przylgnięcie do Jezusa. Wiem, że to, co teraz napiszę, zabrzmi dziwnie, ale uświadomiłem sobie to dzisiaj na kolanach, gdy pisałem rozważanie na Gorzkie Żale. Przypomniałem sobie, że Jezusowi na krzyżu brakowało tchu. W tej postawie człowiek dusi się niemiłosiernie. Jakie są najcięższe objawy koronawirusa? Zapalenie śródmiąższowe płuc i ogromny kłopot z oddychaniem. Czy Jezus nie jest najbliżej tych osób? Czy Ci ludzie nie doświadczają najprawdziwszego krzyża?

Bracia: Dostąpiwszy usprawiedliwienia dzięki wierze, zachowajmy pokój z Bogiem przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa; dzięki Niemu uzyskaliśmy na podstawie wiary dostęp do tej łaski, w której trwamy, i chlubimy się nadzieją chwały Bożej. A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany. Chrystus bowiem umarł za nas, jako za grzeszników, w oznaczonym czasie, gdy jeszcze byliśmy bezsilni. Rz 5, 1-2. 5-6

Pokładamy całą nadzieję w Bogu i ufamy, że z tak wielu ludzkich tragedii wyprowadzi jakieś dobro. Może cierpienie tak wielu osób zostanie zaniesione do Boga w jakiejś ważnej intencji np. nawrócenia zatwardziałych grzeszników, za których modli się dzisiaj cały Kościół powszechny w Gorzkich Żalach. Oby ludzie tego świata zrozumieli, że ich najprawdziwszym powołaniem jest życie w jedności z Bogiem i bycie posłusznym Jego przykazaniom. Oby jak najwięcej serc skruszało i wróciło do Stwórcy.

Polecam także piękny obraz z dzisiejszej Ewangelii:

Jezus zmęczony drogą siedział sobie przy źródle. Było to około szóstej godziny. Wówczas nadeszła kobieta z Samarii, aby zaczerpnąć wody. Jezus rzekł do niej: «Daj Mi pić!» Jego uczniowie bowiem udali się przedtem do miasta, by zakupić żywności. Na to rzekła do Niego Samarytanka: «Jakżeż Ty, będąc Żydem, prosisz mnie, Samarytankę, bym Ci dała się napić?» Żydzi bowiem i Samarytanie unikają się nawzajem. Jezus odpowiedział jej na to: «O, gdybyś znała dar Boży i wiedziała, kim jest Ten, kto ci mówi: „Daj Mi się napić”, to prosiłabyś Go, a dałby ci wody żywej».

Powiedziała do Niego kobieta: «Panie, nie masz czerpaka, a studnia jest głęboka. Skądże więc weźmiesz wody żywej? Czy Ty jesteś większy od ojca naszego, Jakuba, który dał nam tę studnię, i on sam z niej pił, i jego synowie, i jego bydło?» W odpowiedzi na to rzekł do niej Jezus: «Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem tryskającym ku życiu wiecznemu». Rzekła do Niego kobieta: «Panie, daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać».

Na to przyszli Jego uczniowie i dziwili się, że rozmawiał z kobietą. Żaden jednak nie powiedział: «Czego od niej chcesz? – lub: Czemu z nią rozmawiasz?» Kobieta zaś zostawiła swój dzban i odeszła do miasta. I mówiła ludziom: «Pójdźcie, zobaczcie człowieka, który mi powiedział wszystko, co uczyniłam: Czyż On nie jest Mesjaszem?» Wyszli z miasta i szli do Niego. Tymczasem prosili Go uczniowie, mówiąc: «Rabbi, jedz!» On im rzekł: «Ja mam do jedzenia pokarm, o którym wy nie wiecie». Mówili więc uczniowie między sobą: «Czyż Mu kto przyniósł coś do zjedzenia?» Powiedział im Jezus: «Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło. J 4, 6-15. 27-34

Wyobraź sobie to spotkanie Jezusa z Samarytanką, która miała niełatwe życie i właściwie była daleko od Boga. Tym razem spotkała Go twarzą w twarz nie wiedząc o tym. Chrystus zaoferował jej wodę żywą, która zaspokaja wszelkie pragnienie. Zaskoczona kobieta była mocno zainteresowana tym, co mówił Jezus i nawet zaczęła pragnąć Bożej łaski. W końcu otrzymała ją i wyznała wiarę w to, że był przed nią Mesjasz.

Niesamowite jest to, że gdy wrócili uczniowie z jedzeniem i zaprosili swojego Mistrza do spożycia pokarmu, Ten był już nakarmiony duchowo poprzez niezwykłe spotkanie z Samarytanką. Oby tak każdy z nas potrafił karmić się takimi sytuacjami. Oby jak najwięcej osób doświadczyło Boga żywego i Jego łaski w rozmowie z nami. Tak będzie, gdy prawdziwie będziemy mieli w sobie źródło wody wytryskującej ku życiu wiecznemu…

Przyjdźcie, uwielbiajmy Go padając na twarze,
klęknijmy przed Panem, który nas stworzył.
Albowiem On jest naszym Bogiem,
a my ludem Jego pastwiska i owcami w Jego ręku. Ps 95, 6-7

Panie Jezu, padam przed Tobą po raz kolejny na twarz i oddaję Ci chwałę. Ty mnie stworzyłeś. Jestem tylko i aż jedną z Twoich owiec. Jestem w Twoim ręku. Nie muszę się lękać. Jedyne, czego pragnę, to być blisko Ciebie.

Polecam także umacniające załączniki:

oraz

oraz

Dodaj komentarz