Niezwykły pedagog

Gdy tłumy się gromadziły, Jezus zaczął mówić: «To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. Jak bowiem Jonasz stał się znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia.

Królowa z południa powstanie na sądzie przeciw ludziom tego plemienia i potępi ich; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon. Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz». Łk 11, 29-32

Bez wątpienia największym pedagogiem w historii świata był, jest i będzie Jezus Chrystus. Można postawić kropkę i nie pisać nic więcej. Ten Nauczyciel przytacza dzisiaj w Ewangelii dwie wielkie osoby ze Starego Testamentu. Mówi o Jonaszu i Salomonie. Wielu ludzi słuchało ich i byli pełni podziwu dla mądrości, która płynęła z ich ust. Czy dzisiaj można spotkać osoby, które nie tylko głoszą piękne i wzniosłe ideały, ale jeszcze żyją nimi? Oczywiście, że tak!

Kilka dni temu spotkałem niezwykłego pedagoga Dobromira Makowskiego! Miałem wielką łaskę od Boga, żeby uczyć się od tego człowieka miłości do Jezusa i bliźnich. Już pierwszy wspólny posiłek był piękną wymianą doświadczeń pomocy ludziom najbardziej ubogim. Co chwilę można było usłyszeć głębokie CHWAŁA PANU albo AMEN. Patrząc na tego człowieka i słuchając go czuło się wielką miłość do Boga. Od niego po prostu bił wielki autentyzm.

Jego świadectwo życia jest tak mocne, że ciężko powstrzymać się od łez. Nieżyjący rodzice alkoholicy, którym przebaczył agresję i wylądowanie w domu dziecka. Młodość okaleczona wielkimi błędami. W jego historii wszystko prowadziło do przedwczesnej śmierci. Jednak spotkał Chrystusa i pozwolił Mu działać w swoim życiu. Dzisiaj jest mężem i ojcem czwórki dzieci. I to jakim ojcem i mężem! O żonie mówi z wielką czułością, miłością i zachwytem. Dzieci przytula kilka razy dziennie i nie wstydzi się robić tego wszędzie.

Opowiadał, że każde z jego dzieci potrzebuję, aby wyrażać miłość inaczej. Na przykład Lubek wpada mu do wyra codziennie rano i prosi o przytulenie. Raz gdy go przytulił, to usłyszał w sercu głos od Boga: ,,właśnie taką miłością was kocham, po to dałem swojego Syna, abyście zobaczyli naszą miłość”. I zaczął płakać ze wzruszenia. Przy takiej czułej miłości Dobromir potrafił być także stanowczy dla swoich dzieci, a one grzecznie słuchają taty, który ma ogromny autorytet.

Na co dzień ten wielki człowiek jest pedagogiem, wykładowcą, założycielem fundacji Rampa. Pomaga ludziom z ulicy. Wychowuje młodych do szacunku wobec najuboższych. Jedną z jego najlepszych lekcji, jakie nie tylko usłyszałem, ale i zobaczyłem, była podczas ostatniego dnia pobytu w mojej parafii. Poprosiłem go spontanicznie o pojechanie do bardzo trudnego, bezdomnego Pana, do którego już nikt nie miał siły i pomysłu. Dobromir bez namysłu zgodził się pojechać mimo późnej godziny.

W brudnym człowieku od razu zobaczył piękną iskrę życia i zaczął go motywować. Powiedział, że na jedno słowo CHCĘ przyjedzie po niego z Pabianic. Tak się dzisiaj stało! Gdy próbowałem jakoś uprościć sytuację z tym niezbyt pachnącym panem, to ten zaprzyjaźniony pedagog powiedział krótko, że dla niego to codzienność i nie trzeba nic ułatwiać. Podobnie powiedzieli jego towarzysze z fundacji. Ci ludzie po prostu żyją miłością. I chyba o to chodzi w byciu pedagogiem. Prawdziwa miłość do człowieka powinna być na pierwszym, drugim i trzecim miejscu, a potem dopiero cała reszta.

Chwalę od kilku dni Pana Boga za to, że spotkałem Dobromira i proszę Boga, aby jak najwięcej osób rozpalił taką miłością do ubogich. W końcu wszyscy chrześcijanie powinni żyć Ewangelią i pomagać najbardziej biednym i wykluczonym.

Panie Jezu, błogosław Dobromirowi, jego rodzinie, fundacji, i każdemu człowiekowi, któremu pomaga.

PS Proszę o modlitwę za bezdomnego Kazia, aby wykorzystał szansę startując z nową kartą w Pabianicach.

Polecam jedno ze świadectw niezwykłego pedagoga:

Dodaj komentarz