W imię Prawdy! C. D. 143

14 stycznia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem także ważne dla mnie treści w żywocie św. Hilarego:

,,Hilary wystąpił przeciw arianizmowi z całą gorliwością świętego Biskupa, z całą powagą jaką mu dawała jego sława wielkiej nauki i z całą wymową, w której nikt mu ze współczesnych nie wyrównywał. Zerwał stosunki z Saturninem Biskupem Arletańskim, zapadłym w tę herezyą, i dla tego silnie popieranym przez Cesarza. Ten odszczepieniec w końcu dokazał, iż mszcząc się za to na świętym Hilarym, pobudził przeciw niemu Konstancysza, który Hilarego skazał na wygnanie do Frygii. Tam i na całym Wschodzie zastał on jeszcze bardziej arianizm rozszerzony. Sam pisząc o tem powiada, iż na dziesięciu dyecezyach, przez które przejeżdżał, ledwie trzech Biskupów znalazł tyle tylko, że jak się wyraża, niezupełnie herezyą tą zarażonych.

Będąc na wygnaniu napisał wiele dzieł sławnych po dziś dzień w Kościele, któremi zbijał panujące wówczas błędy, a które to dzieła postawiły go w rzędzie Doktorów Kościoła. Ztamtąd także pisywał listy okólne do Biskupów Galii, i niemi utwierdzając ich w jedności Kościoła i wyświecając im podejścia Aryanów, większą ich część od tego kacerstwa powstrzymywał lub z niego wyrwał. Pod tęż porę odbywały się dwa sławne Sobory: jeden w Rimini dla Kościoła na zachodzie, drugi w Seleucyi dla Wschodu. Na ten ostatni przyzwano świętego Hilarego. Heretycy, obawiając się jego wpływu, i znając siłę jego wymowy, gruntowność jego nauki i niczem nieustraszoną gorliwość, robili, co tylko mogli, aby go albo od Soboru odsunąć, albo go gniewem cesarza ustraszyć i do milczenia przywieść.

Nic z tego jednak nie dokazali, a na Soborze przez niego głównie pobici, i skutkiem przewagi jaką on nad innymi Biskupami nieodstępującymi od nauki Kościoła pozyskał, odepchnięci, połączywszy się z innymi heretykami Zboru Rimińskiego, polecieli do Carogrodu, gdzie znajdował się cesarz. Zamierzali oni powtórnie podejść Konstancyusza i wymódz, aby jak wszystkim Biskupom nie trzymającym z Aryanami, tak szczególniej Hilaremu, który był ich najdzielniejszym pogromcą, dał on groźnie poczuć swoję władzę, i zmusił ich do odstąpienia. Tymczasem za nimi przybył do Konstantynopola i sam święty Hilary, i śmiało stawiwszy się przed cesarzem, wręczył mu memoriał przez siebie wypracowany, w przedmiocie tyczących się sporów. W dziele tem, stanowiącym jednę z najznakomitszych obron prawdy katolickiej i dotąd podziwianem, zbija on Aryanów, i w końcu prosi cesarza, aby wyznaczył dzień, w którymby on z jednej strony, a Aryanie z drugiej, publicznie na dysputę wystąpić mogli, a to w obec wyznaczonych do rozstrzygnięcia, kto będzie miał słuszność za sobą sędziów.

Konstancyusz zgadza się już na to, lecz Aryanie nie śmiejąc stawić czoła świętemu Hilaremu, i przewidując że ich w publicznej rozprawie zwycięży, różnych środków użyli, chcąc przywieźć cesarza do tego, żeby na żądanie Hilarego nie przystał. W końcu byle pozbyć się go coprędzej, wymogli na Konstancyuszu, żeby ułaskawił Hilarego, i do jego dyecezyi wrócić mu dozwolił. Cesarz, sądząc iż ujmie sobie przez to Biskupa, który mu się dotąd najsilniej opierał, zadość uczynił ich żądaniu. Lecz Hilary, wróciwszy do swojej Dyecezyi, nie tylko nie zaprzestał całym swoim wpływem i z całą gorliwością świętego Apostoła, walczyć z Aryanami, ale gdy cesarz trzymając ich stronę, coraz srożej uciskał i prześladował Biskupów prawowiernych, napisał do niego List Pasterski, w którym między innemi tak się wyraża: ,,O! gdyby Bóg wszechmogący kazał mi był wyznawać wiarę Jego świętą za czasów Nerona i Decyuasza, za łaską Ducha Świętego byłbym nie ustraszył się tortur, pomnąc że Izajasz był na pół przepiłowany. Byłbym nie obawiał się ani połamania kości, ani przybicia do krzyża, wiedząc że dobry Łotr prosto z krzyża powołany został do Nieba. Przeciw otwartym nieprzyjaciołom Kościoła, byłbym miał sobie za szczęście wystąpić otwarcie, bo oni otwarcie ogniem i mieczem zmuszali do wyrzeczenia się wiar. Lecz i teraz gotów jestem nadto, bo mamy do czynienia z również zawziętym wrogiem, tylko ukrytym; z prześladowcą, który na pozór nas głaszcząc, w istocie prześladuje: z Antychrystem Konstancyuszem. Jak więc Jan Święty Herodowi, tak ja mówię Tobie ,,Nie godzi ci się tego”. Walczysz przeciw Bogu, uciskasz Kościół, prześladujesz Świętych, wyniszczasz religią, stajesz się tyranem, i to nie w rzeczach ludzkich, lecz Boskich”.

Po takim liście spodziewał się Hilary męczeństwa, i na nie, ufny w łasce Pańskiej, oczekiwał spokojnie. Tak jednak wypadło, iż albo za nim list odebrał cesarz, albo zaledwie doszedł rąk jego, śmierć go spotkała i Hilarego zemsta jego ominęła.
Potem zgromadził nasz Święty jeszcze kilka soborów w Galli, i nie tylko Biskupów tego kraju wpływem swoim od kacerstwa ariańskiego uchronił, ale i wielu z tych, którzy na soborze Rimińskim odłączyli się byli od Kościoła , do jedności katolickiej przywiódł, i uzyskał, iż wszystkie ich postanowienia unieważnione zostały. Przez lat jeszcze dwa po powrocie z wygnania rządził swoją owczarnią w spokoju, i świętą śmiercią zakończył święte życie w Piktowie, roku pańskiego 368. Za życia wiele cudów uczynił, a między innemi wskrzesił umarłego. Po śmierci licznemi zasłynął. Zostawił wiele dzieł treści religijnej, pełnych głębokiej nauk, genialnych spostrzeżeń i namaszczenia Ducha Świętego”.

W tym dniu ważny był dla mnie werset prze Ewangelią:

,,Znaleźliśmy Mesjasza, to znaczy Chrystusa.
Łaska i prawda przyszły przez Niego”. Por. J 1, 41b. 17b

W tym dniu ważne były dla mnie słowa bł. Kardynała Stefana Wyszyńskiego z dnia 31 maja 1956 roku:

,,Caltulus Leenae. Pragnę pożywić się z tego stołu, którego okruszyny obficie spadają na ziemię. Wiem, Matko, że rodzisz nie tylko Ciało Twojego Syna, ale i mnie. Wiem, że wyżywiłaś nie tylko Jezusa, ale przez Jego Ciało, z Ciebie wzięte żywisz i mnie. Wszak powtarzam tak często: Ave verum Corpus, natum de Maria Virgine. To prawdziwe Ciało tak napełnia mnie, że dobrze czuję w sobie Twoją macierzyńską krew, która pulsuje w Twoim Synu, a przez Niego pulsuje i we mnie.
Lwico macierzyńska, coś wykarmiła Syna swego, coś przekazała Mu wszystko, co było Mu potrzebne, aby wyżywił przy stole eucharystycznym miliardy dzieci swoich. Gdy czczę dzisiaj Boże Ciało, uwielbiam i Twoje Ciało, to źródło Bożego Ciała. Jestem szczenięciem, które łasi się pod stołem eucharystycznej Uczty Syna Twego. Nie odtrącisz mnie, bo pamiętasz o tym, co Syn Twój usłyszał od Chananejki, że i szczenięta pożywają z okruchów spadających ze stołu Pana, ze stołu zastawionego Ciałem, wziętym z Ciebie. Nie mogę brać udziału w radościach Kościoła, który dziś składa publiczny hołd synowi Twemu eucharystycznemu; ale nie odmówiłeś Pokarmu rodzącego się ze Mszy świętej. A teraz przyjm, Matko, hołd mej uległości wobec potężnej woli Ojca, która już trzeci raz chce, bym pozostał poza radością Kościoła świętego. Nawet to uważam za łaskę, za tę okruszynę, która spadała dziś ze stołu radującego się Eucharystią Kościoła. Jestem Twoim szczenięciem. Lwico macierzyńska, która rodzisz Ciało na pokarm synom.
Angelus w Boże Ciało jest bardzo pożywny. To concepit jest jakby konsekracją, która rodzi Chleb Żywota z Ciała Dziewic, które rodzi dziewice. Ciało Dziewic – Maryi Dziewicy i Chrystusa Dziewicy – Ancilla Domini, Służebnica Boga, który pragnie ludzkiego ciała, aby moc Ciałem żywić ciała i duchy ludzkie. – Verbum – Caro, to początek przeistaczania, które odtąd rodzić się będzie ze słowa na ołtarzach, by przez Słowo chleb stawał się Ciałem. Factus cibus Viatorum.

Dziś przypada po raz pierwszy nowe święto Królowej Świata. To jest wola Ducha Świętego, który chciał nas pouczyć, że Niewiasta rodząca Ciało prawdziwe Boga Człowieka. Ciało – Pokarm, qui pacem ponit fines Ecclesiae, nie może nie być Królową Świata. Ten spichlerz Boży, karmiący ludzkość przez Syna swego trzyma w swym łonie Życie, bez którego wszyscy pomarlibyśmy głodem. Wszak królestwo każde jest powołane do tego, by zaradzać najpilniejszym potrzebom poddanych. Nasza Królowa żywi świat wiecznie, dając Boga Żywota”.

Dodaj komentarz