Ostateczne rozliczenie

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał więc go do siebie i rzekł mu: „Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządzania, bo już nie będziesz mógł zarządzać”. Łk 16, 1-2

Wyobraź sobie, że jesteś rządcą bogatego człowieka, który właśnie został oskarżony o trwonienie majątku swojego Pana. Przychodzi moment ostatecznego rozliczenia. Czy jesteś spokojny o swoje zarządzanie?

Co jest tym majątkiem? Może być nim: czas, talenty, edukacja, masa okazji do spełniania uczynków miłosierdzia, wiedza, wiara, miłość, relacje z ludźmi itp. Jak starałeś się pomnożyć te skarby? Czy potrafiłeś bezinteresownie dzielić się nimi? A może ogarnęło Cię totalne lenistwo, poprzez które wszystko zacząłeś tracić. To właśnie ten paskudny grzech sprawia, że niepostrzeżenie ulatnia się czas, wiedza, wiara, miłość i w ogóle sypie się wszystko.

Jak wziąć się w garść i nie pozwolić na okradanie samego siebie? Myślę, że pierwszym krokiem jest stanięcie w prawdzie i przeanalizowanie swoich błędów. Pomoże w tym rzetelny rachunek sumienia oraz spowiedź generalna. Po czym należy trwać nieustannie w łasce uświęcającej i codziennie prosić Boga o rozpalenie ognia w sercu. To właśnie żar Ducha Świętego sprawia, że człowiek ma turbodoładowanie na każdy dzień. Z pewnością pomogą też wartościowi ludzie, których trzeba zacząć szukać. Naprawdę nie brakuje wokół nas pasjonatów. Jeżeli znasz kogoś takiego, to pytaj go, jak on to robi, że ciągle ma w sobie młodzieńczy zapał.

Jednym z niedoścignionych wzorów jest św. Paweł. Warto wczytać się w fragment z jego listu, który jest podany na dzisiejszy dzień:

Jeśli więc mogę się chlubić, to tylko w Chrystusie Jezusie z powodu tego, co odnosi się do Boga. Nie odważę się jednak wspominać niczego poza tym, czego dokonał przeze mnie Chrystus w doprowadzeniu pogan do posłuszeństwa wierze słowem, czynem, mocą znaków i cudów, mocą Ducha Świętego. Oto od Jeruzalem i na całym obszarze aż po Ilirię dopełniłem głoszenia Ewangelii Chrystusa. A poczytywałem sobie za punkt honoru głosić Ewangelię jedynie tam, gdzie imię Chrystusa było jeszcze nieznane, by nie budować na fundamencie położonym przez kogoś innego, lecz zgodnie z tym, co jest napisane: «Ci, którym o Nim nie mówiono, zobaczą Go i ci, którzy o Nim nie słyszeli, poznają Go». Rz 15, 17-21

Wyobraź sobie żar Ducha Świętego, który był w tym Apostole Narodów. Z jego słów bije wielka pokora. On idzie z miejsca na miejsce i głosi Ewangelię o prawdziwym życiu w prawdzie. Po czym zakłada wspólnoty i pisze do nich listy pełne pasterskiej troski. I pomyśleć, że ten człowiek dyszał żądzą zabijania chrześcijan. Wystarczyło, że spotkał na swojej drodze żywego Jezusa.

Nie musisz iść na cały świat i głosić Ewangelię. Zacznij od pokornej prośby o rozpalenie swojego serca Duchem Świętym. Boski Pocieszyciel wskaże Ci z czasem ludzi, do których będzie chciał posyłać właśnie Ciebie. On też uzdolni Twoje serce i mowę do dawania autentycznego świadectwa.

Panie, nie chcę trwonić Twojego majątku, którym zarządzam każdego dnia. Prowadź mnie, abym dzielił się wszystkimi otrzymanymi skarbami zgodnie z Twoją wolą.

oraz

Dodaj komentarz