Miłość leczy

Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. A oto zjawił się przed Nim pewien człowiek chory na wodną puchlinę. Wtedy Jezus zapytał uczonych w Prawie i faryzeuszów: „Czy wolno w szabat uzdrawiać, czy też nie?” Lecz oni milczeli. On zaś dotknął go, uzdrowił i odprawił. A do nich rzekł: „Któż z was, jeśli jego syn albo wół wpadnie do studni, nie wyciągnie go zaraz nawet w dzień szabatu?” I nie mogli Mu na to odpowiedzieć. Łk 14, 1-6

Spróbuj wyobrazić sobie dzisiaj siebie w głębokiej i ciemnej studni… Nie ma żadnej możliwości ratunku… Kończą Ci się siły… Brakuje jedzenia i picia… Gardło wysycha od wołania pomocy… Z tego wszystkiego najgorsza jest pustka i samotność… Nikt z zewnątrz nie słyszy Twojego wołania, cierpienia, przeszywającego bólu i beznadziei… Obok studni przechodzą ludzie, ale są zbyt zajęci sobą… Nie mają czasu na pochylenie się nad studnią… Może nawet mówią w duchu: ,,pewnie zasłużył sobie – to niech cierpi”… Nagle na horyzoncie pojawia się Jezus, który wyciąga do Ciebie dłoń… Wyciąga Cię na powierzchnię…, opatruje rany… i prosi, abyś pomógł Mu wyciągać innych… Rozglądasz się wokół i widzisz setki, tysiące, a nawet miliony studni, z których ludzie błagają o pomoc… Idź razem z Jezusem i wyciągaj ich… Oni Ciebie potrzebują!
Dziękuję Ci Panie za to, że mnie wyciągnąłeś z niejednej studni… Tyle razy byłem w beznadziei, a Ty pochyliłeś się nade mną… Proszę Cię, abym mógł w Twoje imię i dla Twojej chwały – pomagać innym… Napełnij moje serce prawdziwą, bezinteresowną miłością, bym dostrzegał ludzkie krzywdy…
Oddaję Ci całego siebie…
Coraz lepiej zaczynam rozumieć dzisiejsze słowa św. Pawła:

Bracia: Prawdę mówię w Chrystusie, nie kłamię, potwierdza mi to moje sumienie w Duchu Świętym, że w sercu swoim odczuwam wielki smutek i nieprzerwany ból. Wolałbym bowiem sam być pod klątwą i odłączonym od Chrystusa dla zbawienia braci moich, którzy według ciała są moimi rodakami. Rz 9, 1-3

Św. Paweł cierpi z powodu braku wiary swoich rodaków… Ja także coraz bardziej dostrzegam masy ludzi cierpiących na brak miłości… Wielu traci wiarę w Boga i ludzi… W konsekwencji spadają gdzieś na dno… Czekają na czyjąś bezinteresowną miłość… Pragną jej, jak sucha ziemia wody… Postanów sobie dziś, aby wyciągnąć chociaż jedną osobę ze studni cierpienia i samotności…

Dodaj komentarz