Kochaj zawsze i wszędzie

Jeden z uczonych w Piśmie podszedł do Jezusa i zapytał Go: «Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?» Jezus odpowiedział: «Pierwsze jest: „Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz jest jedynym Panem. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. Drugie jest to: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Nie ma innego przykazania większego od tych». Mk 12, 28b-31

Jak radzisz sobie z powyższym przykazaniem? Jak w praktyce wygląda Twoja miłość do Boga i bliźniego? Czy ona jest tylko na Twoich ustach, czy potrafisz wcielać ją w codzienne życie? A może wybierasz sobie ludzi, których łatwo jest kochać. Pewnie zaliczają się do nich: Bóg, rodzice i najlepsi przyjaciele. To zdecydowanie za mało osób. Twoimi bliźnimi najbardziej spragnionymi miłości są także: nieprzyjaciele, którzy zadają Ci rany, bezdomni, alkoholicy, narkomani i w ogóle wszyscy, którzy zeszli lub zostali zepchnięci z dobrej drogi. Jak patrzysz na takich ludzi? Czy w Twoim sercu rodzi się współczucie? Co robisz dla takich osób, aby pomóc im powstać do normalnego życia i zwykłego funkcjonowania?

Myślę, że wcale nie potrzeba przenosić gór, aby ludzie wychodzili z ciężkich sytuacji. Wystarczy odrobina ludzkiej życzliwości i miłości, którą regularnie ktoś będzie zanosił w najciemniejsze zakamarki miast, osiedli, ulic i wsi. Może dzisiejsza Ewangelia wzywa właśnie Ciebie do zejścia z ciepłej kanapy i wyłączenia serialu, aby pójść do zagubionego człowieka i pobyć z nim chociaż 5 minut, aby zjeść razem kanapkę i pomodlić się przez chwilę. Takie regularne odwiedziny z czasem przyniosą wielkie owoce.

W naszej grupie Przyjaciele Bezdomnych mieliśmy ostatnio ciężką sytuację, w której wolontariusze poszli z wielką miłością i masą prezentów do bezdomnych mieszkających w pustostanie. Ci byli pijani i nie potrafili uszanować tego, co otrzymali. W takich chwilach mogło pojawić się nawet zwątpienie w przemianę tych ludzi oraz w sens pomagania im. Mimo tej sytuacji wolontariusze nie poddali się i następnego dnia znowu pojechali z ciepłym posiłkiem. Jaki był efekt? Przeczytajcie opis jednej z wolontariuszek:

Witajcie kochani byłam dzisiaj wraz z kolegą u naszych Milusińskich w pustostanie jestem bardzo pozytywnie zaskoczona na samo wejście otrzymałam kwiat od pana Mirka na Dzień Kobiet to naprawdę cudowne że pomimo sytuacji w jakiej się znajdują też potrafią dać coś od siebie. Mało tego przepraszali nas za wczorajszą sytuację, że byli pod wpływem alkoholu i pili przy nas. Było widać w ich oczach skruchę i wstyd. Kolejną rzeczą, która nam się spodobała jest to, że nie liczą tylko i wyłącznie na naszą pomoc, ale sami też potrafią sobie ugotować. Pani Agnieszka ugotowała dziś barszcz czerwony. Chciałabym też zaznaczyć, że pomimo tego iż mieszkają w pustostanie potrafią sobie tam posprzątać, żeby to miało mniej więcej ręce i nogi.

Bardzo nas prosili o to byśmy ich części odwiedzali, bo jak powiedział pan Mirek zdążyli się już do nas przyzwyczaić. Ogarnęliśmy im jedzenie porozmawialiśmy z nimi trochę, a na sam koniec oczywiście się pomodliliśmy. Podczas modlitwy, bo sądzę że to też trzeba wspomnieć pan Mirek prosił Pana Boga o łaski dla nas samych, o to by oni mogli uwierzyć w siebie i w to, że mogą zmienić swoją sytuację i byśmy ich odwiedzali.

Warto pomagać! Zachęcamy do odwiedzania strony na fb Przyjaciele Bezdomnych (https://www.facebook.com/PrzyjacieleBezdomnych/) Wierzymy, że ta inicjatywa rozszerzy się na całą Polskę.

Uleczę ich niewierność, szczodrze obdarzę ich miłością, bo gniew mój odwrócił się od nich. Stanę się jakby rosą dla Izraela, tak że rozkwitnie jak lilia i jak topola zapuści korzenie. Rozwiną się jego latorośle, będzie wspaniały jak drzewo oliwne, woń jego będzie jak woń Libanu. Oz 14, 5-7

Panie, uwielbiam Cię za to, że cały czas uczysz mnie kochać więcej i więcej. Nie chcę nigdy zatrzymać się w rozdawaniu Twojej miłości. Uczyń mnie hojnym dawcą Twojego miłosierdzia.

oraz

Dodaj komentarz