Duch wiary – MOC ŚDM!

Cieszę się przeto owym duchem wiary, według którego napisano: «Uwierzyłem, dlatego przemówiłem»; my także wierzymy i dlatego mówimy, przekonani, że Ten, który wskrzesił Jezusa, z Jezusem przywróci życie także nam i stawi nas przed sobą razem z wami. Wszystko to bowiem dla was, ażeby w pełni obfitująca łaska zwiększyła chwałę Bożą przez dziękczynienie wielu. 2 Kor 4, 13-15

Kochani – wracam umocniony wiarą ludzi z wielu krajów… To był tydzień pełen mocy Ducha Świętego! Bóg dał mi łaskę patrzeć na wiarę ludzi z całego świata… W sposób szczególny obserwowałem pielgrzymów z Ligurii, którzy przybyli do mojej parafii… Przez kilka dni widziałem łzy wypływające z głębi serca… Ich entuzjazm, radość, prostota oraz wielka wdzięczność są nie do opisania… Ich postawa modlitwy oraz wielkie zawierzenie Bogu umacniały naszą wiarę… To działało w obie strony… W pokorze serca podzielę się kilkoma momentami, które dotknęły mojego serca;
Najmocniejsza była chwila adoracji podczas koncertu dla ponad 10 tysięcy osób… Jezus przechodził w Najświętszym Sakramencie pośród wielkiego tłumu… Wszyscy klęczeli… Usłyszałem, że obok mnie szlocha czarnoskóra kobieta… Poczułem w sercu głos: ,,Przytul ją… Powiedz jej, że ją kocham… Wybaczam jej i zawsze będę z nią…” Odpowiadam na ten głos… Czynię to, co podpowiada mi Duch Święty… Mówię po angielsku, choć nie wiem z jakiego kraju jest ta kobieta… Łzy płyną po jej policzkach… Długu trzymam ją w objęciach… Błogosławię jej i całuję w czoło… Czuję wielką miłość, którą Bóg przelewa przeze mnie… Od razu po adoracji ta kobieta szuka młodego człowieka z jej kraju (Brazylii) i prosi, aby wytłumaczył po angielsku to czego doświadczyła… Gdy słyszy także moje słowa, łzy lecą jej strumieniami… Obiecuje mi modlitwę…
Kilka chwil wcześniej podczas uwielbienia na koncercie klepie mnie po ramieniu dziewczyna z Włoch i mówi po angielsku – Ty sprawiasz, że ja płaczę… Po prostu zobaczyła wiarę w postawie modlitwy…
Podczas pielgrzymki pieszej do sanktuarium jeszcze inna pielgrzymka z Ligurii mówi – widzę w Twoich oczach wielką miłość do Boga… Masz w sobie tyle radości… Oczywiście odpowiadam, że to Boża łaska… Po raz kolejny Bóg potwierdza, że nie trzeba wiele mówić… Wystarczy żyć Bogiem…
Niesamowite jest także to, że Bóg cały czas podsyłał mi swoich „aniołów” podczas tego tygodnia. Sam zatroszczył się o dwóch tłumaczy dla mnie… Przynosił prezenty dla młodzieży z Włoch… Oczywiście otwierał serca dobrym ludziom, którzy pragnęli służyć…
Bardzo wzruszające było przyjście 80-letniego dziadka, który po wysłuchaniu kazania postanowił przynieść dla młodzieży 10 własnoręcznie malowanych obrazów oraz 3 albumy ze swoimi dziełami… W ten sposób mieliśmy prezenty na konkursy w karaoke… Tak Bóg otwiera ludziom serca…
Na koniec powiem o wzruszającym wyznaniu księdza Alberto z Ligurii, który dziękując rodzinom z mojej parafii powiedział, że już pierwszego dnia doświadczył wielkiego wzruszenia, gdy rodzina oddała jemu oraz kolegom kapłanom swoje łóżka, a sama spała na podłodze… Mówił, że to skłoniło go do refleksji, czy sam potrafiłby tego dokonać… Takich świadectw było bardzo wiele…
Bogu niech będzie chwała za to wielkie doświadczenie wiary! BÓG JEST WIELKI A JEGO ŁASKAWOŚĆ JEST NIEOPISANA!
Panie, Tobie składam pokorne dziękczynienie za cały ten tydzień! Opiekuj się wszystkimi pielgrzymami, którzy wyruszają dzisiaj do Krakowa… Niech Twoja łaskawość trwa na wieki! Dziękuję za to, że mogłem jej tak bardzo mocno doświadczyć! Dziękuję także za „aniołów”, których mi zsyłałeś. Dziękuję za wspaniałą gościnność rodzin z mojej parafii oraz gorliwych wolontariuszy, którzy włożyli całe serce w opiekowanie się młodzieżą z Włoch!
CHWAŁA PANU! GRAZIE LIGURIA!
Oto smak międzynarodowego koncertu w Radomiu:

a to nasi przyjaciele z Ligurii:

Dodaj komentarz